24. Halloween - Hogwart Cz. 1

9 4 0
                                    

Tydzień po meczu minął siódmorocznym hogwartczykom pod tytułem „powtórka z całego roku". Profesorowie skupiali się głównie na tematach, które miały pojawić się na OWUTEMach. Krótkie testy bez zapowiedzi pokazywały na czym powinni się skupić by ich uczniowie podciągnęli się z zajęć.

Emily nie miała problemów z większością przedmiotów. Jednak najbardziej nudziło ją Numerologia i Zielarstwo, która według dziewczyny nie była jej do niczego potrzebna. Oczywiście nie zaniedbywała swoich obowiązków jako Prefekta Naczelnego, żeby opiekun jej domu, Profesor Sakiel nie miał się do czego przyczepić. Niektórych uczniów karała za jakieś przewinienia tak, jak należy czyli przede wszystkim odejmując im punkty, a tych co mocno nabroili zgłaszała do ich opiekunów domu. 

Freja cały tydzień starała się unikać Demelzy. Opuszczała dormitorium w momencie gdy dziewczyny jeszcze spały, a wracała na tyle późno, żeby jej nie zaczepiały.

Profesor Morrigan zgłosiła w tym roku swój dom do przygotowania Wielkiej Sali na Noc Duchów. Tak oto przez kilka dni trwały narady w jej gabinecie z uczniami. Jako, że Prefekt Naczelny z jej domu był niedyspozycyjny jego miejsce zajął Frejan, a Freja natomiast wskoczyła na miejsce swojego brata.

Po zajęciach każdego dnia trwała burza mózgów by zaskoczyć pozostałych uczniów.

Dzień przed Nocą Duchów Morrigan udała się do dyrektorki.

Wchodząc po krętych schodach obmyślała jak najlepiej ubrać w słowa swój pomysł.

Weszła do gabinetu i napotkała srogie spojrzenie McGonagall.

-Tak?- spoglądała na profesor eliksirów znad swoich okularów.

-Bo jest pewna sprawa pani dyrektor- zaczęła siadając na krześle naprzeciwko niej.

-Zamieniam się w słuch. Co takiego się stało, że przychodzisz dzień przed planowaną zabawą.

-Jedna ozdoba, a raczej atrakcja.

-Coś ty wymyśliła?

-Bo rozmawiałam z akromantulą w Zakazanym Lesie i uprzedzając zdanie pani dyrektor, obiecała, że nie pożre żadnych uczniów. No więc, zgodziła się być atrakcją jutrzejszego dnia.

-Czy ty jesteś niepoważna?

-Nigdy nie byłam tak poważna jak w tym momencie- odparła pewnie Morrigan.- Po za tym pani dyrektor, bardziej informuję o tym niż pytam o zdanie. Akromantula już jest w szkole.

-Za jakie grzechy- mruknęła dyrektora, a Mistrzyni Eliksirów jedynie wzruszyła ramionami.

Mari czując, że za chwilę może ponieść konsekwencje swojego czynu taktycznie wycofała się z gabinetu i wróciła do lochów.

Weszła do pokoju wspólnego swoich podopiecznych i udała się do dormitoriów chłopców. Zapukała i weszła. Spojrzała na prefekta, który leżał w łóżku.

-Jak się czujesz?- spytała podchodząc do niego i przykładając dłoń do jego czoła. Gorączka zeszła.

-Już lepiej pani profesor. Pani eliksiry działają cuda.

-Cieszy mnie to bardzo, panie Foster.

-A mam takie małe pytanko jeszcze...- zaczął unosząc się na rękach by usiąść.

-Tak?

-Czy jest szansa bym mógł iść jutro na zabawę?

-Oczywiście, że tak. Tylko masz przyjść dopiero na nią.

Chłopak kiwnął głową, a Morrigan wyszła z domu węża i udała się do swoich komnat.

***

Niedziela powitała ulewą i grzmotami. Zaczarowany sufit w Wielkiej Sali napawał grozą. Niestety z każdą mijaną godziną nic nie wskazywało, że aura na zewnątrz ma się poprawić.

Oczyszczenie DuszWhere stories live. Discover now