4.

107 10 21
                                    

Na trawie leżał Beomgyu z wbitym nożem prosto w serce. Miał on całą koszulkę we krwi. Koło chłopaka leżał jakiś dziwny typ, również martwy.

Taehyun nie zastanawiał się długo, zadzwonił po karetkę. I chociaż był prawie pewien, że dla chłopaka nie ma już szans, to miał nadzieje, że jakimś cudem uda się mu przeżyć, że wyzna mu miłość, że spędzą ze sobą resztę swojego życia.

~

Drzwi od gabinetu lekarskiego uchyliły się lekko. Z nich wyszła lekarka, widać było, że nie miała najlepszego humoru tak jakby miało to przynieść złe wieści. Podeszła do Taehyuna, który siedział na ławce niecierpliwie czekając co z jego przyjacielem. Kobieta nachyliła się i wyszeptała następujące słowa:

"Beomgyu nie żyje, przykro mi"

Taehyun przecierał nerwowo oczy, w których zaczynały zbierać się łzy. Dopytał się czy na pewno lekarka się nie pomyliła. Lecz gdy usłyszał "Nie, niestety on nie żyje" rozpłakał się jak małe dziecko. Usłyszał od lekarki jedynie takie słowa "Chłopak, który zabił twojego przyjaciela, następnie też siebie, widocznie grał w niebieskiego wieloryba. Jest to gra, w której chodzi o to, żeby wypełnić daną liczbę zadań. Ostatnie zadanie to zabicie siebie samego. Widocznie morderstwo twojego przyjaciela było jednym z tych zadań.."

Jednak Taehyun nie chciał nic wiecej wiedzieć. Wybiegł że szpitala, ciągle nie dowierzając w to, co usłyszał.

Może kiedyś* - TaegyuWhere stories live. Discover now