☆35. W Hogwarcie nie będzie już tak samo☆

323 17 10
                                    

Obudził mnie huk drzwi, otworzyłam oczy i nadal pod postacią psa spojrzałam na Pottera, jak się okazało on również nie spał. Spojrzał w moją stronę, uśmiechnął się i przyłożył palec do ust. Zaczęłam nasłuchiwać razem z nim rozmowy, która działa się za zasłoną łóżka.

-Gdzie jest Dumbledore - dobiegł nas głos Knota.

-Nie ma go tutaj - odpowiedziała mu ciocia Molly. - To jest sala szpitalna, panie ministrze i chyba powinien pan…

Drzwi ponownie się otworzyły.

-Co się stało - usłyszałam Dumbledora. - Dlaczego ich niepokoicie? Minerwo jestem bardzo zaskoczony… prosiłem cię, żebyś pilnowała Barty'ego Croucha…

-Nie ma już potrzeby go pilnować! - krzyknęła McGonnagall. - pan minister już o to zadbał!

-Kiedy powiedzieliśmy panu Knotowi, że schwytaliśmy śmierciożercę odpowiedzialnego za ostatnie wydarzenia - słysząc Snape'a spojrzałam na Harry'ego który zakładał okulary - uznał, że jego bezpieczeństwo osobiste zostało zagrożone. Uparł się by wezwać dementora - słysząc to podniosłam uszy do góry i zastygłam nieruchomo. - aby ten towarzyszył mu, gdy wejdzie do zamku, Zabrał go ze sobą do gabinetu, gdzie Barty Crouch…

Wszystko było jasne, dementor dopadł tego świra.

-Mówiłam mu, że nigdy się na to nie zgodzisz, Albusie! -znów odezwała się Mcgonagall.- Powiedziałam mu, że nigdy byś nie pozwolił wejść do zamku żadnemu dementorowi, ale…

- Droga pani! - ocho Knocik się zdenerwował, musi uważać bo jeszcze zapłonie. - Jako minister magii sam mogę decydować o tym, czy mam mieć ochronę podczas przesłuchania potencjalnie niebezpiecznego…

-Tak, ale gdy tylko to coś wkroczyło do gabinetu to od razu rzuciło się na Croucha!

-Z tego wszystkiego co o nim wiemy, to żadna strata, jest odpowiedzialny za kilka mordów! - wrzasnął Knot.

-Ale nie może już złożyć zeznań, Korneliuszu - tym razem odezwał się Dumbledore. -Nie może zeznać, dlaczego zabił tych ludzi.

-Dlaczego ich zabił? To chyba żadna tajemnica! - ryknął minister. - To był groźny szaleniec! Z tego, co powiedzieli mi Minerwa i Severus, wynika, że wydawało mu się, że robi to na polecenie Sam-Wiesz-Kogo!

- Lord Voldemort rzeczywiście wydawał mu polecenia, Korneliuszu - słysząc to spojrzałam na Harry’ego, który przytaknął lekko głową. Czyli to prawda, Voldemort wrócił. - Śmierć tych ludzi była tylko ubocznym skutkiem planu odzyskania pełni mocy przez Voldemorta. Plan się powiódł, odzyskał swoje dawne ciało.

-Sam-Wiesz-Kto wrócił? - wymamrotał minister. - To absurdalne. Daj spokój, Dumbledore…

-Minerwa i Severus na pewno ci powiedzieli, że wysłuchaliśmy zeznań Croucha, które złożył pod działaniem veritaserum. Powtarzam, plan się powiódł. Barty Crouch pomógł Voldemortowi odzyskać moc.

-Daj spokój, chyba w to nie wierzysz, Dumbledore…

-Kiedy Harry dotknął Pucharu Trójmagicznego, został przeniesiony prosto do Voldemorta. Był świadkiem jego odrodzenia. Obawiam się też, że nie mogę ci teraz pozwolić na przesłuchanie Harry’ego.

-Więc jesteś gotów uwierzyć Harry’emu? - powiedział Knot i nastąpiła chwila ciszy, jedynie można było usłyszeć groźne warczenie Łapy dobiegające spod szpitalnego łóżka.

-Oczywiście, że mu wierzę - odpowiedział dyrektor, przerywając tą głupią ciszę. - Wysłuchałem zeznań jego jak i Croucha, obie wersje do siebie pasują.

Młoda Black - córka złoczyńcyWhere stories live. Discover now