Rozdział XVIII

1.3K 64 56
                                    

Kol zaparkował samochód na parkingu przed hotelem, w którym mieli się zatrzymać. Aurora od razu dostrzegła, że hotel należał do tych najdroższych w mieście i widząc uśmieszek Mikaelsona wiedziała, że zrobił to specjalnie, choć mówiła mu że wystarczy im jakiś zwykły, tani motel. Oczywiście jak na samca alfa przystało miał głęboko gdzieś jej zdanie i zrobił po swojemu.

Choć nie chciała naciągać go na niepotrzebne koszty, to jednak była zadowolona, że Mikaelson jej nie posłuchał. W tym hotelu na pewno nie znajdzie żadnego karalucha pełzającego w łazience czy pod łóżkiem, na którym będzie spać, a z własnego doświadczenia wiedziała, że większość tych tańszych moteli nie przywiązuje dużej uwagi do porządku w pokojach czy komfortu gości.

Aurora przeniosła wzrok z szyby samochodu na Mikaelsona, gdy usłyszała jak ten gasi auto i wyjmuje kluczyki ze stacyjki. Początkowo samochód prowadziła Aurora, ale gdy prawie wjechała pod ciężarówkę jadącą znad przeciwka, Kol kazał jej się natychmiast przesiąść. Oczywiście Aurora uparcie sądziła, że Kol dramatyzuje i nic takiego się nie stało.

Kol, widząc spojrzenie dziewczyny utkwione w kluczykach od jego sportowego samochodu od razu oświadczył.

- Nidy więcej nie wsiądziesz do tego samochodu po stronie kierowcy. - jego głos był poważny, jednak oczy uśmiechały się w stronę Aurory z pobłażliwością.

Aurora otwierała już usta, aby odpowiedzieć, ale przerwał jej dźwięk otwieranych drzwi i Mikaelson wyszedł z samochodu.

- Niewychowany gnojek. - warknęła pod nosem, odpinając pas i chcąc złapać za klamkę, ale gdy jej ręka miała zetknąć się drzwiami, te otworzyły się. Albo raczej ktoś je otworzył.

- Każde określenie z twoich ust brzmi bardzo seksownie. - Kol mruknął, a na jego ustach pojawił się typowy dla niego szelmowski uśmieszek.

- Spadaj. - mruknęła Aurora, wychodząc z Auta i "przypadkiem" waląc go drzwiami. - To nie moja wina, że nagle wyjechała ta głupia ciężarówka. - powiedziała i wyprzedzając jego rękę, która chciała zamknąć drzwi, sama je zatrzasnęła, będąc pewna, że Kol właśnie się skrzywił. Czyżbym źle potraktowała twoje śliczne autko? Taka szkoda. Było trzeba trzymać język za zębami. - pomyślała ironicznie i odwróciła się w jego stronę. - Ten palant, pożal się Boże, kierowca nie umiał jeździć.

- Tłumacz się dalej - Kol pokręcił głową, chowając kluczyki do kieszeni czarnych jeansów. - Wjechałaś na zły pas.

- Nie jestem aż tak złym kierowcą - broniła się, choć miała nikłe szanse na wytłumaczenie się z tamtej sytuacji. Rozproszyła się i przestała patrzeć na drogę. To był tylko moment! No i wylądowali na przeciwległym pasie, a gdyby Kol nie złapał w porę kierownicy zapewne zostałaby z nich czerwony placek. - Nie może być aż tak źle. - mruknęła pod nosem do samej siebie, ale Kol i tak ją usłyszał.

- Komu chcesz to wmówić?- spytał prześmiewczo, a Aurora zmrużyła oczy patrząc na niego z ostrzeżeniem. - Jesteś okropnym kierowcą. Nie wiem jakim cudem ten samochód jest cały. Powtarzam i zapisz to sobie: ostatni raz kierowałaś moim autem.

Aurora spojrzała na niego i uśmiechnęła się pod nosem, na co Kol pokręcił głową mówiąc tym samym "nie".

Ruszyli w stronę wejścia. Kol otworzył drzwi przed Aurorą i wpuścił ją do środka a sam wszedł zaraz za nią. Od razu podeszli do recepcji, gdzie za ladą przywitała ich młodo wyglądająca kobieta. Aurorze od razu rzuciło się w oczy, że recepcjonistka była naprawdę bardzo ładna. Miała długie, czarne włosy, które spadały falami na jej ramiona, jej uroda podkreślona była mocnym makijażem a koszula od mundurku była aż nazbyt rozpięta uwydatniając pokaźny biust.

I just feel you | Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz