▪︎ Rozdział XXVIII - Odkupienie ▪︎

664 47 72
                                    

Ukraina patrzył się na mnie jakby ducha albo samego Stalina zobaczył, a ja jak gdyby nigdy nic usiadłam obok niego. Jakby wcześniejsza akcja nie miała miejsca. Jakbyśmy dalej byli po prostu przyjaciółmi.

— No hej Uki, jak tam? — zapytałam go z lekkim, choć wykrzywionym przez ból uśmiechem.

— Po co tu przyszłaś? Znaczy... po co przyszłaś tu do mnie...? — próbował spojrzeć mi w oczy, ale co chwila uciekał wzrokiem w bok.

— A po co mogłam przyjść? Przyszłam porozmawiać! — uniosłam ręcę lekko do góry. Szybko je jednak z powrotem opuściłam, sycząc z bólu. — Póki jeszcze możesz tu być, niedługo pewnie zgarnie cię policja... a mnie raczej prędko z tąd nie wypuszczą — wskazałam na swoje posiniaczone nogi i ręcę.

Ukraina jeszcze mocniej się spiął [co zauważyłam po jego postawie], gdy to usłyszał. Pewnie dopiero teraz zauważył, jak wiele tam wycierpiałam. Ta, dopiero teraz... bo wcześniej mógł mi pomóc, ale tego nie zrobił...

— Domyślam się, że jesteś na mnie zła... — zaczął, biorąc głęboki wdech.

— Zła? Haha, oj Uki... ja jestem WKURWIONA, i gdyby nie fakt że ledwo mnie poskładali teraz spuściłabym ci ostry wpierdol...! Ale, że jednak nie mogę, wykorzystaj okazję mojej bezbronności i powiedz... dlaczego w ogóle to zrobiłeś?

Przez chwilę milczał, i gdy już myślałam że mi nie odpowie, zaczął.
— Już wtedy kiedy ojciec kazał mi ciebie opatrzeć mi się spodobałaś, przynajmniej z wyglądu. Bardzo szkoda mi cię było, wyglądałaś jak taka poobijana drobinka... cóż, po tym jak się wybudziłaś i zaczęłaś pokazywać swój ostry temperament od razu zmieniłem zdanie! — lekko się uśmiechnął, jednak nie na zbyt długo. — Później, kiedy do was wpadałem i spędzałem z tobą czas naprawdę zaczynałaś mi się podobać i z charakteru, i to tak porządnie... chciałem cię wtedy gdzieś zaprosić, ale gdy się dowiedziałem że ojciec był pierwszy odpuściłem sobie... potem, gdy się pokłóciliście miałem nadzieję, wierzyłem że los dał mi drugą szansę! Ale twój pobyt w szpitalu wszystko zepsuł... zwłaszcza gdy Rosja przeczytała mój pamiętnik o tym, było mi wtedy głupio... o wszystkim dowiedziała się Jugosławia, i zaoferowała mi układ... ona porywa ciebie, żeby ojciec uwierzył że już nie wrócisz, a ja mam się upewnić że nikt nic nie wie... a-ale myślałem, że to wszystko! Nic nie mówiła o robieniu ci krzywdy, zwłaszcza tylko ku swojej chorej fascynacji... jednak nie protestowałem, gdyż wierzyłem że plan tak czy siak wypali... dopiero pod koniec już nie wytrzymałem, zrozumiałem że to było nieetyczne i wszystko im powiedziałem... — westchnął po raz kolejny, kończąc opowieść.

— Czyli chodziło tylko o miłość do mnie, tak? — dopytałam, a on lekko przytaknął. — Ajaj, Uki Uki... powinieneś się domyślić, że to nie zadziała! Nie można nikogo zmusić do miłości! Bo to przychodzi samemu, a kiedy już się ciebie uczepi, jak mocno byś nie ciągnął nie puści tak łatwo! Jest przecież tyle fajnych dziewczyn!

— Wiem, ale jak sama przed chwilą mówiłaś, miłość nie puszcza tak łatwo, a ja kocham ciebie... — powiedział cicho.

— Fakt, to prawda... ale to wciąż nie znaczy, że możesz ją wydzierać innym, żeby zaspokoić swoją

— Tak, masz rację... agh, dlaczego byłem taki głupi! — zaczął się bić po głowie.

— Nie ukrywam, byłeś głupi... i na pewno nie zapomnę tego co mi zrobiłeś, bo tego nic nie usprawiedliwia... jednak z drugiej strony, widzę że tak mocno się w to zaangażowałeś, że się aż się pogubiłeś... trochę wiem jak to jest. Gdy tu trafiłam też byłam zagubiona, a gdy odkrywałam coraz to nowsze fakty o moim prawdziwym życiu... albo w uczuciach do twojego ojca właśnie, to zastąpiło tak nagle... więc rozumiem cię. I chociaż to dalej nie ma podjazdu do tego co ty zrobiłeś... nie mam do ciebie jakiejś wielkiej urazy

Sierp, młot i... łopata? | ZSRR x Reader - Countryhumans [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz