XXXIV

1K 58 5
                                    

Witaj... dodzwoniłeś się do mojej poczty głosowej. Zostaw wiadomość po sygnale.

Beep.

Ostry dźwięk dzwoni w twoim uchu, gdy linia cichnie, z wyjątkiem możliwości pozostawienia wiadomości. Zaciskasz oczy z frustracji. Biorąc głęboki wdech, aby zebrać pulsujący ból głowy, spoglądasz w górę, by spojrzeć na 6 par wyczekujących oczu.

- Nic - stwierdzasz, wzruszając ramionami. Gdy pojedyncze słowo opuszcza twoje usta i odbija się echem w sali ćwiczeń, widzisz wyraz rozczarowania na twarzach innych, niektórzy są nawet wściekli.

- Nie ma sensu siedzieć i czekać na przybycie Jungkooka. Kontynuujmy trening, T/I zrobi to, co konieczne - Namjoon mówi do reszty, a potem patrzy na ciebie z zaciśniętym uśmiechem, a ty kiwasz głową, biorąc odpowiedzialność.

Gdy 6 mężczyzn porusza się, zajmując swoje pozycje, wracasz do zadania wyśledzenia Jungkooka. Postanowiłaś przypomnieć mu o dzisiejszych ćwiczeniach, nie ma mowy, żeby zapomniał, prawda?

Trzymasz telefon przy uchu, słuchając monotonnego dzwonka, którego słuchasz już od rana. Gdy po raz 30 połączenie trafia na pocztę głosową, czujesz, że zmartwienie ściska ci żołądek.

Gdzie on mógł pójść?!

Chłopcy byli pewni, że nie było go w domu, kiedy wychodzili dziś rano, co doprowadziło ich do przekonania, że wyszedł wcześniej. Nikt go nie widział od ostatniego razu. Nie odbierał niczyich telefonów ani wiadomości.

Otwierasz drzwi, ale nie wcześniej niż chwytasz ze stolika z przekąskami paczkę ciastek, wkładasz ją do kieszeni i wychodzisz, pozwalając sobie na to, żeby pomyśleć na korytarzu, w którym jest cicho. Opierając się o ścianę, próbujesz ponownie do niego zadzwonić, tym razem trochę bardziej z serca.

Jungkook ma się dobrze. Po prostu się spóźnia. Uspokajasz swoje bijące serce.

Niecierpliwie kroczysz wzdłuż korytarza. Trzeba było coś zrobić, żeby zająć umysł i ciało. Nagle zbliżasz się do kroków dochodzących z drugiego końca. Zatrzymujesz się. Nie jest niczym niezwykłym, że ludzie poruszają się tam i z powrotem po tych korytarzach, ale jest coś w dźwiękach zbliżających się stóp, które powodują, że zatrzymujesz się nasłuchując: brzmią tak, jakby dana osoba włóczyła nogami z dużym wysiłkiem.

Prostujesz się, gdy widzisz zakapturzoną postać idącą w twoją stronę. Jest pochylony nisko, ale nie musisz widzieć jego twarzy, aby wiedzieć, kim jest.

Podchodzisz do niego powoli. Podnosi głowę, żeby na ciebie spojrzeć i potrzeba nawet odrobiny siły, żeby nie gapić się na jego wygląd.

Jego przekrwione oczy spotykają twoje po raz pierwszy tego dnia i czujesz, że coś boleśnie się w tobie skręca. Jego włosy są bałaganem, ponieważ wyróżniają się pod dziwnymi kątami.

- Wszystko w porządku? - twój głos jest delikatny, gdy opuszcza twoje usta.

Prycha. - Och... i nagle się przejmujesz?

- Co się z tobą dzieje? Przestań zachowywać się jak kompletny wariat...

Jungkook przepycha się obok ciebie i wchodzi do sali ćwiczeń.

Muzyka natychmiast się zatrzymuje.

- Jungkook-ah - Jimin przemawia pierwszy. - Gdzie byłeś? Trening zaczął się dwie godziny temu...

- Teraz jestem, prawda? Dlaczego marnujesz czas na przesłuchiwanie mnie? - podniesiony głos Jungkooka odbija się echem w pokoju. Twoje oczy się rozszerzają na jego ton, nigdy nie słyszałaś, jak Jungkook podnosi głos, nie na swoich hyungów, a zwłaszcza na Jimina. Sądząc po wyrazach pełnego przerażenia na twarzach innych członków, dla nich jest to również pierwszy raz.

Mr. BossWhere stories live. Discover now