ii /day one

42 5 16
                                    

     Obudził się zlany potem z samego rana. Kiedy spojrzał w bok, zauważył, że wentylator obok jego łóżka był wyłączony. Wstając powoli z łóżka, zmarszczył lekko czoło.

     Podszedł do drzwi i wyciągnął rękę lekko do góry, aby je otworzyć. W salonie zobaczył swoją mamę, siedzącą na kanapie i oglądającą poranne wiadomości w telewizji.

     Kobieta zauważyła go od razu, gdy tylko wszedł do pomieszczenia. Gestem przywołała go do siebie. Chłopiec usiadł na kanapie z naburmuszoną miną, a jego mama, widząc tę ekspresję, uszczypnęła go lekko w policzek.

     — Coś się stało, kochanie? — spytał kobieta, uśmiechając się do syna.

     — Obudziłem się cały spocony. Kto wyłączył w nocy wentylator? — Wydął lekko dolną wargę, krzyżując drobne ramiona na piersi.

     — Myślę, że to twój ojciec. Jest w kuchni, możesz iść i się mu poskarżyć — zachichotała. Jej syn natychmiast zszedł z kanapy i tupiąc w manifestacji swojego oburzenia, udał się do kuchni, gdzie jego tata przygotowywał śniadanie dla całej rodziny.

     — Tato!

     — Oh, już wstałeś — mężczyzna odwrócił się ku niemu z uśmiechem na twarzy i wyciągnął w jego stronę ramiona. — Chodź, daj tacie tulasa.

     — Nie, nie dam. — Chłopiec pokręcił głową, marszcząc lekko nos. — Wyłączyłeś wentylator. Było mi za ciepło, kiedy wstałem.

     Jego ojciec tylko się zaśmiał, po czym klęknął przed synem i udał smutnego.

     — Wybacz, mały.

     — No dobrze, wybaczam — powiedział chłopiec, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który sam cisnął mu się na twarz.

     — A czy teraz chcesz dać tacie tulasa?

     — Tak! — zawołał, a sekundy później ciasno oplótł szyję mężczyzny ramionami w ciepłym uścisku.

     Kiedy się od siebie odsunęli, jego tata poczochrał mu włosy i pocałował w czoło.

     — Idź teraz do mamy, dobrze? Jak skończę, to zjemy sobie wszyscy razem pyszne śniadanie.

     Chłopiec przytaknął i małymi podskokami wrócił, do salonu, siadając obok swojej mamy. Dołączył do niej we wpatrywaniu się w telewizor, pomimo że rozumiał niewiele z tego, co mówili prezenterzy.

     — Kochanie, jutro są twoje siódme urodziny — odezwała się niespodziewanie kobieta. — Masz coś takiego, co bardzo chciałbyś dostać?

     Patrzyła z uśmiechem na syna, który otworzył szerzej oczy z bardzo podekscytowanym wyrazem twarzy.

     — Mogę sobie coś wybrać? Naprawdę? — Jego mama pokiwała głową w odpowiedzi na pytania i pogłaskała go po włosach. — W takim razie, czy mogę dostać nowe buty?

     — Pewnie, że możesz. Obiecaj tylko, że będziesz grzeczny.

     — Obiecuję.


━━━━━━━━━━


     Renjun usiadł przy stole w jadalni w celu zjedzenia śniadania. Jego mama akurat nakładała na kromki chleba pastę jajeczną.

     — Jak ci się spało? — spytała, podnosząc wzrok znad kanapek.

     — Nawet dobrze — odparł, wyciągając rękę po jeden z kawałków chleba. — Miałem całkiem uroczy sen.

     — Wspomnienie bratniej duszy?

     Renjun skinął głową, wgryzając się w swoją kanapkę.

     — To zabawne, bo wydaje mi się, że sam mam bardzo podobne wspomnienie. W moim śnie, on obudził się z wyłączonym wentylatorem w pokoju. Pamiętasz, jak kiedyś przez przypadek też wyłączyłaś wentylator, kiedy spałem? Strasznie potem marudziłem i ignorowałem cię aż do popołudnia.

     — Tak, pamiętam — kobieta zaśmiała się, wspominając czasy, kiedy jej już pełnoletni syn był jeszcze małym brzdącem. — Czyli twoja bratnia dusza to chłopak, tak?

     — Nie pamiętam dokładnie, ale tak mi się wydaje. Jeśli się okaże, że to prawda, to nie będzie mi to absolutnie przeszkadzać.

     — To dobrze. — Kobieta uśmiechnęła się do niego ciepło. — Nie byłam pewna, więc spytałam.


━━━━━━━━━━


     — Ej, Renjun. Śniły ci się już te wspomnienia? — dopytywał Jaemin, najlepszy przyjaciel chłopaka, kiedy oboje spotkali się w jego domu. — W końcu skończyłeś wczoraj osiemnastkę.

     — Tak, śniły mi się. Nie było to jakoś przesadnie interesujące, ale nawet urocze — odpowiedział.

     — Chyba miło jest wiedzieć o swojej bratniej duszy. — Jaemin wzruszył ramionami, po czym z powrotem skupił swoją uwagę na filmie, który razem oglądali. — Chciałbym już spotkać swoją.

     A Renjun zastanawiał się tylko, o jakim konkretnie jego wspomnieniu śniła jego bratnia dusza. Oddałby wiele, żeby nie było ono zawstydzające.


FERRARI

dreams of memories [renhyuck] translationWhere stories live. Discover now