9

134 7 0
                                    

================================================================================

Pewnie czekaliście na rozdział z operacją Hani. Miał on się pojawić właśnie w tym miejscu, ale pominę go, ponieważ nie miałam na niego pomysłu. Rozdział, który będzie tutaj będzie już po operacji Hani.

Nie było żadnych komplikacji podczas operacji. Hania dobrze się czuła i mogła pójść do Zuzi.

================================================================================

Było po godzinie 16. Do pokoju Zuzi weszła Hania.

- Hania! cześć! - Przywitała się pełna radości dziewczynka.

- Cześć Zuzia

- I co z twoją ręką?

- Jak widzisz wszystko ok. Jestem już po operacji. A co u ciebie? Nic cię nie boli?

- Nie, czuje się dobrze. A tak w ogóle, to co się stało dokładnie z twoją ręką?

- Kość się przesunęła.

- To akurat wiem, ale jak to się stało.

- Niosłam kawę Michałowi i pyk i kość przesunięta.

- Aha

- Zmieniając temat, to o której twoja mama będzie mogła przyjść po ciebie?

- Będzie po 18, jak skończy prace.

- To jeszcze 2 godzinki. Masz już spakowane rzeczy?

- Tak

- To jutro do szkoły trzeba będzie iść.

- Jej - powiedziała ironicznie

- E tam, za miesiąc wakacje. 

- W końcu

- Zuzia, bo tak się zastanawiałam. Kim chciałabyś być w przyszłości?

- Nikim

- Co? Weź przestań, ja tak serio pytam.

- Nie wiem. Nie myślałam nad tym.

- Aha, no dobra. To inaczej spytam. Czym się interesujesz albo co lubisz robić?

- Podobno ładnie rysuję, ale ja nie jestem do tego przekonana.

- A masz przy sobie jakieś rysunki?

- Jak miałaś operację to rysowałam.

- Pokażesz?

- Tak, czekaj...  O mam.

- Czekaj czekaj

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Czekaj czekaj. Ty uważasz, że brzydko rysujesz?

- No... chyba tak

- Przecież to jest bardzo ładne. Masz do tego talent.

- Dziękuję.

- Dobra, ja już muszę iść, ale później jeszcze wrócę. Michał chciał mi jeszcze zrobić badania kontrolne.

- Okej, to pa - powiedziała Zuzia i Hania wyszła z sali. Była godzina 17:20. Zuzia miała już wypis i czekała na mamę. Około 17:50 Hania przyszła ponownie do Zuzi.

- Wszystko okej na badaniach? - Spytała Zuzia na przywitanie

- Tak

- To fajnie

- Niedługo twoja mama będzie.

- Wiem, trochę się stresuję.

- Będzie dobrze. Zobaczysz. - Pocieszała ją Hania. Zuzia na te słowa uśmiechnęła się.

- Na pewno wszystko spakowałaś?

- Tak, na pewno.

Dziewczyny czekały na mamę Zuzi. Przyszła o 18:25

- Cześć mamo

- Cześć córeczko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że już możesz wyjść ze szpitala. - powiedziała mama i przytuliła dziewczynkę.

- Też nie mogłam się doczekać wyjścia. Jest tylko jedna sprawa.

- Jaka?

- Jak wrócimy do domu, to będziemy musiały porozmawiać.

- O czym?

- Później się dowiesz.

- No dobrze, to chodźmy.

- Poczekaj tu chwilę. - powiedziała Zuzia i wybiegła z pokoju za Hanią, która przed chwilą wyszła. Dogoniła ją i przytuliła

- Pa Hania

- Pa

Dziewczyny przytulały się. Zuzia zaczęła płakać.

- Hej, nie płacz. Zawsze możesz do mnie dzwonić. - pocieszała ją Hania, której też chciało się płakać.

- No wiem, ale to nie to samo. - Dziewczyny przytulały się dalej. Było trudno im się pożegnać. Hania bardzo polubiła Zuzię, a Zuzia Hanię. Zuzia ufała Hani, a Hania traktowała Zuzię jak własną córkę.

- Chyba mama na ciebie czeka. - przerwała w końcu Hania.

- Będę już iść. Pa Hania. - powiedziała ostatni raz Zuzia i poszła w kierunku mamy.

- Kto to był? - spytała mama

- Kto?

- No ta Pani, z którą się przytulałaś.

- To lekarka, która się mną zajmowała. Bardzo się polubiłyśmy.

- Aha

- To idziemy?

- Tak - Zuzia z mamą poszły do auta i pojechały do domu.

ndinzWhere stories live. Discover now