32. Hogsmeade przed świętami cz.2

18 3 0
                                    

Wnętrze było bardzo przytulne, nad barem i drzwiami wisiały girlandy z ostrokrzewu, na kinkietach jemioła. Świąteczny nastrój trwał w najlepsze, a uczniowie Hogwartu popijali kremowe piwo a także starsze roczniki grzańce.

Demelza i Freją siedziały w koncie jak para gołąbeczków, nie zwracając uwagi zupełnie na otaczających ich ludzi.

W drodze do wolnego stolika Frejan z Rosie, Bella i Jackley'em minęli Ginny, która wychodziła właśnie z baru z dwoma butelkami kremowego piwa. Za rudowłosą z głupim usmieszkiem wyszedł Olivier, który trącił łokciem Jackley'a.

- Uważaj jak idziesz kurzy móżdżku - powiedział, po czym zwrócił się do Frejana i reszty. - Ten idiota kiedyś naprawdę sobie nagrabi.

- A mówią, że to my jesteśmy zapatrzeni w siebie.

- Bella napewno - zaśmiał się. - Co zamawiacie? - zerknął na dziewczyny kiedy wszyscy usiedli przy stoliku obok okna, które akurat się zwolniło po grupce Krukonów.

- Kremowe - odpowiedział Frejan widząc swoją siostrę, która przykleiła się w tym momencie do Demelzy.

-Też poproszę kremowe piwo ale z dodatkiem malin- odparła Rosie.

-A ja chce grzane wino- usiadła naprzeciw przyjaciółki.

- Jak sobie panienka życzy - roześmiał się Jackley. - Widły też naostrzyć?

-Jak zostaniesz ogrem to poproszę te widły- wyszczerzyła się do niego Bella.

- Ogierem to może - poszedł w stronę baru.

-Taaa, parzystokopytnym.

- Uuuu, myślisz, że Jackley to jakiś Belzebub z czterema nogami? - zaśmiał się Frejan.

-Raczej bym powiedziała, że trójgłowy pies.

- Fuj! - Frejan zerknął za okno i zobaczył Emily pijącą piwo kremowe z Ginny.

-Ej, dlaczego się rozglądasz za innymi skoro obok ciebie siedzi ideał?- Bella kopnęła w kostkę Frejana.

- No to patrz jak się dziwnie Emily zachowuje.

-Taaa Emily- mruknęła Bella.- Patrzysz na tą rudą wywłokę. Co dalej czujesz do niej miętę?

- Nie. Mam ja w nosie. Zrobiła taki syf, że cieszę się że to wyszło na jaw. Podawała mi Amortencję. Ona jest psychiczna - powiedział. - Czego Emily się tak drze?

Rosie mimowolnie ścisnęła z nerwów dłoń Frejana, która wciąż trzymała od wyjścia z Miodowego Królestwa. Nie odezwała się ani słowem.

-A cholera wie. Kto zrozumie gryfonów- Bella wzruszyła ramionami.- Może ruda małpa jej czegoś dodała albo powiedziała...

Jackley wracał właśnie z trzema kuflami piwa i szklanką dla Belli z winem.

- Rosie uważaj! - krzyknął Frejan, kiedy Jackley nieostrożnie postawił kufel i o mały włos nie wylał zawartości na płaszcz i spódniczkę Rosie

Rosie odskoczyła do tyłu, a ich splecione dłonie się rozłączyły.

-No, no Jackley jak chciałeś rozebrać Rosie to spóźniłeś się kilka dekad. Frejan cię uprzedził.

Frejan się speszył, ale odstawił kufel.

- Weś Bella już się uspokój z tymi tekstami - odpowiedział Jackley. - Przez takie teksty chyba wezmę przykład z Rufusa i polecę na RUNO.

-Taaa, Weasley woli baby.

- Tyle ich tam jest, to kto wie...

-Ron na pewno woli baby. Z dodatkiem z wielkim buszem.

Oczyszczenie DuszWhere stories live. Discover now