29. "You're going nowhere, we're going nowhere."

1.2K 128 5
                                    

Zayn od samego rana był zamyślony, zastanawiając się co powinien kupić Luke'owi na zbliżające się Mikołajki. Dla niani chłopca znalazł już odpowiedni prezent, którym zamierzał obdarować ją właśnie 6 grudnia, czyli dokładnie za tydzień. Wpatrywał się w pierwsze wielkie płatki śniegu, które właśnie zlatywały z nieba, do złudzenia przypominając pierze z poduszek. Za kilka minut rozpoczynał dyżur w szpitalu, więc z kubkiem parującej czarnej kawy udał się do pomieszczenia, w którym przyjmował swoich małych pacjentów.

Sięgnął po pierwszą z brzegu kartę, gdzie przeczytał nazwisko nowej małej pacjentki.

"Holly Edwards" Powiedział na głos, rozglądając się po korytarzu poczekalni. To, kogo zobaczył przeszło jego najśmielsze oczekiwania.

Kumulowały się w nim skrajne emocje - od zaskoczenia, przez gniew, zdziwienie aż po smutek.

"Miło cię widzieć, Zayn." Odezwała się blondynka, niosąc na rękach córeczkę, a ten zamknął za nimi drzwi.

"Chciałbym móc powiedzieć to samo, ale nie przywykłem kłamać. Co tu robisz?" Zapytał sucho, mierząc ją uważnym wzrokiem, dopóki nie zwrócił swojej uwagi na malutką Holly. Miała dokładnie takie same oczy jak Perrie o barwie jasnego błękitu, ale jej włoski były ciemne - zapewne po szczęśliwym tatusiu.

"Holly jest chora. Cały czas ma gorączkę, której nie mogę niczym zbić. Boję się, że to coś poważniejszego." Odpowiedziała blondynka, przestępując z nogi na nogę i kołysząc lekko dziewczynkę, która zaczęła płakać.

Malik natychmiast podszedł do kobiety i wziął od niej dziecko, by móc je zbadać. Osłuchał małą, zmierzył jej temperaturę i zaczął badać jej brzuszek poprzez delikatny ucisk dwóch palców w poszczególnych miejscach.

"Moim zdaniem to kolka lub alergia na mleko. Zmieniałaś ostatnio jej dietę pod tym względem?" Zapytał brunet, a ta pokiwała głową.

"Zostawimy małą do jutra na obserwacji, a ja już wypiszę ci receptę na specjalne mleko, które nie będzie jej uczulało." Zajął miejsce przy biurku i zabrał się za wspomnianą receptę.

"Dziękuję ci, Zayn. Bardzo." Wyszeptała Edwards, biorąc ponownie córkę na ręce.

"To moja praca. Jednak następnym razem wolałbym, żebyś zwróciła się do innego pediatry tutaj. Mogę ci kogoś polecić, jeśli chcesz." Odpowiedział, podając jej skrawek papieru.

"Aż tak mnie nienawidzisz?" Spytała, a jej głos załamał się mimo, że szeptała.

"Nie nienawidzę cię. Po prostu nie mam siły ani ochoty na ciebie patrzeć. Nie po tym, co zrobiłaś. Kochałem cię tak cholernie mocno, a ty zdradziłaś mnie ze swoim przyjacielem, który podobno był ci jak brat."

"Ja nie ...." Zaczęła Perrie, ale lekarz uniósł dłoń i przerwał jej, nie pozwalając dokończyć zdania.

"Jak wam się układa? Szaleje na punkcie Holly?" Spytał odrobinę kpiąco, by zamaskować urazę, którą głęboko w środku odczuwał.

"Nie jesteśmy razem, kilka tygodni temu wyjechał z Anglii do Stanów. Nie mam z nim żadnego kontaktu. Dopiero niedawno dotarło do mnie jak wielki błąd popełniłam, odchodząc od ciebie. Chciałabym to naprawić. Proszę, Zayn wybacz mi."

"Wybaczam." Odparł, wstając i zbliżył się do niej. "A teraz wyjdź. Mogliśmy być rodziną, ale to przekreśliłaś. Teraz? Mam własną. W domu, który miał być prezentem ślubnym dla ciebie, czeka na mnie cudowna kobieta, z którą chcę się zestarzeć i mały chłopiec, który jest moim oczkiem w głowie. Więc jedyne, o co cię proszę to wyjdź stąd i zniknij z mojego życia raz na zawsze." Otworzył drzwi, patrząc wymownie w tamtą stronę.

"Mam nadzieję, że twoja córka szybko dojdzie do siebie. Żegnaj, Perrie."

Kiedy zamknął za nią drzwi swojego gabinetu, miał wrażenie, że tym aktem jednocześnie trwale zakończył pewien etap swojego życia i zupełnie tego nie żałował.



_________________________________________________________

a/n no i kto spodziewał się tutaj Perrie? XD chyba nikt, prawda? mam nadzieję, że udało mi się Was tym zaskoczyć. tak, wiem, że nie ma w tym rozdziale #Zelsy, ale chyba jasnym jest fakt, iż El przystała na propozycję Zayna i od jakiegoś czasu mieszkają już razem XD

oficjalnie ogłaszam, że został nam jeszcze tylko epilog, zanim nch ostatecznie dobiegnie końca. powinnam dodać go po weekendzie, ale nic nie obiecuję.

ily! xx

night changes II z.mDove le storie prendono vita. Scoprilo ora