Kolacja

354 11 0
                                    

______________________________________

Obudziłam się, na zegarku pokazywało 6:10. Wstałam i ogarnęłam się przyszykowałam śniadanie, jednak nie zdążyłam tego zjeść. Spakowałam je do torebki i szybkim krokiem poszłam do bazy.
Gdy wchodziłam do środka niespodziewanie zderzyłam się z Doktorem Banachem.

-Ojj, Przepraszam zagapiłem się

-Nie, to ja przepraszam dzisiaj wszystko robię w pośpiechu. - Zaśmiała się blondynka.

-To niech pani doktor lepiej już idzie, żeby się nie spóźnić. - Uśmiechnął się brunet.

Na twarzy Anny równie szybko pojawił się uśmiech.

Dzisiaj jeździłam z Ranatą i Anamem, najpierw mieliśmy NZK później udar i smutną historię miłosną. Do końca mojego dyżuru została godzina. Kiedy siedziałam na kanapie, z wezwania wrócił Wiktor.

-I jak pani doktor mija dzień?

-Jakoś zlatuje, ale słabo

-To może na poprawę humoru, dałaby się pani gdzieś zaprosić?

-W sumie, to czemu nie.

-Dobrze dzisiaj po dyżurze u mnie? Przygotuję kolacje. - Dodał brunet.

-Dobrze Panie Doktorze.- Oznajmiła, uśmiechającą się Anna.

-No właśnie, może skończymy to doktorowanie.- Powiedział Lekarz po czym wyjął dłoń z kieszeni i skierował ją w kierunku Blondynki. I powiedział.

-Wiktor

-Anna. - Odpowiedziała lekarka po czym na jej policzkach pojawiły się rumieńce.

Oboje wpatrywali się jeszcze w siebie, gdy przerwał im dzwięk przychodzącego wezwania.

-No to muszę jechać.- Oznajmiła kobieta

-Do zobaczenia.- Powiedział Wiktor do odchodzącej blondynki.

Właśnie wracam z wezwania, okazało się fałszywe. Cały czas myślę o Wiktorze i o naszej kolacji. Nie wiem czy dobrze zrobiłam przecież dopiero go poznałam. Kiedy dotarłam do bazy szybko się przebrałam i wyszłam na zewnątrz. Tam czekał na mnie Wiktor.

-Cześć, i jak tam wezwanie?

-Ahh, fałszywe.

-To co możemy jechać?

-Tak, prowadź mnie. - Zaśmiała się Anna.

-Tam, to czarne. - Wskazał palcem brunet na czarne BMW.

Gdy dotarliśmy na miejsce wszystko było pięknie przyszykowane, na stole stały świece z szklankami do wina, był też piękny czerwony obrus. W tle z radia leciała spokojna cicha muzyka. Mieszkanie w środku było bardzo ładnie urządzone, minimalistycznie.

-Kiedy to przyszykowałeś?- Zapytała zaciekawiona.

-Wtedy gdy pojechałaś na wezwanie długo ci zajęło.

-Wezwanie było prawie na sam koniec Warszawy. - Odpowiedziała sobie blondynka.

-Proszę. - Powiedział Wiktor odsuwając krzesło od stołu.

-Dziękuję. - Uśmiechnęła się blondynka, po czym zasiadła do stołu.

Była 22:37 długo rozmawialiśmy naprawdę dobrze się bawiłam. Okazało się, że mamy dużo wspólnego. Wiktor obchodził się ze mną bardzo miło. Dobrze się dogadywaliśmy, do czasu kiedy zaczął rozmowę.

-Aniu, muszę ci coś powiedzieć. Musisz o tym wiedzieć.

-Dobrze. - Odpowiedziała kobieta, po czym jej mina zrobiła się poważna.

-10 lat temu zmarła moja żona. Jak dobrze wiesz mam z nią córkę, pogodziłem się z utratą bliskiej mi osoby. Ale chciałem żebyś wiedziała o Eli.

-Dobrze. A jak się to stało, znaczy jak umarła?- Zapytała blondynka bojąc się odpowiedzi.

-Wiesz nie chcę teraz o tym mówić.

-Jasne, nie potrzebnie pytałam. Przepraszam.

-Spokojnie, nic się nie stało. - Odpowiedział brunet po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy. Gdy Wiktor zadał mi pytanie.

-Coś nie tak? Jakoś inaczej się Zachowujesz. - Powiedział widząc, że coś jest na rzeczy.

-Wszystko okej. - Odpowiedziała kobieta, po czym sztucznie się uśmiechnęła.

-Aniu, widzę, że coś się stało. Powiedziałem coś nie tak?

-Nie, naprawdę wszystko dobrze. - Powiedziała kobieta myśląc o Potockim.

-Widzę, że nie chcesz mi powiedzieć. Ale okej nie będę naciskać.

Wiktor szybko zmienił temat i poprawił mi humor gdy nagle wstał
i podszedł do cicho grającego radia. Podgłośnił muzykę i podszedł do mnie.

-Zatańczymy? - Spytał brunet po czym wyjął w moim kierunku dłoń.

Uśmiechnęłam się i złapałam dłoń Wiktora. Tańczyliśmy do spokojnej romantycznej muzyki, patrząc sobie głęboko w oczy.

-Zawsze byłem słaby w tańcu. - Zaśmiał się Lekarz.

-Nie, dobrze sobie radzisz. - Uśmiechnęła się.

Muzyka ucichła a ja patrzyłem prosto w piękne zielone oczy Ani. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem blondynkę.


Na Zawsze "Razem"Where stories live. Discover now