4.

40 5 0
                                    

Wszystko się za przeproszeniem spierdoliło w momencie, w którym Jimin wrócił do domu a w jego pokoju czekała na niego niespodzianka.

Znowu się przestraszył – nie na co dzień widzi się latającą wróżkę.

– Co ty tu robisz? -powiedział gniewnie, ale też z rozpaczą, no bo na prawdę myślał, że tydzień temu dał mu do zrozumienia, że nie potrzebuje jego obecności.

Jungkook podrapał się w tył głowy. Lekki uśmiech nie schodził mu z twarzy.

– Problemy w zaświatach. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale najważniejsze, że już jestem. -zaakcentował 3 słowo, mówiąc jak bardzo śmieszy go to określenie.

Jimin złapał się za głowę i zaczął masować swoje skronie. To nie mogło się dziać. Cały tydzień normalności i to tyle?

– Jungkook... do jasnej kurwy. -zaczął. – Czy ty nie rozumiesz, że nie potrzebuję żadnego anioła stróża?! -wysyczał, a z oczu biła mu gniew.

Brunet nie wydawał się być przestraszony, w końcu Jimin nie mógł mu nic zrobić. Nawet dotknąć, a co dopiero o zrobieniu fizycznej krzywdy.

– Nie sądziłem, że będziesz aż tak pyskaty. -mruknął, po czym westchnął. – Nadal uważam, że jednak powinieneś się do mnie przekonać.

Jimin prychnął głośno po czym wyminął ducha i rozłożył się wygodnie na łóżku. Spojrzał na niego wymownie.

– Możesz już wyjść. -dodał z drwiącym uśmieszkiem.

Jungkook nie wyszedł. Nawet nie miał takiego zamiaru. Nie dopóki nie przekona Jimina. A na to również się nie zapowiadało. Z każdą minutą zaczęli się kłócić coraz mocniej, Jungkook oczywiście spokojniej,

(nie mógł sobie pozwolić na takie wybuchy),

ale Jimin chociaż kłócił się zdecydowanie agresywniej to i tak bał się, że zaraz rodzice mu wejdą do pokoju i zaczną się wykłócać.

I się nie mylił.

Klamka do drzwi otworzyła się w momencie kiedy między chłopakami panowała chwilowa cisza. Jimin spanikował, już układając w głowie wyjaśnienia dotyczące obecności bruneta w jego pokoju.

Ojciec, który zajrzał do pomieszczenia z surowym wyrazem twarzy, nawet nie spojrzał na Jungkooka. Jego wzrok wlepił się wprost w blondyna.

– Możesz się tak nie drzeć?! Nie jesteś sam w domu! -krzyknął, po czym rozejrzał się po pokoju. Nadal zdawał się nie zauważać Jungkooka co było conajmniej dziwne z racji, że ten stał centralnie obok niego. – Znowu gadasz sam do siebie?!

Jego ton był ostry, przeszywający chłopaka, który zacisnął zęby w wargę.

– Ja...

– Nie chcę tego słyszeć, masz się zamknąć. -dodał mężczyzna tym razem ciszej, ale nadal tak samo surowo i stanowczo.

Wychodząc z pokoju zostawił za sobą głośny trzask zamykania drzwi.

Jimin stał w osłupieniu. Jego warga lekko drżała. Krzyk jego ojca zawsze sprawiał, że chciało mu się płakać. Był taki ostry i donośny, przesiąknięty złością.

– Jak on cię nie zobaczył? -zapytał cicho blondyn po dłuższej chwili ciszy.

Jungkook wyglądał na wyraźnie wyciągniętego z równowagi, dlatego potrząsł lekko głową, otrząsając się. Spojrzał na niższego chłopaka.

– Jakiś czas temu stałem się niewidzialny dla wszystkich osób z wyjątkiem ciebie. -odpowiedział. – Mówię oczywiście o osobach żyjących na ziemi.

Jimin pokiwał głową. Nie miał siły się już kłócić. – Nie zmuszę cię do wyjścia, ale nadal mogę poprosić. Proszę wyjdź.

Jungkook zaczął miętosić swoją wargę w buzi, jak to zawsze miał za zwyczaj kiedy nad czymś intensywnie myślał lub się stresował.

– Zrobimy tak, ja zostanę z tobą na pięć dni. Jeżeli po tym czasie nadal stwierdzisz, że moja obecność jest niepotrzebna, że nic nie robię tylko ci zawadzam – wtedy odejdę i zostawię cię w spokoju. Na zawsze. -zaproponował, nie chcąc się poddawać.

Jimin odwrócił głowę w jego stronę będąc zaintrygowanym propozycją bruneta. Był to swego rodzaju kompromis, który wcale nie brzmiał tak źle. Tylko 5 dni. Tylko tyle a potem Jungkook w końcu od niego odejdzie.

Po chwili namysłu pokiwał głową i odpowiedział:

– Zgoda.

Jungkook po męczącej kłótni z Jiminem i byciu świadkiem równie nieprzyjemnego zdarzenia związanego z ojcem blondyna, potrzebował chwilę czasu do namysłu.

Był ogromnie zszokowany tym co zobaczył i czuł, że to nie będzie jednorazowa sytuacja. Czuł potrzebę wykazania się i pokazania, że potrafi spełnić swoje zadanie.

Zasypiając przypomniał sobie o jednej ważnej rzeczy.

– Zapomniałem powiedzieć Jiminowi, że jutro przed szkołą się u niego pojawię. -mruknął sam do siebie. – Znowu się mnie przestraszy.

bewitched  [jikook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz