.✫*゚・゚。.☆.*。・゚✫*.
Ok, chyba... powinnam jeszcze coś napisać zanim się w to wczytacie... bo to dość hardcorowa książka... Em,chyba i tak zrobię coś osobnego, gdzie będę tłumaczyć się z moich błędów...
Więc wiedzcie tylko, że Ukrainiec nie jest w żadnym wypadku jakimś... Nie wiem, zabiegiem mającym nie wiem, wzbudzić antypatię do jego narodu i zdaję sobie sprawę, że nie wszystko związane z tą postacią jest historically accurate, ale nie próbuje go demonizować czy coś, w dodatku powstał on dużo przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie i nie w wyniku mojego jakiegoś żalu do tego narodu, bo ja nie mam żadnego żalu do nikogo.
O Ukraińcu to tyle i przypominam jeszcze tylko, bo opis absolutnie nie mówi wam nic konkretnego, ta książka nie ma na celu niczego propagować, a już na pewno nie narodowego socjalizmu. Czy ma ona czegoś dowodzić? Nie, serio, to dzieło absolutnie niczego was nie nauczy i nawet nie jest rozrywkowe, więc po co jest? Tego nie wiem, ale jet i basta.
A w ogóle jak ktoś nie zauważył, to akcja się dzieje w obozie koncentracyjnym, więc będą czasem nieprzyjemne sceny, rasizm i tak dalej.
Jak nie lubisz, jesteś wrażliwy na to -nie czytaj. Ale ja generalnie nie jestem przemocowym człowiekiem.
┗━━━━━━━ ☆ ━━━━━━━┛
Gdybym miał powiedzieć, że jestem katolikiem -słkamałbym. Gdybym powiedział, że jestem protestantem -rówinież bym kłamał. Nie praktykuje, ale nie jestem też ateistą. W takim razie czy wierzę w Boga...? Niebieski. Yyyyy... odpowiedz to niebieski. Kolor ten, kojarzy mi się z niebem.
A niebo nad Auschwitz jest niebieskie, jak w każdym innym miejscu na ziemi, o ile mi wiadomo. Czasem wygląda inaczej, bo są chmury i wtedy szarzeje. Czasem jednak jest zupełnie nietypowe. Takie Auschwitz'owe. "Niby jak ono wygląda?" -zapytacie. A no, odpowiem, też niebieskie takie, tylko jakby ktoś po tym błękicie machnął pędzlem czarną smugę. "Kto to zrobił?" -zapytacie znowu -"Kto śmiał na Boskim płótnie napaskudzić takie gryzmoły?!" I wtedy ja z kolegami po fachu powstaniemy, a ja wejdę na najbliższy stół i powiem: "Artyści wypełniają ten pokój, że pęka w szwach!" A cała kantyna wybuchnęłaby gromkim śmiechem i chwaliłaby mnie za moje krasomówstwo.
Na codzień jestem jednak raczej małomówny. I teraz w kantynie na pewno nikogo za bardzo nie interesuje osoba młodego Unterscharführer'a. No, chyba że tych paru palantów, z którymi przyszło mi być w umiarkowanie koleżeńskich stosunkach i którzy siadają ze mną przy jednym stole. Blockführer Hugo Meister, który mnie tu sprowadził, zdecydowanie nie jest moim przyjacielem, ale sam z siebie się do mnie przkleił. Sam z siebie, mówię prawdę, nie podlizuje się mu, ani on mi, po prostu łazi za mną jak święta krowa.
-Jesteś głupi -powiedziałem mu kiedyś, jak gdyby nigdy nic, gdy jeszcze pracowaliśmy w okolicach Bromberg'u.
-Aha -odparł bez zastanowienia.
-Wiesz o tym?
-Wiem.
-Zamierzasz coś z tym faktem zrobić?
-Nie. Dlaczego? Ponoć jestem głupi.
-No tak.
Od tamtego czasu, próbował mi jakby utrzeć nosa, ale szybko przestał. Dziwna postać. Jest równy mi stopniem, ale starszy o prawie dziesięć lat. To trochę nietypowe.
YOU ARE READING
Nie ma żywych, nie ma martwych
Historical FictionHans swoją pracę traktuje poważnie, ale nie z nabożną czcią. Nie jest to jednak książka o jego życiu zawodowym. Jest zamyślonym, acz bystrym człowiekiem, nie jest to jednak historia o jego błyskotliwych pomysłach i nieśmiertelnych cytatach. Nie jes...