~~~ 31 ~~~

220 2 0
                                    

26.12.2019

Jechaliśmy już dwie godziny i przez ten czas zdążyliśmy się wszyscy kilka razy pokłócić i tyle samo razy pogodzić. Miałam dość całej trójki dlatego postanowiłam się zdrzemnąć. Miałam właśnie piękny sen jak chodziłam boso po plaży gdy poczułam lekkie uszczypniecie w ramię. 

JM: Mina, wstawaj jesteśmy na miejscu - otworzyłam oczy i ujrzałam swój rodzinny dom. 

SG: No siostrzyczko przespałaś pół trasy więc idziesz na pierwszy ogień. My z Jiminem wejdziemy 5 minut po Was. Musimy dawkować emocje naszym staruszkom. 

MT: Jak zawsze, rzucasz mnie pierwszą lwom na pożarcie. A jeszcze wczoraj mówiłeś że będziesz mnie wspierał i odwracał uwagę rodziców. 

SG: Wspieram Cię całym sercem, ale za pięć minut - wyszczerzył się do mnie bezczelnie

Spojrzałam na niego krytycznym wzrokiem, ale nic sobie z tego nie zrobił. Zaczynałam żałować że nie powiedziałam rodzicom po co właściwie przyjeżdżam. Napomknęłam mamie  tylko że to niespodzianka i że na pewno będą mile zaskoczeni. Stałam chwilę koło samochodu, gdy nagle poczułam na swojej tali czyjeś ręce, a właściwie ręce mojego narzeczonego. Tae przyciągnął mnie do siebie i położył swoją brodę na moim ramieniu. 

TH: Damy radę. No dalej nie ma co tego odwlekać - poczułam jak lekko popycha mnie w stronę frontowych drzwi - poza tym jestem w tym z Tobą....

MT: Wiem, ale....

TH: No już, nie ma żadnego ale. Idziesz czy nie? - puścił mnie i ruszył przodem - Bo zaraz pomyślę, że się rozmyśliłaś?

MT: O nie tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - podbiegłam do niego i złapałam go za rękę - Ja się nigdy nie rozmyślam - pociągnęłam go za sobą a w odpowiedzi usłyszałam tylko jego śmiech

Weszliśmy do domu bez pukania. Rozebraliśmy się z płaszczy i butów i udaliśmy się w stronę salonu. W domu nic się nie zmieniło od mojego wyjazdu. Lubiłam to miejsce, przez myśl mi przeszło że w przyszłości tez chciałabym mieć taki przytulny dom w którym razem z Tae będziemy wychowywać nasze dzieci. Ścisnęłam mocniej dłoń Taehyunga i zaczęłam wołać rodziców. 

MT: Mamo?! Tato?! Już jestem! - po chwili z jadalni wyszli moi rodzice 

Mama: Mina! Nareszcie wróciłaś. Już nie mogłam się Ciebie doczekać.

Tata: Dziecko, długo kazałaś na siebie czekać, ale zaraz dlaczego przywiozłaś ze sobą Taehyunga? 

Mama:  I dlaczego on trzyma Cię za rękę?

MT: To jest właśnie ta niespodzianka. Tato, Mamo..- nagle poczułam jak Tae ścisnął moją dłoń aby mi przerwać

TH: Witam Państwa, przede wszystkim chciałbym życzyć Państwu Wesołych Świąt. Moja obecność dzisiaj jest tutaj nieprzypadkowa. Przyjechaliśmy z Miną aby oznajmić Państwu, że 4 stycznia zamierzamy się pobrać. 

Mama zbladła a tata stał zszokowany. Przez chwilę nie odzywali się obydwoje. Pierwszy zaczął tata. 

Tata: Słucham? Mina możesz nam to wszystko wytłumaczyć?

MT: Dwa miesiące temu zgodziłam się zostać żoną Tae a 4 stycznia odbędzie się nasz ślub.

Mama: O mój boże! Jesteś w ciąży to dlatego ten pośpiech?

MT: Nie Mamo, nie jestem w ciąży. Po prostu tak postanowiliśmy. Nie chcemy tego odwlekać w nieskończoność a poza tym pewnie chłopacy niedługo pojadą w trasę i znowu się wszystko odwlecze.

Dance, love, sing, live.Where stories live. Discover now