Kłamstwo ma krótkie nogi

1.4K 65 50
                                    

Ludzie zaprogramowani są w ten sposób, że kiedy chcą osiągnąć sukces, na który niekoniecznie zasługuje, to kłamią na swoją korzyść. Robią to też dlatego, żeby ułatwić sobie życie, albo zapobiec przeróżnym kłótniom z osobą, która się dla nich liczy, bo twierdzą, że kłamstwo boli mniej niż prawda, ale nie jest to słuszne założenie. Czasami rzeczywiście wygodniej jest nagiąć prawdę, bo ludziom łatwiej się żyje, ale kiedy wszystko wyjdzie na jaw, boli bardziej niż kiedykolwiek. Kłamiemy aby uniknąć kary, wytłumaczyć się lub po prostu by nie zrobić komuś przykrości, nie sposób wyliczyć wszystkie sytuacje, w których mówimy nieprawdę. Najczęściej kiedy sięgamy po kłamstwo nie mamy na nie żadnego usprawiedliwienia, prócz nielicznych przypadków uważam że wprowadzanie drugiej osoby w błąd jest zjawiskiem nadzwyczaj negatywnym. Nie dość że kłamiąc czynimy zło to na dodatek często wychodzi to na jaw i czekają nas jeszcze poważniejsze konsekwencje niż w przypadku powiedzenia prawdy. Jeżeli często będziemy wprowadzać ludzi w błąd to stracą do nas zaufanie i do wszystkiego co im powiemy będą podchodzić z dystansem. Trzeba wziąć też pod uwagę, że są różne rodzaje kłamstwa. Czasami kłamiemy po to, aby komuś ulżyć, oszczędzić przykrości. Ten motyw pojawia się dość często w kłamstwie. Decydujemy się skłamać „dla dobra" naszego rozmówcy.

Ja w swoim życiu często posługiwałam się tego rodzaju wyjściem, ale nigdy nie było to dobre. Nie raz żałowałam podjętej przeze mnie decyzji, bo źle wpływało to na moją przyszłość i relacji, którą próbowałam ratować. Kłamstwo ma krótkie nogi - to stare porzekadło, które doskonale sprawdza się w życiu codziennym. Niektóre sytuacje w naszym życiu doprowadzają nas do momentu, w którym musimy wybrać pomiędzy najgorszą prawdą, a łagodzącym sytuację kłamstwem. Właśnie w takich momentach wybieramy to drugie, co dla nas wydaje się lepsze, ale przekonujemy się o złym założeniu, kiedy druga strona po odkryciu prawdy cierpi jeszcze bardziej, a my nie potrafimy tego naprawić. Właśnie wtedy tracimy zaufanie.

Zaufanie budujemy powoli i z mozołem, jakbyśmy się wspinali na jedenaste piętro. Tracimy zaś na skutek nieprzemyślanego słowa, zbędnego gestu, niedotrzymania obietnicy. To zjazd windą w ciągu minuty z dziesiątego piętra do piwnicy. Wszelkie relacje między ludźmi opierają się na fundamencie zaufania. Warto jednak podkreślić, że każde zaufanie zakłada pewną wzajemność. Czy obdarzymy zaufaniem osobę, która nam nie ufa? Mało prawdopodobne. Pewna doza zaufania jest potrzebna z obu stron. Buduje się je stopniowo, w procesie, ale też pewna jego doza potrzebna jest, by ten proces mógł się w ogóle rozpocząć. Chcemy móc zaufać innym, sami też chcemy być godnymi zaufania dla innych.

Kłamstwo, żeby zachować kogoś przy sobie również niszczy zaufanie do siebie nawzajem. To zaufanie jest nie do odbudowania, zwłaszcza w sytuacji, w której nie powiedzenie prawdy niszczy psychikę drugiej strony. Wtedy my również podupadamy, a to rani wszystkich wokół.

To właśnie zrobiła Victoria.

Dziewczyna skłamała w sprawie ciąży, żeby zachować Cola przy sobie. Nie chciała go stracić, a wiedziała, że w pewnym stopniu jest to nieuniknione, dlatego odważyła się podjąć ryzykowne kroki. Nie wyszło jej, a przez to co zrobiła Duke załamał się, bo mimo że chłopak nie do końca był gotowy na objęcie sterów jako ojciec to nastawił się, że nim będzie i chciał być w tym najlepszy. Niestety został okrutnie oszukany, a to go załamało.

Siedziałam właśnie na krześle obok jej łóżka i czekałam, aż się przebudzi. Chciałam z nią porozmawiać bez świadków. Nie miałam zamiaru więcej jej uderzyć. To co stało się wcześniej było niekontrolowanym odruchem, nad którym nie zapanowałam wystarczająco szybko i żałowałam tego bardzo, ale czasu nie mogłam już cofnąć. Nie do końca była to moja wina. Ataki agresji przychodziły w najmniej spodziewanych momentach, a kiedy się zaczynały, ja już nie mogłam przed nimi uciec. To było w tym najgorsze.

Uratuj nasWhere stories live. Discover now