Szykuję się na spotkanie z Adrienem. Dlaczego się stresuję? Przecież mamy tylko wymyśleć jakiś plan. Mam nadzieję, że nie głupi.
Szłam właśnie do miejsca, w którym umówiłam się z Agrestem. Rany jak to dziwnie brzmi. Ale cóż. Niestety się zgodziłam, więc idę.
Aktualnie doszłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Rozejrzałam się zestresowana aż moją uwagę przykuła bardzo ciekawą rzecz. Mój chłopak czyli Luka właśnie w tej chwili obściskuje się z jakąś lalunią.
No no ja mu zaraz wygarnę. I że tak w miejscu publicznym? Ohohoho kolego chyba musimy porozmawiać.
No ale nie zostawię go. Jednak z drugiej strony może to jest moje przeznaczenie. W tym momencie się zerwałam z ławki i podbiegłam do „pary".
- Luka?! CO TY TU ROBISZ Z NIĄ?!
- Marinette?! Ja Ci to wytłumaczę!
- Tak?! No to dawaj, teraz! Chcę wiedzieć wszystko!
- Przepraszam... - powiedział po chwili ciszy.
- Mam w dupie twoje przeprosiny, zrywam z Tobą. Możecie kontynuować. - krzyknęłam i odeszłam z miejsca zdarzenia. A jednak zerwałam. Jak to niektórzy mówią łatwo przyszło, łatwo poszło. Ale czy napewno? Odeszłam i usiadłam jak najdalej od nich. Po policzku popłynęła mi pojedyncza łza. Chłopak mnie zdradził. Ciekawe czy już długo.
- Marinette? - powiedział głos przede mną. Jeśli to Luka to go zabiję tu i teraz. - Co się stało?
Wstałam szybko a moim oczom ukazał się Adrien Agreste. No i co ja mam mu powiedzieć?
No wiesz Adrien, właśnie zobaczyłam jak mój chłopak obściskuje się z jakąś laską na moich oczach, więc z nim zerwałam i teraz właśnie sobie siedzę i kwiczę, bo życie jest bez sensu.
- Nic... - westchnęłam.
- To czemu płaczesz? - chłopak zbliżył się do mnie. - No chyba wiem, że płakanie nie wynika z tego, że się cieszysz, więc coś musiało się stać. Powiesz mi?
- Po prostu... - spojrzałam na miejsce gdzie byli Luka i ta laska - ... zerwałam z chłopakiem, bo mnie zdradzał...
- Bardzo mi przykro. - nastąpiła chwila ciszy - Tak właściwie, to przed tym jak napisałaś do mnie, to dziewczyna ze mną zerwała.
- Naprawdę? - spojrzałam mu w oczy.
- Tak. Właśnie dlatego chciałem się spotkać z Tobą.
- Okej, ale po co?
- Chciałbym, żeby moja dziewczyna do mnie wróciła. Gdy zobaczy, że jestem z inną, ogarnie ją zazdrość i będzie chciała mnie odzyskać.
- Okej, czyli co w związku z tym? - zaczęłam łączyć fakty ale chciałam się upewnić czy to jest to o czym ja myślę.
- Chciałbym byś była moją udawaną dziewczyną.
- Co?! Jak?
- No bo patrz, - zaczął gestykulować - skoro rzuciłaś chłopaka, a mnie rzuciła dziewczyna, to czemu by nie? Założę się, że chcesz się na nim zemścić albo żeby poczuł zazdrość.
- Skąd wiesz?
- Tak to działa, uwierz mi. To jak wchodzisz? - Adrien podał mi swoją rękę.
- Nie.
- Proszę przemyśl to.
- Pomyślę, ale nie rób sobie nadziei. - odpowiedziałam i skierowałam się do domu.
~~~~~~
Pierwszy sygnał. Odebrał.
- Adrien? - zaczęłam
- Tak?
- Wchodzę w to - położyłam się na łóżku i lekko uśmiechnęłam.
- Super. Wiedziałem, że się zgodzisz.
- Trzeba ustalić zasady. - powiedziałam
- Widzimy się jutro w szkole. Tam coś zdziałamy.
- Dobra. Do zobaczenia
- Dobranoc - odpowiedział i się rozłączył. Zaśmiałam się i lekko pokręciłam głową na boki.
Jesteś niemożliwy Agreste.
~~~~~~
*Adrien*
- Ja chcę pierwszy - powiedziałem wyrywając kartkę z zeszytu. Siedzieliśmy właśnie za szkołą na ławce pod drzewem. Marinette od wczoraj jest moją dziewczyną. Sięgnąłem po długopis i zacząłem notować. - Co możemy robić i czego nie możemy robić podczas naszego udawanego związku. - przedzieliłem kartkę na pół - Możemy się przytulać przy ludziach. Osobno nie musimy, chyba że chcesz.
- Debilu. - walnęła mnie w ramię - Ty myślisz tylko o jednym.
- Wcale nie - zaprzeczyłem
- Dobra teraz ja - zabrała mi kartkę i długopis - Nie możemy się całować... - zapisała
- Ej no jak to? Jak ktoś ma nam uwierzyć, że jesteśmy parą skoro nie będziemy się całować?
- Jakoś damy radę.
- Dlaczego nie chcesz? Wszystkie dziewczyny by tak chciały, a Ty masz szansę i jej nie wykorzystujesz?
- A co Ci do tego? - zamilkłem na chwilę. - Poza tym w związku nie chodzi tylko o całowanie się.
- Po prostu się spytałem, ale jak nie chcesz to twoja strata, kochana. - mrugnąłem do niej znacząco okiem a ona się jedynie uśmiechnęła.
- Trzecia zasada — nie mów do mnie kochanie ani kochana.
- Dlaczego, kochanie? - uśmiechnąłem się.
- Przestań.
- Ej a poza tym moja kolej wymyślania zasad, więc twoja się nie liczy. Będę mówić na Ciebie kochanie.
- Aż tak Ci zależy? - zapytała
- Oczywiście. - przewróciła oczami - No więc teraz ja zapisuję: Marinette chodzi ze mną na wszystkie imprezy.
- Nie zgadzam się.
- Dlaczego?
- Nie lubię imprez
- Ale Mariś zobacz: Żadna dziewczyna ze zdrowym rozsądkiem nie puściłaby samego chłopaka na imprezę, więc...?
- Nie obchodzi mnie z kim co będziesz robił. - powiedziała patrząc na swoje ręce.
- Chodzi o to, żeby ludzie serio uwierzyli, w to że jesteśmy razem. - popatrzyła chwilę na mnie z nutką niezadowolenia.
- Aghh dobra, niech będzie. - powiedziała - Co dalej?
- Teraz Ty.
- Okej to... nie mówimy NIKOMU o naszej tajemnicy.
- U mnie nie ma problemu. A ty, słonko?
- Ja tym bardziej.
_____________
No to się porobiło...PS kilka rzeczy pozmienialam bo tak
🤭😹
YOU ARE READING
Związek na niby | Adrienette
Fanfictionto nie tak, że to wymaga korekty... to błaga o litość Marinette zdaje się na Adriena i wspólnie postanowili, że będą udawać związek, chcąc zemścić się na swoich byłych. Marinette początkowo nie jest zachwycona pomysłem, ale gdy dochodzi do pewnej sy...