~26~

209 9 0
                                    

Ponad dwa miesiące później

Powoli otworzyłam oczy, po czym szybko je zamknęłam. Czemu tu jest tak jasno? Gdzie ja jestem?

- Kochanie?

Spróbowałam znów otworzyć oczy. Po chwili wyostrzył mi się wzrok i blask przestał mnie ślepić.

- Mama? - Powiedziałam cicho.

- Tak kochanie. Jestem tu. Jesteś bezpieczna, nic się nie dzieje - usłyszałam głos Alison.

- Gdzie ja jestem?

- W szpitalu, ale już jest wszystko dobrze.

- Chcę do domu - wyszeptałam.

- Musisz być cierpliwa kochanie. Za niedługo wrócisz do domu.

- Przyniosłam ci kawę, ale powinnaś wracać do domu i się wyspać - stwierdziła Olivia wchodząc do pokoju.

- Obudziła się.

- Co?

- Ava, kochanie, otwórz oczy. Ostatni raz proszę.

~

Znów nic nie słyszałam. Znajdowałam się w całowitej ciemności, a pisk znów zaczął narastać. Po chwili przestałam czuć cokolwiek.

~

- Alison... Chodź, zawiozę cię do domu.

- Ale ona... Ona się obudziła. Naprawdę. Olivia, ona otworzyła oczy - spojrzała na ukochaną błagalnie. - Rozmawiała ze mną.

- Chodź, - podała rękę swojej partnerce - zabiorę cię do domu. Musisz się wyspać, przecież nie możesz tu siedzieć cały czas.

Alison przyjęła rękę i powoli podniosła się z krzesła. Popatrzyła się na mnie, po czym wyszła z sali szpitalnej.


Urodzona z przemocy Where stories live. Discover now