Rozdział 6.

667 27 71
                                    

*Marinette*

- Marinette...? - powiedział jeszcze Adrien gdy mieliśmy się pocałować. - MARINETTE!

W tym momencie się obudziłam. Co się dzieje? Aa... miałam cudowny sen... CZEKAJ CO? Nie! Czyżbym się w nim zakochała, że o nim śnię? Napewno nie! Albo... nie wiem! Ale skoro mi się śni to...

- Marinette, wołam Cię już trzeci raz, co jest z Tobą nie tak? - spytała Alya, patrząc na mnie z góry. Dosłownie. Stała nade mną i miała gniewne spojrzenie, a u niej taki wzrok przeszywa mnie na wylot.

- Am... ee no wiesz... miałam sen...

- Wiem. Ciągle gadałaś o tym, że chcesz, żeby Adrien coś tam, a potem żeby Adrien coś innego, aż w końcu nie wytrzymałam i Cię obudziłam. A teraz powiedz... CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE, ŻE ŚNI CI SIĘ ADRIEN??

- No wiesz, może trudno Ci uwierzyć, ale... ja jestem... jego... dzie...dziew...czy...DZIEWCZYNĄ! - krzyknęłam prawie na cały dom.

- co - szybko odpowiedziała Alya siadając na krześle. - JAK? Jeszcze ostatnio mówiłaś, że jest „zboczonym kosmitą" i nigdy go nie lubiłaś.

- No bo nadal jest! Ale okazało się, że mamy dużo wspólnego i tak się to skończyło...

- Co się skończyło? Albo... na czym i gdzie...?

- Alya!

- Dobra dobra, ale, kiedyś mi obiecałaś, że nie będziesz z tym dupkiem.

- Tak, ale sytuacja się zmieniła.

- Jaka sytuacja?

- No bo... potrzebuję wsparcia. Ty mi bardzo dużo dajesz, ale potrzebuję kogoś przy kim będę bezpieczna i... to nie znaczy, że z tobą jest mi źle! Oczywiście, że nie. Po prostu chciałam mieć chłopaka.

- A co z Luką?

- To już jest zamknięty rozdział w moim życiu. Zdradził mnie i tyle.

- A mówisz mi o tym DOPIERO TERAZ, ponieważ? - teraz to się chyba bardzo zdenerwowała.

- Chciałam Ci zrobić niespodziankę..?

- hm? - Alya podniosła brew ale ostatecznie niechętnie uwierzyła.

~~~

*Adrien*

Siedziałem na kanapie oglądając jakiś film na netflixie. Ciężki dzień mnie dziś czeka, bo najpierw sesja zdjęciowa, na którą zapisał mnie ojciec około 2 lata temu, potem nauka chińskiego nie wiem po co mi ona, a następnie jeszcze coś tam muszę zrobić, na szczęście w domu. W wolnej chwili muszę zadzwonić do Marinette... O ktoś dzwoni?

- Halo? - odebrałem, nie sprawdzając kto dzwoni.

- Siema stary! - powiedział chłopak. Ah tak — Nino. Jest on DJ'em na imprezach, zwykle w jakiś klubach. Ma już 17 lat i wiadomo, że nie może wejść jako osoba nieletnia, ale ma znajomości u samego właściciela klubu, więc nie dość, że może w ogóle wejść, to nie płaci, a oni mu za to płacą. Ten to ma dopiero życie. Dobra wypadałoby coś powiedzieć.

- Aa Nino, to Ty. Co u Ciebie stary?

- Nie chwaliłeś mi się, że masz nową dziewczynę, a w dodatku najładniejszą w tej szkole.

- Yhm - oglądałem dalej film i nie zawracałem zbytnio uwagi na to co mówi mój przyjaciel.

- Było coś więcej? - zapytał po chwili ciszy.

- Co? - prawie się zakrztusiłem popcornem. - Co miałoby być? - doskonale wiedziałem o co chodzi, ale chcę skończyć temat i żeby ten gamoń się już mnie o nic nie pytał.

- No wiesz...

- Nie wiem, wytłumaczysz mi? - zapytałem, wiedząc że zaraz zmieni temat

- Dobra koleś, ja muszę kończyć, siema.

- Cześć. - haha to zawsze działa. Za każdym razem jak zaczyna krępujący temat to wszystko jest git, a potem nie wie jak się z niego wyplątać. Cały Nino.

~~~

Po całym ciężkim dniu wróciłem do domu. Ciekawe co robiła Marinette przez ten czas.

- Halo? - usłyszałem po drugiej stronie telefonu.

- Cześć księżniczko. Jak u Ciebie? - zapytałem bawiąc się swoimi włosami i myśląc jak to by był gdyby tak mi robiła dziewczyna... znaczy co?

- Hej. Właśnie jestem na mieście.

- Gdzie dokładniej?

- Pod Wieżą Eiffla.

- Z kim?

- A co zazdrosny?

- Nie no co ty, wcale się nie martwię o to gdzie moja dziewczyna chodzi, z kim i co robi. - odpowiedziałem całkowicie mówiąc prawdę.

- Hahaha, jestem sama. Siedzę na ławce. Niedaleko mnie jakieś dziecko się drze, a za mną leży jakiś biedny pijaczyna. Nic się nie dzieje, a co u Ciebie?

- Dobrze, ale dzisiaj miałem dużo zajęć i nie miałem kiedy zadzwonić.

- Nie przejmuj się. I tak nie mam zamiaru teraz wracać do domu.

- Okej, miłego dnia. - rozłączyłem się. Co by się stało, gdybym tam się przypadkowo zjawił?

~~~

*Marinette*

Siedzę sobie na ławce przy Wieży Eiffla. Spięty dzień dzisiaj miałam, dlatego teraz przyszłam by porysować. Ciekawe co robił Adrien przez dzisiejszy dzień. W tym momencie zadzwonił ktoś do mnie. Nie patrzyłam kto, a tylko odebrałam.

Po skończonej rozmowie „dostałam" weny i narysowałam widok przede mną. Cudownie, że mieszkam w Paryżu. Są świetne widoki. Czasem myślę sobie, że jakbym mieszkała gdzieś indziej, to czy bym usłyszała o Adrienie...? Kiedyś coś do niego czułam, ale to wszystko powoli znikało i poznałam Lukę. Jednak wszyscy wiemy jak ta znajomość się skończyła.

Nagle ktoś delikatnie zakrył mi rękami oczy. „Ktoś" odezwał się a ja od razu rozpoznałam ten głos. Głos mojego CHŁOPAKA.

- Zgadnij kto to - powiedział za mną.

- Adrien - zgadłam a chłopak zabrał ręce. Spojrzałam na niego a on się uśmiechnął. Podszedł do mnie tak, że teraz stał na przeciwko mnie. Rękę miał schowaną za plecy. Po chwili wyciągnął ją do przodu trzymając przy tym czerwoną różę. Podał mi ją a ja przyjęłam.

- Dziękuję - wstałam w ławki i przytuliłam szybko chłopaka.

Widziałam uśmiechy niektórych osób w pobliżu nas. Na ten widok zrobiłam tak samo. Spojrzałam na Adriena.

- Co tutaj robisz? - zapytałam

- Chciałem zobaczyć co u Ciebie no i spędzić trochę czasu razem - uśmiechnął się.

- Oo jak słodko. Róża pachnie przepięknie - powąchałam.

- Drobiazg. - wyszczerzył swoje piękne kły i podał mi rękę. Nie byłam pewna czy ro dobry pomysł ale Adrien powiedział, że ludzie się patrzą. Więc złapałam ją i poszliśmy przed siebie trzymając się za ręce.

Nie wiem czemu zrobił taki odważny krok skoro nie jesteśmy tak naprawdę razem. Ale cholercia — uroczo z jego strony.

- Marinette? - zapytał po krótkiej ciszy. Mruknęłam patrząc przed siebie - Moja była tu jest.

___________

No więc... co będzie dalej? Nie wiem XD
Siemaa ❤️

PS. W razie błędów piszcie

PS2 znowu poprawiłam rozdział cos mi nie pasowało tutaj

Związek na niby | Adrienette Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora