Myślałem, że powrót do treningów spowoduje, iż Andrzej odpuści ze swoimi spekulacjami, lecz te się nasiliły. Owszem Janowska była ładna, ale nie w moim typie. Nie potrafiłem przemówić Stękale do rozumu, aby dał mi z tym spokój.
Popatrzyłem na Magdę, która była przyjaciółką mojej siostry. Blondynka była miła i tak dalej, więc uznałem, że może warto spróbować z nią związku. Tylko, dlaczego gdzieś z tyłu głowy miałem Janowską, z którą nawet jakoś dużo razy nie rozmawiałem?
______
- Patrz, Janowska się z ciebie śmiała po tym jak wykryto u ciebie doping, a teraz ją za to zwieszają- rzucił z szyderczym uśmiechem Kubera.
- Po pierwsze, nie śmiała się. Po drugie, jak to? Ona nawet alkoholu nie tyka- powiedziałem, podnosząc się z kanapy i idąc w kierunku Dominika.
- Masz, czytaj- rzekł, podając mi swój telefon.
Lara "Cherry" Janowska zawieszona?
W dniu ósmego czerwca bieżącego roku, Polski Związek Motorowy poinformował o zawieszeniu na czas nieokreślony zawodniczki Betard Sparty Wrocław- Larissy Janowskiej, siostry kapitana drużyny, Macieja Janowskiego. We krwi Lary wykryto ślady obecności substancji zakazanej, jednak dziewczyna nie przyznaje się do zażywania dopingu. Twierdzi, iż bidon, w którym był badany przez komisję do spraw dopingu nie był jej, a Jonasa Jeppesena, z którym dwukrotnie zderzyła się w parku maszyn podczas spotkania w Częstochowie, a także przed meczem we Wrocławiu. Za Janowską wstawia się jej brat, Maciej, jej menadżer, Wiktor Jakubiak, jej team, a także zawodnicy wrocławskiej Sparty, w tym zawieszony ze względu na agresję Rosji, Artiom Łaguta. Również były trener polskiej reprezentacji żużlowej - Marek Cieślak- pomimo napiętych relacji z nią oraz Maćkiem, opowiada się po stronie Larrisy.
Dziewczyna w trakcie niedzielnego meczu z Włókniarzem Częstochową miała dostać "ataku paniki". Nigdy wcześniej nic takiego nie miało u niej miejsca. Zapytany przez naszego reportera Maciej Janowski powiedział:" Lara przed meczem już się stresowała. Bała się, że nie da z siebie stu procent, po tym jak naciągnęła sobie mięśnie w łydce w meczu w lidze szwedzkiej. Kiedy usłyszała, że dwójka naszych zawodników leży na torze i wjeżdżają karetki dostała ataku paniki. Co prawda ostatni raz taki atak miała przed finałami ogólnopolskich turniejów piłki siatkowej, który miał miejsce gdy była w drugiej i trzeciej liceum. Nikt z mojego, ani z jej sztabu nie spodziewał się tego." Czy Maciek faktycznie mówi prawdę czy tylko próbuje wybielić swoją siostrę?
Janowska wniosła do PZM'u o zmianę decyzji, gdy po przeszukaniu boksu przypisanego w trakcie meczu Jeppesenowi, znaleziono tam jej bidon. Jak się okazuje, fani Cherry oraz Magica są niezawodni i doszukali się na zdjęciach z meczu w Częstochowie ujęć z boksu Jonasa. Przesłane przez nich fotografie mają potwierdzać, że w boksie Duńczyka był bidon należący do wrocławianki, ponieważ widać na nim charakterystyczne L.J Cherry, co jest podobne do tego co widnieje na bidonie jej brata (M.J Magic).
Jaka będzie decyzja Polskiego Związku Motorowego?
Oddałem telefon Kuberze, kręcąc głową z niedowierzaniem. Przecież Lara brzydziła się dopingu.
______
Mecz z Argentyną zaliczyliśmy na plus. Wygraliśmy każdy set, a co za tym idzie całe spotkanie. W drodze do hotelu uznaliśmy, że świętowanie zostawimy na wieczór po ostatnim meczu, o ile będzie co świętować. Póki co z uśmiechami rozchodziliśmy się do swoich pokoi.
Kochanowski oznajmił, że idzie do łazienki jako pierwszy. W tym czasie, co blondyn okupywał pomieszczenie, wyszedłem na balkon. Wyciągnąłem telefon z czarnych dresów i popatrzyłem na pasek powiadomień. Kilkanaście oznaczeń w postach, wiadomość od brata oraz rodziców, a także jedna od Lary. Uśmiechnąłem się pod nosem, co nie potrwało za długo. W momencie, w którym przypomniałem sobie przeczytany parę godzin wcześniej artykuł. Nie wierzyłem w to, aby dziewczyna brała wspomagacze.
Lara Janowska: Gratuluję wygranej
Ja: Jednak oglądałaś, a ponoć nie miałaś haha
Lara Janowska: Bywa tak, że niektóre rzeczy w życiu się pokręcą i trzeba zmienić plany...
Ja: Jeśli chodzi o ten artykuł to czytałem go. Nie wierzę w to, że mogłabyś zażyć doping
Lara już na to nie odpisała. Po kilku minutach wpatrywania się w panoramę Ottawy, poczułem jak trzymany przeze mnie telefon wibruje, jednocześnie wydając charakterystyczną melodyjkę. Popatrzyłem na wyświetlacz, a zauważając przychodzące połączenie od blondynki na Messengerze.
Włosy związane w niechlujny kok, ewidentnie za duża bluza i podkrążone oczy były pierwszymi rzeczami, które rzuciły mi się w oczy. Na twarzy Janowskiej brakowało charakterystycznego lekkiego uśmiechu, towarzyszącego jej większość czasu. Zaczerwienione od płaczu policzki również były zauważalne.
- Hej... Chcę tylko powiedzieć, że nigdy nie brałam dopingu. A już na pewno nie świadomie. Od ojca usłyszałam, że nie spodziewał się tego po mnie, że sądził, że mam więcej rozumu we łbie...- powiedziała, pociągając nosem. Przez jej braki została przerzucona ręka, która ewidentnie należała do Livii, sądząc po tatuażach.
- Lara, będzie dobrze. Zobaczysz, że wszystko się ułoży- zacząłem spokojnym głosem.
- Ojciec powiedział, że od dziś nie ma córki, rozumiesz?- wydukała, po czym dolna warga wyraźnie zaczęła jej drgać.- To wszystko wina tego jebanego Jeppesena! Verdammte Hölle!- krzyknęła, a potem ukryła twarz w dłoniach.
- Zawodnicy z innych klubów do niej cały dzień wypisują, wyzywając ją od ćpunów i hipokrytek... Maciek przed chwilą po kolejne opakowanie tabletek uspokajających pojechał, bo jej to końską dawkę trzeba dać, żeby był jakiś efekt- powiedziała Nillson z typowym dla niej norweskim akcentem.
- A w kwestii tego typa coś zrobili?- zapytałem, co momentalnie przywróciło Janowską do kontaktujących.
- Ta... Dali mu czas do kiedy ma się stawić na badaniach krwi. Do tego czasu to już dawno mu z krwi wyparuje- burknęła.- Przed meczem z Częstochową mieliśmy wszyscy, calusieńka drużyna, testy na doping. Każdy wyszedł czysty. Nagle po meczu z tym jebanym miastem, wychodzi, że jeden z zawodników, który jest w gazie, jest pozytywny... Pierdole mam dość...- powiedziała blondynka. Siedząca obok niej Norweżka oznajmiła, że idzie zrobić herbatę i zniknęła z pola widzenia.
- Lara... Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że masz we mnie wsparcie. Obecnie jestem w Kanadzie, ale na tyle na ile mogę, pomogę. Skoro mówisz, że nie miałaś swojego bidonu, tylko inny, przez kogoś podrzucony, to powinni sprawdzić tamtego faceta jak najszybciej- rzekłem spokojnym tonem, a blondynka kolejny raz pociągnęła nosem.
- Po prostu już raz, może nie bezpośrednio tknęła mnie taka sytuacja. Tyle, że mój były faktycznie ten doping zażył, zgadzając się na pół litrowy wlew zamiast stu mililitrowego, więc to była jego ewidentna wina... Oba bidony zabrano na daktyloskopię. Na tym z moimi inicjałami jest tona moich odcisków, a także kilkadziesiąt Jeppesena, na odwrót jest z tym podrzuconym mi- rzuciła szybko, naciągając kaptur na głowę.- Mam tego po prostu dość...
- A jak z pozwem?
- Złożony. Prokuratura jest po stronie mojego prawnika...
_____
Tym razem bez perspektywy Lary, ale jest krótko z perspektywy Pawła.
Co sądzicie?
Verdammte Hölle= Cholera Jasna ( dosłownie)
CZYTASZ
I Can't Pretend to Forget You| T.Fornal /M.Drabik
FanfictionNa co te wszystkie obietnice, plany, skoro życie jest bardziej pokrętne niż sobie myślimy? Jeden przypadek potrafi zburzyć cały świat jaki znamy, zmuszając nas do przystosowania się. W sporcie jest to jeszcze częściej spotykane. Dyskwalifikacja za...