~16~

308 13 0
                                    

- Alison. T...twój naszyjnik. On świeci.

Kobieta spojrzała na świecący naszyjnik, po czym upadła ciężko na kolana.

- Ona... Ona jest w niebezpieczeństwie - wyjąkała Alison. - Ava gdzie ty jesteś?

Olivia powoli wstała i przeleciała wzrokiem cały pokój, aż zobaczyła na biurku białą kopertę. Wolnym krokiem podeszła i ją otworzyła. Ze środka wyciągnęła zgiętą na pół kartkę rozmiaru a4. Rozwijała ja i zaczęła czytać na głos.

- Mamy Ave - zaczęła, po czym spojrzała na chwilę na ukochaną i znów wróciła do czytania. - Chcemy waszych pieniędzy. Niech będzie na sam początek dziesięć tysięcy do końca tygodnia. Zostawcie je pod mostem i pamiętajcie żadnej policji, inaczej wasza córeczka zostanie poddana torturom i może dowie się na sobie co to seks.

W tym momencie głos kobiety się załamał, upuściła kartkę i upadła na kolana.

- I co teraz?

- Nie... Nie wiem. Naprawdę nie wiem.

- Myślisz, że oni jej to zrobią?

- Co?

- Z... zgwałcą ją?

- Nie wiem, słońce. Mamy tyle pieniędzy?

- Powinnyśmy, ale nie wiem. Kurwa co my mamy zrobić?!

- Alison uspokuj się! - Wykrzyczała kobieta, tracąc resztkę nerwów. - Słońce przepraszam, nie powinnam krzyczeć - Oliwia zmieniła swój ton, gdy zobaczyła przestraszoną minę ukochanej.

- Jest... Jest okej. Rozumiem. Serio.

Oliwia usiadła za Alison i wtuliła się w jej czarną koszulkę.

Urodzona z przemocy Where stories live. Discover now