Następnego dnia w szkole Jiwon i Youngho ponownie całe przerwy chodzili do towarzystwa z biwaku. Jiminowi zaczęło brakować przyjaciół, a przede wszystkim - towarzystwa. Dlatego jak wrócił, od razu zaczął wypatrywać Jungkooka w najmniejszych zakamarkach jego pokoju.
Westchnął przeciągle, gdy nigdzie nie mógł zauważyć lewitującego chłopaka.
– Szukałeś mnie? - usłyszał Jimin i na dźwięk znajomego już głosu obrócił się i zobaczył Jungkooka uśmiechającego się szeroko.
– Czy ty zawsze nosisz te same ubrania? - zapytał Jimin, ignorując wcześniejsze pytanie.
– Cóż... duchy się nie pocą, nie brudzą...
Jimin prychnął, jednak tym razem przypominało to szczery śmiech. Twarz Jungkooka się rozjaśniła, a uśmiech Jimina go ożywił.
– Jak dzisiaj ci minął dzień w szkole? -zapytał.
Blondyn nie myśląc dużo nad tym, czy powinien odpowiedzieć brunetowi na jego pytanie, zaczął to robić:
– Jiwon i Youngho nadal organizują sprawy biwakowe przez co większość przerw spędzam sam. Nie nawidzę być sam. -przyznał, po czym szybko dodał: – Poprosili mnie, żeby oni mogli już sami to organizować, skoro zaczęli.
Musiał pamiętać o tym, że okłamał Jungkooka z biwakiem. Teraz głupio byłoby się przyznać do blefu.
Rozsiadł się wygodnie na łóżku i przez moment chciał, aby Jungkook również mógł usiąść. Dziwnie było z nim rozmawiać kiedy on siedzi, a drugi stoi. Szybko się jednak zreflektował i nie pozwolił tej myśli wyjść na jaw.
– I potrzebuję towarzystwa. Dlatego jestem tak ucieszony na twoją obecność. -dodał blondyn.
Jungkook nie dał po sobie poznać, że komentarz trochę ostudził jego zapały. Pokiwał głową dając znać, że rozumie.
– Z tego co mi mówiłeś to Jiwon i Youngho są twoimi jedynymi przyjaciółmi, tak? Jak na osobę, która jest bardzo towarzyska to niewielka liczba. - powiedział Jungkook.
Jimin wzruszył ramionami. – Nikt nie spełnia moich wymagań. -odpowiedział lekko co było kłamstwem.
– Chodzisz na imprezy?
Jimin przytaknął. – Tak, zawsze kiedy ktoś coś urządza w mojej szkole, to moi przyjaciele biorą mnie ze sobą.
– I czy tam się integrujesz? -dążył temat brunet.
Na to pytanie Jimin zarumienił się lekko i spuścił wzrok. Wiedział o jaką integrację chodzi duchowi lewitującemu przed nim, ale nic nie mógł poradzić, że do głowy wpadła mu nieco inna myśl.
Jungkook zdawał się z początku nie rozumieć nagłego zawstydzenia chłopaka, jednak po chwili rozszerzył oczy i otworzył buzię, chwilę później ją zamykając. - Powiedzmy, że rozumiem.
Jimin czuł potrzebę wyjaśnienia Jungkookowi o co konkretnie mu chodziło, dlatego uśmiechnął się niezręcznie i powiedział : – Rozmawiam z dużą ilością osób, tylko że zawsze kiedy już dochodzi do czegoś, to oni potem trochę mnie zlewają. Nie rozumiem czemu. Jestem bardzo kontaktowy i łatwo się ze mną rozmawia.
– Może po prostu ich onieśmielasz? -zapytał spokojnie brunet, jakby takie pytanie nie miało żadnego dziwnego wydźwięku.
– Co? Ja? -zaśmiał się chłopak.
– Mhm. -potwierdził Jungkook. – Wyglądasz na takiego, z którym ciężko sobie poradzić.
Tym razem zdał sobie sprawę z tego jak mogą brzmieć jego słowa. Zacisnął wargi i zamknął oczy. – W rozmowie. -dodał, ale nie poprawiło to sytuacji.
![](https://img.wattpad.com/cover/283090244-288-k786804.jpg)
CZYTASZ
bewitched [jikook]
FanfictionJimin jest zwykłym nastolatkiem, który nigdy nie spodziewałby się, że pewnego dnia zobaczy w swoim pokoju kogoś, kto podaje się za istotę nadnaturalną, a w dodatku chce mu pomóc. Bo przecież w czym mógłby mu pomóc? lub Gdzie Jungkook wyciąga pomocną...