Nicolas
Maj.
Został miesiąc naszej umowy.
Tylko jeden miesiąc, a później Lisek powinien być wolny.
Jednak problem w tym, że ona sobie beze mnie nie poradzi. Jest tak bardzo przyzwyczajona do życia ze mną, że bez pomocy nie da sobie rady.
Nie chcę, żeby odchodziła. Przyzwyczaiłem się do życia z nią, jest wygodne. Anastasia jest dla mnie odskocznią, gdy wracam do domu, liczy się tylko ona. Przez ostatnie miesiące nawet się poprawiła, ale i tak czasami muszę ją karać.
Dla niej seks ze mną jest czymś obrzydliwym, nie chce go. Ale ona jest moja, jej ciało jest moje. Gdyby nie mój dotyk i obecność, Anastasia by zwariowała i musiałaby zostać zamknięta w psychiatryku, bo brakowałoby jej bliskości drugiego człowieka.
Ona mnie nienawidzi, ale to nic. Jeżeli lekarze pół roku temu mieli rację, to Anie zostało tylko kolejne pół roku. Za kilka miesięcy odejdzie z tego świata, nikt nie będzie o niej pamiętać. Kiedyś była córką senatora, ale teraz jest nikim. Nawet teraz, jeżeli jest moją żoną, to jest łatwa do zastąpienia - nikt nie będzie patrzeć na to, czy stoi u mojego boku ona czy inna posłuszna kobieta.
Nie licząc Porter.
Jutro w południe dogadam wszystkie szczegóły z Bratwą, a wtedy osiągnę swój cel. Będę miał to, po co była mi potrzebna ruda. Będę miał wszystko, na co czekałem od dawna.
***
- Anastasio! - krzyczę z korytarza na piętrze. - Pośpiesz się, musimy jechać na lotnisko.
Kobieta ubrana w czarne dżinsy i pomarańczowy top wychodzi z pokoju, ciągnąć za sobą małą walizkę. Lecimy do Rosji tylko na jedną noc, więc wiele ubrań nie jest nam potrzebnych.
- Już jestem gotowa. Przepraszam, że tak długo to trwało. - Ucieka ode mnie wzrokiem, gdy wyrywam z jej ręki rączkę walizki, i bez słowa ruszam w stronę schodów. Cicho wzdycha, odgarniając za ucho kosmyk włosów. - Musiałam...
- Dość gadania, Anastasio. I tak jesteśmy już spóźnieni, musimy szybko dojechać na lotnisko.
Przytakuje mi, idąc obok mnie. Dziwnie to wygląda, gdy ja robię jeden, a ona trzy kroki. Lisek ledwo nadąża, ale to nie mój problem - miała się wyrobić dużo wcześniej.
- Gdy dolecimy do Moskwy, nie będę mieć wiele czasu. Odwiozę cię do hotelu, a stamtąd sam pojadę na spotkanie z Ruskami.
- Dobrze.
- Bądź grzeczna, Anastasio. Nie chcę zostawiać na twoim ciele żadnych śladów lub zmuszać cię siłą do seksu, bo musisz dobrze się prezentować jutro w operze.
- Będę grzeczna, obiecuję.
Anastasia
Po przylocie do Moskwy i zostawieniu bagaży w hotelu, Nicolas od razu wyszedł. Zostałam sama w pokoju i swoimi myślami, które towarzyszą mi do teraz.
Za niedługo kończy się nasza umowa. W dniu jej ukończenia powinnam dostać trzy miliony dolarów, oraz powinnam zostać od niego uwolniona. Wtedy pierwszą rzeczą jaką zrobię, będzie pojechanie na lotnisko i wylot z kraju. Polecę na długie wakacje, aby przed śmiercią zwiedzić świat, który tak bardzo chcę zobaczyć.
Jednak gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że on nie pozwoli mi odejść. Nie uwolni mnie, a ja z nim zostanę do usranej śmierci.
Mój telefon wydaje z siebie dźwięk. Podnoszę go i widzę, że dzwoni nieznany numer. Odbieram niepewnie połączenie i przykładam telefon do ucha.
- Halo? - pytam.
- Anastasia Lodge, prawda? - kobiecy, delikatny głos odzywa się po drugiej stronie.
- Nie. To znaczy...
- Teraz Anastasia Harris, tak. - kobieta wzdycha ociężale. - Powiedz mi, Anastasio... - słyszę, jakby odkładała telefon na coś twardego i włączała głośnomówiący. - Chciałabyś, aby Nicolas był przy tobie, gdy będziesz umierać?
Milczę.
Uchylam usta z zaskoczenia i tężeję, nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Zapewne nie.
- Znęca się nad tobą, prawda? On cię nie uwolni, Ana - kolejny kobiecy głos.
- J-ja... Kim jesteście? - udaje mi się odezwać.
- Poznałaś nas, tyle musi ci wystarczyć. Nie mów nikomu o tej rozmowie, dobrze? - odzywa się kobieta, która do mnie zadzwoniła.
- N-nie powiem. O-obiecuję - Jestem zestresowana, że to może być pułapka.
- Gdy będzie pora, zajmiemy się tym. Odejdziesz bezboleśnie, Anastasio.
Sama.
- Czy... czy znacie Nicolasa?
- Tak, znamy. Doskonale wiemy do czego jest zdolny, dlatego uważaj. Choć jest już o wiele za późno, prawda...?
- Tak. Jest o wiele, wiele za późno.
***
Teatr Bolszoj w Moskwie. To w nim dzisiaj się znajdujemy. Będziemy słuchać pięknej muzyki, która przeniesie nas w inną krainę. Od razu po wejściu poczułam się niesamowicie. Tu jest pięknie, po prostu pięknie.
Każdy jest dostojnie ubrany. Kobiety mają na sobie piękne, czarne do ziemi suknie, a mężczyźni włożyli na dzisiejszy wieczór najdroższe smokingi i garnitury, jakie tylko znajdowały się w ich garderobach.
Nicolas ma dziś idealnie ułożone blond włosy. Idealnie prosty i czysty smoking od projektanta, który kosztował kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Ja natomiast mam czarną, sięgającą ziemi suknię z ogromnym dekoltem. Kreacja na dole układa się w tak zwaną syrenkę, która wygląda na mnie zjawiskowo.
Boss Mafii stoi opodal z członkami rodziny, rozmawiając o czymś w skupieniu. Mężczyzna wygląda tak jak ostatnio - całkiem nieźle, a nawet i lepiej. Kilkanaście minut temu przyglądał się mi i Nicolasowi, więc zagraliśmy szczęśliwe małżeństwo, które się śmieje i cieszy wspólnym życiem.
Odwracam głowę w bok, aby obserwować wszystkich ludzi. Widać, że wielka część jest z dobrego domu, mają maniery i czuć od nich pieniądze na kilometr.
- Za chwilę się zaczyna, idziemy? - pyta mnie mój mąż.
- Tak, oczywiście. Nie chcę się spóźnić.
***
Sale wypełnia Experience grane przez Ludovico Einaudi. Melodia grana przez pianistę jest cudowna, zawsze chciałam usłyszeć ją na żywo. Około dwóch tysięcy ludzi słucha go teraz tutaj, siedzi w ciszy i napaja się melodią.
Zamykam oczy i wytężam zmysł słuchu, aby poczuć tę melodię jeszcze bardziej. Ona mnie niesie, odpływam słuchając jej.
W tej sali zapominam o wszystkim, co dzieje się pomiędzy mną i moim mężem. Odcięłam się od tego, gdy tylko tu weszłam.
Gdybym mogła wybrać miejsce swojej śmierci, wybrałabym właśnie to. Słuchając tej muzyki, i będąc otoczona ludźmi, którzy i tak nie zwracają na mnie uwagi. Zawsze myślałam, że będę chciała umrzeć w ciszy, ale przynajmniej nie będę samotna.
Nie do końca - będę z muzyką.
![](https://img.wattpad.com/cover/316639059-288-k576250.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Udana transakcja
RomanceAnastasia Elizabeth Lodge - kobieta, której nie pozostało już wiele czasu. Dwudziesto pięcio latka ma raka, nie został jej więcej niż rok. Jej marzeniem od zawsze są podróże, ale koszta są zbyt wysokie. Jednak jest wstanie zaryzykować wszystko, naw...