13

554 56 100
                                    

Dzień dziewiętnasty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzień dziewiętnasty

Nigdy w życiu nie byłem na pikniku. Nawet nigdy się nie zastanawiałem nad tym, czy chciałbym. Dzisiaj stwierdziłem, że jednak chcę.

Na piknik wybieraliśmy się w góry, jak zwykle. Moim głównym zadaniem było pilnowanie Taehyuna (opiekuni niezbyt na niego uważali, a ja dobrze wiedziałem, że atmosfera ostatnich dni odrobinę go dobijała).

Za sobą ciągnąłem siatkę pełną niskokalorycznych przekąsek, Taehyuna i swoje chęci do życia, kiedy okazało się, że idziemy na samą górę. Nienawidziłem chodzenia po górach. Taehyun nienawidził chodzenia.

Kiedy w końcu byliśmy na miejscu musiałem jeszcze dłuższy moment poddawać się przeszukaniu, gdzie kierownik dzisiejszej wycieczki sprawdzał, co ze sobą przyniosłem. Na szczęście szybko się przekonał, że ciasteczka ryżowe nie są butelkami soju, a pepero nie są schowanymi skrętami.

Zajęliśmy miejsce pod drzewem, przy okazji modląc się do niebios, żeby w okolicy nie było żadnych mrówek, mających akurat ochotę na chipsy paprykowe. Taehyun pierwszy raz od dłuższego czasu miał ochotę na przekąski, a ja w końcu przypomniałem sobie, dlaczego wydawałem na nie całe swoje kieszonkowe w podstawówce i początku liceum. Wpatrywałem się w przestrzeń, napawając się leśnym powietrzem i przyjemną pogodą. Jednak nadal nie wiem czy godzinna wędrówka pod górkę była tego warta.

Długo nie musiałem czekać (a dokładnie 13 minut) żeby Soobin pojawił się z nikąd obok. Podniosłem na niego wzrok, a następnie wróciłem do obserwowania nieba. Usiadł obok nas jak gdyby nic i zaczął dyskusję z Taehyunem na temat ulubionych smaków pepero, a ja siedziałem cicho, jakby nie wiedząc, co powiedzieć.

- Chcecie zagrać w pepero game? - szybko odwróciłem się w ich stronę. No dobra, takiej propozycji od Taehyuna się nie spodziewałem.

- A z kim mamy konkurować? - zaśmiał się cicho Soobin - Ale nie mam nic przeciwko.

- Nie wiem, tak jakby między sobą? Wychodzą nam wtedy trzy grupy.

- Czyli tylko jedna osoba przegra... to niesprawiedliwe! - próbując się nie śmiać, udawałem protest.

- Przyznaj się, po prostu nie chcesz sie ze mną pocałować - spojrzałem na Soobina spojrzeniem typu "ale czy ty jesteś nieśmiertelny". Powaliło go do końca.

- Nawet tego nie będę komentował... to gracie czy nie? - Taehyun popatrzył na nas osądzająco, wyjmując opakowanie z pudełka.

- Niech ci będzie - westchnąłem, a Soobin z Taehyunem tylko wymienili się spojrzeniami.

Tae wyciągnął pierwsze ciasteczko, dając czystą końcówkę między zęby, tak, żeby jak najmniej było poza nimi. Chyba po prostu bardzo chciał wygrać. Soobin ostrożnie zbliżył się do niego, jednak z szybkością światła wcinając ciasteczko. Udało mu się aż skrócić je do dwóch centymetrów, więc na miejscu uznałem, że jestem przegrany.

butterflies in the rain || yeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz