WSZYSCY UCZESTNICZYLI W POGRZEBIE OTISA, a Lara stała obok Daryla, gdy Patricia poprosiła Shane'a, aby opowiedział ich ostatnie chwile. To była ponura chwila, ale Lara przywykła do tego, że ludzie ciągle umierają, więc stała z Darylem, z ramionami po bokach i współczuła rodzinie opłakującej utraconą ukochaną osobę.
Po pogrzebie wrócili do poszukiwań Sophii, a Lara była gotowa zrobić wszystko, co było konieczne, aby ją znaleźć. Stała obok Ricka, gdy zebrali się wokół maski samochodu. Shane, Daryl i Andrea też tam byli, a Hershel dołączył do nich niedługo potem.
"Jak dawno temu zaginęła ta dziewczyna?" zapytał.
"To będzie trzeci dzień." odparł Rick.
Dziewczyna, która pojawiła się na koniu, Maggie, pojawiła się z mapą i rozłożyła ją na masce. "Mapa pomiarowa hrabstwa. Pokazuje ukształtowanie terenu i wzniesienia."
"To jest idealne." powiedział Rick. "W końcu możemy to zorganizować. Przeszukamy cały obszar. Zaczniemy szukać w zespołach."
"Nie ty." powiedział Hershel. "Nie dzisiaj. Oddałeś trzy jednostki krwi. Nie przeszedłbyś przez pięć minut w tym upale, zanim byś zemdlał." po czym spojrzał na Shane'a. "I twoja kostka. Pogorszysz sobie teraz, a będziesz leżeć przez miesiąc. Nikomu się to nie przyda."
"Chyba zostałem tylko ja i Lara." powiedział Daryl. "Wrócimy do strumienia. Stamtąd wyruszymy w drogę."
"Nadal moglibyśmy się przydać." zaproponował Shane. "Pojedziemy na autostradę, zobaczyć, czy Sophia wróciła."
"W porządku." skinął głową Rick. "A więc jutro. Zaczniemy to robić dobrze."
"To oznacza, że nie możemy mieć tam naszych ludzi z samymi nożami." powiedział Shane. "Potrzebujemy szkolenia z broni, którą im obiecaliśmy."
"Wolałbym, żebyście nie nosili broni na mojej posesji." powiedział Hershel. "Poradziliśmy sobie do tej pory bez przekształcenia tego w obóz zbrojny."
"Z całym szacunkiem, masz tłum tych rzeczy wędrujących tutaj..." powiedział Shane.
"Strzelanina może to pogorszyć." powiedziała Lara. "A poza tym, jesteśmy tu gośćmi. To własność Hershela i będziemy to szanować."
"Będziemy." zgodził się Rick, kładąc pistolet na masce samochodu.
Shane niechętnie odłożył swój pistolet i Lara spojrzała na swojego brata. "Nie potrzebujemy broni, jeśli tu jesteśmy. Tam są płoty i nie widziałam ani jednego szwendacza, który wszedłby na te pola."
"Masz rację." skinął głową Rick. "Najpierw najważniejsze. Rozbić obóz, znaleźć Sophię."
"Nienawidzę być tym, który o to pyta, ale ktoś musi." powiedział Shane. "Co się stanie, jeśli ją znajdziemy, a ona będzie ugryziona? Myślę, że wszyscy powinniśmy wiedzieć, jak sobie z tym poradzić."
"Zrobimy to, co trzeba." odparł Rick.
"A jej matka?" zapytała Maggie. "Co jej powiesz?"
"Prawdę." odparła Lara. "Nie będziemy kłamać."
"Zbiorę i zabezpieczę całą broń." powiedział Shane. "Proszę o jednego strzelca na straży. Dale ma doświadczenie."
"Nasi ludzie czuliby się bezpieczniej." powiedział Rick do Hershela, który nie wyglądał na zadowolonego. "Byliby mniej skłonni do noszenia broni." Hershel niechętnie skinął głową. "Dziękuję Ci."
Daryl szturchnął Larę, przechodząc obok. "Chodź. Mamy dużo gówna do zrobienia."
"Nie masz nic przeciwko, że idę, prawda?" spytała Lara, idąc za Darylem.
"Nie." powiedział Daryl, kręcąc głową. "Ale nie pójdziesz tam tylko z nożami."
"Porozmawiam z Rickiem." powiedziała Lara. "Spytam, czy mogę pożyczyć jego broń."
"W porządku." powiedział Daryl, kiwając głową. "Może trzeba będzie spakować latarki."
Lara skinęła głową. "Spotkamy się za dziesięć minut?"
"Pewnie."
Rick nie był zbyt pewny, czy oddać siostrze jego cenną broń, ale czuł się pewniej, wiedząc, że Lara była uzbrojona w broń palną, którą umiała się posługiwać. Niezliczoną ilość razy uczył ją strzelać z tej konkretnej broni, więc znała wagę i dotyk. Była także ekspertem od strzału, więc Rick wolał wiedzieć, że poradzi sobie sama.
Kiedy byli gotowi do wyruszenia w drogę, podszedł do nich Rick. "Jesteście pewni, że poradzicie sobie sami, we dwoje?"
"Jestem lepszy sam." odpowiedział Daryl. "Ale Lara ma doświadczenie, więc nie będzie marnować czasu."
"Nie martw się, Rick." powiedziała Lara. "Wrócimy przed zmrokiem."
"Hej!" krzyknął Rick. "Mamy bazę. Możemy teraz zorganizować te poszukiwania."
"Masz jakiś plan?" spytał Daryl. "A może tylko rozmawiamy?"
"Mój plan?" powtórzył Rick. "To pozwala ci odpocząć. Nie jesteś nam nic winien."
Daryl odwrócił się. "Cóż, plany się nie powiodły."
Lara uśmiechnęła się do brata. "Nic nam nie będzie, Rick."
Potem wyruszyli, a Lara przyspieszyła, by dogonić Daryla, zanim podeszła do niego. "Więc... nauczysz mnie, jak używać kuszy teraz, kiedy nie jestem pijana?"
"Pamiętasz to?" spytał Daryl, kiedy szli przez bramę i przez pola.
"Pamiętam fragmenty tej nocy." powiedziała Lara, drapiąc się po nosie. "Pamiętam, że zwymiotowałam około trzeciej nad ranem."
"Tak, dzięki za to." powiedział Daryl. "Obudziłaś mnie."
"Przynajmniej nie wyrzygałeś swojego żołądka." sprzeciwiła się Lara. "Szczerze, to jeszcze nigdy nie wymiotowałam tak dużo."
Daryl zrozumiał to, ponieważ kiedy obudził się na dźwięk wymiotującej Lary, poszedł do łazienki, aby jej pomóc, na wpół śpiący i z zaczerwienionymi oczami. Najwyraźniej niewiele z tego pamiętała, ponieważ nie wspomniała o tym, że Daryl trzymał jej włosy i pocierał plecy, próbując przez to trochę jej pomóc. Nie byłby tym, który by jej powiedział, ponieważ Daryl Dixon nie bawił się w uczucia, bez względu na to, co czuł do tej dziewczyny. Poza tym nigdy by tego nie przeżył, gdyby jej powiedział.
"To twoja tolerancja." wzruszył ramionami Daryl. "Pan wie, że jest niska."
"Tęsknie za alkoholem." westchnęła Lara. "Tęsknie za chodzeniem na dzikie noce i byciem absolutnie najebanym z moimi znajomymi."
"Co się im stało?" spytał Daryl. "Twoim przyjaciołom?"
"Albo opuścili miasto albo nie żyją." odpowiedziała Lara, brzmiąc tak nonszalancko, że Daryl był zaskoczony. "Ale jest w porządku. Znalazłam lepszą grupę."
"Tak." skinął głową Daryl.
"Wiesz, gdybyś był trochę bardziej... otwarty na nowe rzeczy, prawdopodobnie odkryłbyś, że tu pasujesz." powiedziała Lara. "Oczywiście wiem, że prawdopodobnie powiesz 'nie potrzebuje nikogo', co prawdopodobnie jest prawdą, ale życie jest lepsze, jeśli masz kogoś, z kim możesz się nim dzielić."
Daryl burknął. "Tak, jasne."
"To znaczy, ci ludzie, z którymi teraz jesteśmy, to moja rodzina." wzruszyła ramionami Lara. "Nie możesz przejść przez to, przez co przeszliśmy, bez nawiązania więzi i chociaż chcesz temu zaprzeczać," szturchnęła Daryla w ramię. "jesteś jednym z nas."
"Za dużo mówisz." powiedział Daryl.
"No cóż, wybacz, że próbowałam poprawić nastrój." odparła Lara. "W każdym razie, jak nauczyłeś się korzystać z kuszy?"
"Przez mojego tatę." odparł Daryl. "Kiedyś zabierał mnie i Merla."
Miał smutny wyraz twarzy, a Lara westchnęła. "Przykro mi z powodu twojego brata."
"Jeśli gdzieś tam jest, odnajdę go." powiedział Daryl. "Tym lub innym sposobem."

STAI LEGGENDO
DANGER ZONE | Daryl Dixon [1] - tłumaczenie
Teen Fiction*w trakcie korekty* "wiem, że niczego się nie boisz, ale ja się boję." "czegoś się boję." "oh tak? czego?" "stracenia ciebie." - w świecie, w którym umarli wędrują wolni i słabość cię zabija, zakochanie może być wyrokiem śmierci... dla daryla, może...