|-|3|-|

1 0 0
                                    


Holmes

Nie wierzę że pół godziny temu opłakiwałam matkę a teraz uchichana Idę ciągnięta przez jakiegoś emosa. Żałosne. Z prowrotem wkładam moją maskę i nie śmiem unieść kącików moich ust chociaż o milimetr. Zatrzymaliśmy się obok sali przy której stały już dwie inne kobiety. Jedna z nich wyglądała na wręcz załamaną, ledwo stała a po jej opalonej twarzy wodospadami lały się łzy, za to druga dobrze utrzymywała swój poker face jednak w jej oczach był ból, panika i coś jeszcze, coś o wiele bardziej ciemniejszego i głębszego niż żadne znane mi dotąd uczuie, patrzyła się na drzwi jakby zaraz z sali miał wyjść najokrutniejszy potwór z wielkimi szponami. Ale jedyne co wyszło a bardziej wyjechało to chłopak w głębokiej anoreksji, do tego w obecności aż trzech lekarzy. Ha! A to dobre! On ma ich aż trzech podczas gdy moja matula nie miała ani jednego? Niesamowicie zabawne. Niesamowicie. Fakt chłopak nie wyglądał najlepiej, ale tka już raczej mają ludzie w tak wysokim stadium zaburzeń odżywiania. Przeniosłam wzrok na Leona i teraz on również wyglądał na chorego, na jego twarzy powstał grymas cierpienia i współczucia, widać że byli mocno zżyci, może byli braćmi, albo partnerami, a może łączyło ich coś więcej? Ciężko stwierdzić, zwłaszcza przez spojrzenie anorektyka, było w nim coś zagadkowego, był o wiele za osobliwy jak na kogoś tak wypranego i znikającego.

jesteście blisko?- pytam aby się upewnić, ale on ewidentnie był czymś zbyt zajęty bo czekam na reakcję dobre pięć minut, a i tak dostaje  tylko pytające spojrzenie.

- pytałam czy jesteście sobie bliscy z tym chłopakiem.-  przytaknął mi tylko i z pustym spojrzeniem powlekł się do łazienki, zostawiając mnie w niekomfortowej ciszy wraz z nie znanymi mi kobietami. Dopiero po chwili ta młodsza mnie zauważa i na jej twarz wpełza cierpki uśmiech.

- jesteś nową łaską leśka? Ten to ma tupet przyprowadzać tu swoją dupę!!-  prychnęła głośno i dopiero po chwili doszło do mnie co powiedziała.

leśka?- przymyka oczy i z kpiącym uśmiechem kręci głową.

- Leona, wybacz cały czas tak na niego z bratem mówimy.- ah a więc siostra anorektyka? Przyglądam jej się uważnie ale nie jestem wstanie dostrzec żadnego podobieństwa. Nagle jej postawa się zmieniła, podeszła o krok bliżej i patrzyła na mnie z góry z dziwną iskrą w oczach która teraz wwiercała mi się głęboko pod skóre aż do mózgu.

- to co pieprzycie się? Pewnie nie, ale nie myśl sobie że to przez ciebie kochana! Leon jest... Specyficzny, potem zrozumiesz.- oblałam się ogromnym rumieńcem i stałam tak chwilę z szeroko otwartymi oczami i buzią, podczas gdy ona dostała porządnego kukśtańca od starszej kobiety, jej matki jak przypuszczam. Słodko.

- nie nie! Dopiero co go poznałam więc yhm nie i no ja... Ja nawet nie myślałam o... No bo to to szpital i wogule go nie znam!!!- wypalam lekko poddenerwowana a one obie spojrzały na mnie jak na idiotkę którą byłam. Jej matka orzymrużyła oczy i już chciała coś powiedzieć ale w tym momencie wrócił Leon. Wszyscy wymienili ze sobą dziwnie spojrzenia i po chwili znów byłam gdzieś ciągnięta. Po chwili szybkiego chodu przez brudne korytarze znaleźliśmy się w świetlicy na wielkich czerwonych fotelach.

- tu możemy słońcu spróbować odpocząć.- uśmiechał się do mnie ale okropnie nie szczerze, jakby coś się stało i próbował mnie uspokoić, tylko że to nie ja byłam tutaj przerażona, to nie mi trzęsły się ręce, tylko jemu. To on, jako śmierć patrzy na swojego przyjaciela pół ducha, centralnie. To ja powinnam się do niego uśmiechać z tym żalem i współczuciem w oczach, a nie on do mnie.

- pewnie. Może spróbuj zasnąć, wyglądasz na nie do końca żywego.-  i znów to samo spojrzenie, jakby coś próbował mi powiedzieć ale zapomniał że nie znam jego języka. Zmęczona tym wszystkim oparłam się wygodnie na fotelu i zamknęłam oczy, gdy już prawie zasypiałam Leon zaczął nucić dziwnie znaną mi melodie, była przyjemna i taka delikatna. Chciałam słuchać dalej, ale z każdą sekundą coraz bardziej odpływałam. Przez chwilę dryfowałam pomiędzy snem a dniem i słyszałam z daleko jak śmierć coś mówi, ale nie dane było mi usłyszeć co ciekawego ma mi do przekazania.

krzykWhere stories live. Discover now