~6 „Nie tylko ciebie bolą plecy w tym domu." ✔️

300 8 2
                                    

– Boże, dziecko co ci jest? – zapytała moja matka, patrząc na moją nieudolną próbę wstania z łóżka.

Tak, po wczoraj obudziłam się z bólem całych pleców, każdy skrawek mnie bolał. Na początku byłam zdania, że mi przejdzie, ale moje nadzieję znikły właśnie w tym momencie, kiedy nie mogę wstać z łóżka.

– Chyba potrzebuje nowego krzesła – wychrapiałam, z tego wszystkiego moje gardło oraz usta były całe suche.

– Widać, no nie wiem czy ty pójdziesz do szkoły w takim stanie – stwierdziła patrząc na mnie ze skrzywieniem.

– Nie no idę, bez przesady – tak szybko jak wstałam, tak szybko wylądowałam na łóżku.

– Ciesz się, że mam dzisiaj na jedenastą do pracy, ty sobie masz tutaj leżeć, a ja pójdę po jakieś zioła od babci – powiedziała i opuściła mój pokój.

W tym czasie ja staram się obrócić jakkolwiek, aczkolwiek nie wyszło mi to. Ból był tak okropny, że nie pozwalał mi na nic. Chyba straciłam czucie w całym ciele oprócz głowy bo nią mogę ruszać.

Po dziesięciu minutach drzwi od pokoju znowu się otworzyły, a mama weszła z całym ekwipunkiem. Leki przeciwbólowe, ziółka, jakieś okłady i chyba masażer? Moment, skąd ona to ma?.

Podeszła do mnie i postawiła wszystko na szafce nocnej.

– Możesz mi powiedzieć skąd masz masażer? – zapytałam patrząc jak wszystko układa.

- Nie tylko ciebie bolą plecy w tym domu.

Ah, no tak faktycznie.

Przez następne pół godziny starałam się dowiedzieć jak to dziadostwo działa, gdyż moja mama stwierdziła, że nie będzie mnie o tym informować bo pojechała sobie do sklepu.

Po tylu próbach odpalenia tego urządzenia okazało się, że wystarczy nacisnąć jeden malutki guziczek i wszystko zaczyna działać jak powinno.

Po jakimś czasie czułam się znacznie lepiej, leki oraz masażer zaczęły działać. Moje plecy nie były już takie obolałe. Mogłam już podnieść się z łóżka, a nawet przejść po pokoju.

– Dobra ja idę do pracy, a ty pamiętaj, że nadal nasz karę i jestem na ciebie wkurzona – powiedziała mama, która z dresów przebrała się w białą idealnie wyprasowaną koszulę oraz czarną spódnicę.

Nie zdążyłam odpowiedzieć a ta wyszła z pokoju. Skoro jestem sama w domu mogę iść po telefon. Nie zaprzeczę będzie to nie lada wyzwanie bo narazie jedynie chodziłam sobie po pokoju. Powoli wstałam z łóżka i się podniosłam. Poczułam ukłucie w kręgosłupie na co się skrzywiłam. Powoli wyszłam na korytarz, a potem przeszłam na schody. Zeszłam ze schodów gdzie od razu znalazłam się w kuchni, na stole leżał mój telefon. Sięgnęłam po niego i zaczęłam się kierować do mojego pokoju. Zatrzymałam się przed gabinetem ojca. Nigdy tam nie byłam, drzwi zawsze były zamknięte na klucz, który posiadał tylko mój tata.

Bardzo mnie korciło aby tam wejść, ale jak?

Moje czarne myśli przerwał dźwięk mojego telefonu. Przyszedł SMS.

Chloe: Gdzie ty jesteś? Kobieto przeżywam właśnie atak serca hshsgjfjs

Ja: Co się stało??

Chloe: Mogę do ciebie wpaść po lekcjach??

Ja: Mam karę.

Chloe: To do ciebie zadzwonię po szkole.

Ja: No dobra.

Co z tego, że mam też karę na telefon? Przecież ja sobie poradzę. Spojrzałam jeszcze raz na pokój przed sobą i zaczęłam się zastanawiać jak mogę tam wejść.

Nie, Elizabeth nawet o tym nie myśl.

Znacie to uczucie kiedy w pewnym momencie nachodzi was tak absurdalna myśl, że musicie komuś o tym powiedzieć. Tak właśnie mnie naszła taka myśl. Powiem wszystko Chloe.

Niestety, po chwili doszły mnie też myśl co może się stać jak jej to powiem. Chloe gardzi gangami, a ja mam jej powiedzieć, że jacyś idioci z gangu się do mnie przyczepili. Przecież ona chyba się nigdy do mnie nie odezwie. Nie wiem czy zrobię dobrze mówiąc jej o tym, ale może lepiej powiedzieć jej wcześniej niż później.

Spojrzałam ostatni raz na drzwi od gabinetu i pokręciłam głową, nie mogę się tam włamać. Odeszłam od drzwi i wróciłam do pokoju. Biurko omijałam prawie od razu, nawet nie patrzyłam na to przeklęte krzesełko. Położyłam się na łóżku i znów zaczęłam myśleć.

Znajduje się w tak chujowej sytuacji, że głowa mała. To wszystko dzieje się jak w jakimś słabym filmie akcji. Niedawno uczepił się mnie jakiś walnięty gang, a później kończę z nożem w nodze i jeszcze twierdzą, że jestem już bezpieczna. Myślałam trochę nad tym w nocy i jestem przekonana, że to nieprawda. To jest jedno wielkie kłamstwo, tak K Ł A M S T W O. Jak mam być bezpieczna w jakimś gangu.

Trembley był zwykłym pieprzonym kłamcą, jeszcze ma do mnie jakieś problemy. Może jak powiem rodzicom to zostanie złapany? Mogłabym udawać, że ten gang mnie interesuje, a tak naprawdę być kretem.

Mozolnie wstałam z łóżka kolejny raz, poszłam do łazienki gdzie załatwiłam swoje potrzeby. Miałam już wrócić do pokoju, jednak mój wzrok spoczął znów na gabinecie, a nogi same tam powędrowały. Szarpnęłam za klamkę, ale było tak jak się spodziewałam, drzwi były zamknięte.

Nagle wpadałam na genialny pomysł, wolno bo inaczej nie mogłam, udałam się do łazienki gdzie miałam wsuwki.
Powrót pod gabinet naprawdę wiele mnie kosztował, gdyż w łazience spadła mi wsuwka i musiałam się po nią schylić. I ból znów powrócił.

Zaczęłam grzebać wsuwką w zamku, aż drzwi ustąpiły. Gabinet był pogrążony w mroku. Rolety były zasunięte, a światło się przecież nie paliło. Biurko było wykonane z ciemnego drewna sosnowego i zlewało się z kolorem paneli, którymi został wyłożony gabinet. Za biurkiem stał wielki czarny, skórzany fotel. Na biurku była kupa papierów oraz jakiś teczek, stały też dwa zdjęcia. Na jednym była moja mama, a na drugim ja w wieku sześciu lat, kiedy straciłam zęba, jedynkę. Wyglądałam komicznie, zaśmiałam się patrząc na to zdjęcie. Za fotelem stała, również ciemna szafa, a obok niej regał ze starymi książkami. Podeszłam bliżej regału i przejechałam palcem po powierzchni książek. Tak jak myślałam, książki były strasznie zakurzone. Oprócz książek znajdowały się też różne stare kroniki. Ciekawa sytuacja. Wróciłam do biurka i zaczęłam przeglądać szuflady. Różne papiery, breloczki oraz teczki, też były bardzo zakurzone. Całe biuro wyglądało ładnie, ale jakby nikt go nie używał, a przecież tata wchodził tam codziennie. Zaczęłam przeszukiwać jeszcze raz szuflady w poszukiwaniu klucza, niestety go nie znalazłam. Mogłam użyć jeszcze raz wsuwki żeby otworzyć drzwi, ale może klucz jest w jakimś oczywistym miejscu? Musiałabym przeszukać rzeczy rodziców. A to jest absurdalne.

JLQalive

L O S T   [ W trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz