Otworzyłam delikatnie oczy słysząc nucenie piosenki przy moim uchu, rozpoznałam najpiękniejszy głos. Spojrzałam na Jungkooka, który siedział obok, trzymał mnie za rękę delikatnie ją gładząc swoim kciukiem.
- Kookie..
- Wstałaś kochanie - podniósł głowę i uśmiechnął się w moją stronę - Chyba zanuciłem ci każdą piosenkę, nie chciałaś się obudzić.
Ucałował moją dłoń.
Kocham takie delikatne gesty z jego strony, przy nim zapominałam o wszystkich zmartwieniach.
- Kiedy będę mogła wrócić do domu? Nie chcę tu leżeć.
- Dopiero wstałaś, a już chcesz do domu - wywrócił oczami.
- Długo mnie nie było z tobą? - spojrzałam na niego.
- Zabieg trwał z jakieś 25 minut, w sumie po niecałej godzinie mi cię oddali kochanie. Czekałem na ciebie, tak jak obiecałem.
- Dziękuję - posłałam chłopakowi uśmiech.
Po dniu pobytu w szpitalu, w końcu mogłam wrócić do domu. Czułam się dobrze fizycznie, psychicznie byłam jeszcze trochę załamana, ale starałam się o tym źle nie myśleć. Najprawdopodobniej strata dziecka wynikała z wady genetycznej, nie wiem co to może oznaczać. Lekarz poinformował mnie, że to nie ma wpływu jakbym chciała zostać matką.
Usłyszałam pod domem szczekanie Bama, szybko wyszłam z auta nie zamykając za sobą drzwi. Tak dawno nie widziałam mojego szkraba! Brat Kooka opiekuje się nim gdy my nie możemy, za co jestem mu wdzięczna.
- Chyba zapomniałaś że mam klucze do domu - Jungkook pomachał mi kluczami, zamykając auto.
- Oh no pośpiesz się! Tak się za Bamem stęskniłam.
- Gdybyś za mną tak tęskniła to by było dobrze - wywrócił oczami.
- Jak mam zdążyć się za tobą stęsknić jak wiecznie się widzimy? Nawet w czasie pracy razem przebywamy i się mijamy.
- Uraziłaś mnie teraz robaku! Ja za tobą tęsknie nawet jak idziesz do łazienki.
- Więc dlatego wiecznie mi do niej wchodzisz? - przepuściłam go by otworzył drzwi.
- To nie jedyny powód dla którego wchodzę ci do łazienki.
- Jaki jest drugi powód? - złożyłam ręce na piersi.
- Pójdź do łazienki i się rozbierz to zobaczysz jaki jest drugi powód kochanie - puścił oczko.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stałam przez chwilę w miejscu, poliki moje oblały się rumieńcem. Jak to możliwe że po takim czasie wciąż się rumienie na jego dwuznaczne myśli. Chłopak się zaśmiał i wszedł do domu, na mój widok Bam podbiegł się przywitać. Wygłaskałam psa i weszłam do domu mijając Jeona w drzwiach.