Rozdział 10

132 2 0
                                    

DANIEL

Kiedy zauważyłem jak Laura upadła na podłogę, zrobiło mi się gorąco. Natychmiast do niej podbiegłem, a zaraz za mną Nick i Sara. Kiedy schyliłem się nad nią, myślałem, że to ktoś inny. Nie poznałem własnej siostry. Jej twarz jak i ręce były pokryte siniakami, ale mimo to można było dostrzec, że jej twarz była blada.

Zacząłem potrząsać Laurą, żeby się obudziła, ale nie reagowała. Byłem tak skupiony na ratowaniu siostry, że dopiero po chwili dotarły do mnie słowa mojej dziewczyny.

- Boże, ona krwawi!

Na nogach Laury była krew. Nie wiedziałem co się stało i dlaczego krwawiła, ale nie było czasu na myślenie.

- Musimy jechać do szpitala.- powiedziałem.

Wziąłem nieprzytomną siostrę na ręce i we trójkę ruszyliśmy do samochodu.
Kiedy byliśmy w drodze, zadzwoniłem do rodziców, ale żadno z nich nie odbierało, więc nagrałem się na pocztę.
W mojej głowie kotłowało się wiele pytań, a nie znałem na żadno z nich odpowiedzi.

- To moja wina.- usłyszałem zapłakany głos Sary, która siedziała z tyłu i głaskała nieprzytomną Laurę po głowie.

- O czym ty mówisz?- zapytałem, patrząc na moją dziewczynę.

- Gdybym ci powiedziała wcześniej nic by jej teraz nie groziło....

- Sara, o czym ty mówisz, do cholery?!- podniosłem głos.

- Porozmawiacie później. Teraz najważniejsza jest Laura, więc skupmy się na niej.- wtrącił się Nick.

Miał rację, teraz najważniejsza była moja siostra, a to nie była pora na kłótnie.

Po dziesięciu minutach dojeżdżamy pod szpital. Nick ledwo co zdążył zaparkować, a ja wysiadłem i otwierając tylne drzwi wziąłem na ręce siostrę i we trójkę ruszyliśmy do środka.

TYLER

Obserwując mojego brata, to jak zajmuję się małym Ryanem, jestem z niego dumny. Wiem, że mój chrześniak zawsze będzie miał go przy sobie. Kiedy z Matte'm byliśmy mali, ojciec zostawił naszą mamę i ożenił się z inną. Bardzo to przeżywała i popadła w depresję, ale nigdy się nie poddała i zastępowała nam ojca. Ani ja, ani Matt go nie pamiętamy i tak jest lepiej, bo nie chcemy go pamiętać. Mój brat żeniąc się z Olivią, obiecał sobie, że kiedy w przyszłości będzie miał z nią dzieci nie zostawi ich i będzie najlepszym ojcem dla swoich pociech. Za każdym razem kiedy widzę ich trójkę razem, uśmiech sam wkrada mi się na usta. Na miejscu Matta zrobił bym to samo i na pewno nie pozwoliłbym bym, by moje dzieci odczuwały moją nieobecność. Kocham Ryana jak swojego syna i zrobiłbym wszystko, by go ochronić.

- Synku, wszystko w porządku?- pyta mnie mama, gdy siedzimy w salonie.

- Tak.- skłamałem.- Dlaczego pytasz?

- Mówię do ciebie od trzech minut, a ty nawet mnie nie słuchasz. - wyjaśnia.

Bo myślę o blondynce.

Przecieram twarz dłońmi, a potem wzdycham.

- Przepraszam. - mówię. - Ostatnio mam ciężkie dni i nie mogę się na niczym skupić.

- Zauważyłam.- uśmiechnęła się lekko, ale potem spoważniała.- Jeśli masz problemy, wiesz, że możesz mi powiedzieć. Potrzebujesz pieniędzy?

- Tu nie chodzi o pieniądze, mamo. Ja po prostu martwię się o nią. - ostatnie zdanie wypowiedziałem cicho, ale rodzicielka to usłyszała, bo natychmiast odłożyła filiżankę z kawą na stolik i spojrzała na mnie.

Nie pozwolę Cię skrzywdzićDonde viven las historias. Descúbrelo ahora