2

6 0 1
                                    

Minął księżyc to właśnie dzisiaj mieliśmy zostać uczniami. Cieszyliśmy się i radowaliśmy od wschodu.
- to już! agh!! - podekscytowana kotka mruknęła do mnie. Nagle usłyszeliśmy wołanie na zebranie. W podskokach przybyliśmy z namalowanym uśmiechem na pysku. Wtedy liderka popatrzyła na nas i uśmiechnęła się, odwróciła wzrok wzięła powietrze. -jesteście z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniecie swój trening. - Spojrzała na ucieszoną moją przyjaciółkę.
-Meszko! - najbliższa mi kotka uśmiechnięta czekała na kolejne słowa przywódczyni.
- Od dziś będziesz znana jako Mszysta Łapa! - Zimna Gwiazda wymieniła szybkie spojrzenie z Rdzawym Futrem.
- Teraz, kiedy Rdzawa Łapa została wojowniczką, może przyjąć swojego pierwszego ucznia. Zostaniesz mentorką Mszystej Łapy. Rdzawe Futro okazałaś się wojowniczką zwinną i waleczną. Na pewno przekażesz tej młodej uczennicy całą swoją wiedzę. - Mentorka uczennicy podeszła do niej i stykają się nosami.
- Bluszczu! - uniosłem pyszczek i swoimi szaro-niebieskimi oczami wpatrywałem się w liderkę.
- Dopóki nie zdobędziesz imienia wojownika będziesz nazywany Bluszczową Łapą. Twoim mentorem będzie Krzywa Pręga. - Wojownik podszedł do mnie i dotknęliśmy się nosami. Poczułem w moich żyłach zapał... Dzisiaj pierwsza noc w legowisku ucznia, a jeszcze nie dawno próbowałem swojej pierwszej zdobyczy... Było późno...
Położyłem się obok Mszystej Łapy i opatuliwszy ją ogonem miauknąłem do niej „do jutra".
*
-wstawaj! - okrzyknęła młoda uczennica. Podniosłem się i wyprostowałem. Dzisiaj pierwszy trening, wczoraj Mszysta Łapa uzgodniła, że wybieramy się razem zwiedzić terytorium... Kiedy wyszedłem z legowiska zobaczyłem mentorów.
- dzisiaj wybieramy się zwiedzić nasze granice i różne ważne miejsca - Rdzawe Futro pełna energii i sympatii miauknęła.
- Chodźmy już, tracimy czas - Odparł mój mentor, był bardzo uparty ale pomimo tego z historii starszyzny można wywnioskować, że dobrze uczył i troszczył się o uczniów.
Dotarliśmy do rzeki, która oddzielała granicę z Klanem Słońca. Świeże zapachy świadczyły, że niedawno był tu patrol.
-Co czujecie? - Rdzawe Futro zapytała obojga uczniów.
- myślę, że zapach Klanu Słońca... - miauknęła uczennica.
- Świeży ale... myślę, że patrolu już tu nie ma - dodałem i powąchałem powietrze, aby upewnić się do mojej odpowiedzi.
- świetnie! widzę węch macie bardzo dobry! - mentor okazał się być bardziej ożywiony niż rano, pochwalił mnie, że szybko odróżniłem czy zapach jest stary.
Doszliśmy do wysokiej skały, zwanej Środek Serca. Wyrzeźbione wejście kusiło, żeby zajrzeć do środka... Po wejściu można było poczuć lawendę. Przyjemny zapach wypełniał nozdrza uczniów.
- nazywamy to Środek Serca, bo po wejściu jest tu bardzo miło - Rdzawe Futro miauknęła.
Faktycznie miejsce to było przyjemne, wszędzie na podłodze był mech przez co było bardzo miękko i komfortowo. Ciepło i spokój górowały...
- obok mamy wilcze jagody, pod żadnym pozorem nie próbujcie ich - troskliwie poinformował mój mentor.
- Wyczuwam mysz - szepnęła meszka do swojej mentorki.
- Niestety jesteśmy zbyt głośno, mysz była tu ale poszła sobie... muszę cię pochwalić masz bardzo dobry nos do tych spraw! - dumna podeszła do swojej uczennicy i otarła się o jej bok.
-Myśle, że to tyle z wycieczki jutro zaczniemy pierwsze próby polowania - rzekł Krzywa Pręga i zawrócił do domu....

Legowisko wojownikaWhere stories live. Discover now