opowiadanie | śledztwo 2/3

160 14 7
                                    

Znam w życiu tylko dwa prawdziwe nieszczęścia: wyrzuty sumienia i chorobę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Znam w życiu tylko dwa prawdziwe nieszczęścia: wyrzuty sumienia i chorobę. Szczęście to tylko nieobecność dwóch nieszczęść".

Lew Tołstoj, Wojna i Pokój


     – Więc i tak zginie? – Zawiedziony głos rosyjskiego księcia, Lwa Tołstoja, przerwał rozmowę obu trytonów, którzy jednocześnie skierowali na niego swe spojrzenia, zaskoczeni jego nagłym pojawieniem się w przestronnej sali. – Co za nudy... – westchnął bardziej do siebie, po czym dodał już donośniej: – Czy śledztwo w tej sprawie zostało w ogóle należycie przeprowadzone? Nie przypłynąłem brać udziału w egzekucjach, chyba że to właśnie, Wy, Japończycy, wpisujecie w listę rozrywek dla swoich gości na wszelakich uroczystościach.

       I niewiele bym się nawet pomylił...

       Lew Tołstoj zaiste był rozczarowany takim obrotem spraw, a jeszcze bardziej samym faktem, że ostatecznie, mimo wystawienia Dazaia jak na tacy, stanął w jego obronie. W obronie kogoś, kogo przecież nie darzył największą sympatią i pierwszy wbiłby nóż! Żart obrócił się przeciwko niemu. Czasem zdarzało mu się zastanawiać, czy istniał już tylko dla tego jedynego palącego pragnienia, które przybierało na sile z każdą opowieścią, i co by się stało, gdyby je wreszcie urzeczywistnił... Na pewno nie czułby takiej złości, jaka ogarnęła go na wieść o tak szybkiej egzekucji, przez którą historia zdecydowanie by zubożała... Nie we wszystko, jak się okazało, mógł ingerować nawet w takim świecie, aby ułożyło się po jego myśli i poniekąd te ograniczenia działały mu na nerwy, że zgodziłby się na uśmiercenie w trymiga tej wstrętnej kreatury bawiącej się z nim w kotka i myszkę, gdyby wiedział, że tyle wystarczy do zgładzenia nieśmiertelnej istoty w nim, nie tylko pozbawienia jej po raz kolejny śmiertelnej powłoki. Ale nie wystarczyło... Och, nie.

       Żadna rzeczywistość nie pozostawała w całkowitej zależności od czyjegoś widzimisię, czy to Boga, czy Demona, gdyż była całkowicie samowystarczalna, a przede wszystkim - prawdziwa, nawet jeśli jej powstanie należało już przypisywać wyłącznie czyjejś fantazji. Świat śmiertelnych istot, w jaki sposób by nie został wykreowany, opierał się na własnych logicznych zasadach, które - choć można było naginać - to nigdy zupełnie przystosować do swoich celów. Bogów mógł więc tylko zaskakiwać, podczas gdy wespół z demonami niemo przyglądali mu się, od czasu do czasu wyciagając łapczywie ręce po czyjeś chciwe dusze...

      Czy Lew Tołstoj był Bogiem, czy Demonem, wkrótce się okaże.

      Przy kimś pokroju Osamu Dazaia nazwy przestawały mieć znaczenie i prawie każdy stawał się najgorszą wersją siebie, jednak właściwa odpowiedź zadowalająca Czytelnika poczeka na samym końcu.

      – Jestem w trakcie śledztwa, Książę – odparł obronnym tonem Chuuya, uprzejmie dygając. – Wkrótce powinienem móc powiedzieć więcej. Na tę chwilę mam za mało informacji, które byłyby istotne.

Mermaid AU | FyozaiWhere stories live. Discover now