Love is on the horizon

376 5 5
                                    

~ Wyznanie uczuć ~

Choi Seungcheol (S.Coups)

Tego dnia zaczynali pracę o bardzo wczesnej porze. Chłopak był niewyspany, przez co humor również mu nie dopisywał. Wszystko go drażniło, a nawet najmniejsze problemy przeobrażał w coś wielkiego. Nie dało się tego nie zauważyć, jednak pozostali członkowie starali się ignorować jego zachowanie.

- Mam zadzwonić do Y/n? - podszedł do niego Jun.

- Niby po co? - rzucił mu poirytowane spojrzenie, odtrącając jego rękę, którą przyjaciel położył mu na ramieniu.

- Wszyscy mamy świadomość, że ci się podoba, więc uważam, że jedynie ona jest w stanie cię uspokoić. Chyba, że się pokłóciliście i przez to to wszystko.

- Nic nie zrobiła, ale nie chcę jej tu. Wybaczcie, że moje humorki psują wam zabawę, nie przejmujcie się mną - ruszył w stronę jednego z pomieszczeń. Usiadł na krześle, znajdującym się przed lustrem i dłuższą chwilę patrzył na swoje odbicie. Parsknął ironicznie pod nosem. - Nawet oni to zauważyli - mruknął do siebie. - Dlaczego tak bardzo nienawidzę tego uczucia...? - westchnął, a po chwili zrozumiał całkowicie, o co chodzi. Wiedział, że nie możesz się o tym dowiedzieć, więc szybko pobiegł w stronę reszty. - Skąd niby pomysł, że Y/n mi się podoba? - cała dwunastka odwróciła się w jego stronę, zaskoczona jego nagłym przybyciem oraz pytaniem.

- Przecież to widać na pierwszy rzut oka - głos zabrał Seungkwan. - To jak na nią patrzysz czy jak się zachowujesz. Możemy nawet zrobić eksperyment. Poprosimy ją, żeby przyszła i zobaczysz, że od razu przestaniesz być gburowaty.

- Dobra, nie ważne - machnął ręką. - Nawet jeśli to, ona nie ma prawa usłyszeć o waszych domysłach, jasne? 

Chłopcy spojrzeli po sobie, jednak zgodnie przytaknęli. Nie mieli pojęcia, o co chodzi liderowi. Natomiast zanim zdążyli go poinformować, że już do ciebie zadzwonili, ten wyszedł na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza. Momentalnie stanął w miejscu w kompletnym szoku, gdy nagle pojawiłaś się przed nim.

- Dzień dobry! - zaczęłaś z uśmiechem. Chciałaś go przytulić na przywitanie, ale on zrobił krok w tył.

- Co ty tu robisz? - zapytał oschle. Od razu poczuł się źle z tonem swojego głosu, a widząc twoją minę, domyślił się, że ty również nie byłaś zadowolona. - Przepraszam.

- Czyli Moon miał rację, że dziwnie się dziś zachowujesz. Co się stało? - mówiłaś zmartwiona. Walczył ze sobą, żeby nie powiedzieć za dużo.

- Po prostu się nie wyspałem - wzruszył ramionami. Podeszłaś do niego, po czym go objęłaś. Seungcheol westchnął, ale odwzajemnił gest. Wiedział, że zespół miał rację i że to ty jesteś jedyną osobą, która jest w stanie tak łatwo go uspokoić. - Kocham cię - szepnął zupełnie nieświadomie. Skarcił się w myślał, gdy zrozumiał, że powiedział to na głos.

- Co? - oderwałaś się od niego, aby spojrzeć mu w oczy.

- Zapomnij o tym i tak nie powinniśmy być razem - odsunął się bardziej, opierając plecami o ścianę.

- Czemu tak mówisz? - zmarszczyłaś brwi, czekając na wyjaśnienia.

- Nie chcę psuć ci życia. Jestem idolem. Wiesz, jakie to jest ryzyko spotykać się z kimś takim? Nie chcę, żebyś wchodziła w ten świat, bo boję się, że kiedy ludzie się o nas dowiedzą, coś może się stać. Ja już otrzymuję niemiłe wiadomości czy wyzwiska, ale nie chcę, żeby przeniosło się to też na ciebie. Nie wytrzymałbym tego...

Seventeen - reakcjeWhere stories live. Discover now