16

639 34 3
                                    

Camila POV

Wchodzę do szkoły z blondynem u swego boku. Wczoraj czyli dokładnie w niedziele z nim porozmawiałam i doszłam do wniosku, że nie chcę być jak na razie w związku. To była za szybko podjęta decyzja, a moje zauroczenie chłopakiem minęło po ostatniej sobocie.

Z Lauren nie widziałam się od tamtego momentu tydzień. Nie chodziłam do szkoły, bo źle się czułam i też nie chciałam na nią patrzeć. Ashton poprosił mnie żebym jeszcze przez tydzień chociaż poudawała jego dziewczyne, bo chce pokazać przed kolegami, że jestem jego czy coś tam. Nierozumiem tych męskich głów.

Więc idę długim biało szarym korytarzem z blondynem trzymającym mnie za rękę. Wzdycham i patrzę w telefon wyczekując od niej wiadomości. Wiem, że potraktowałam ją strasznie słabo, ale dzisiaj dostałam okres i wszystko mnie denerwuje. Gdy słyszę dźwięk powiadomienia od razu patrzę w telefon. Uśmiecham się delikatnie gdy widzę wiadomość od niej.

Lauren: Ktoś tu czekał na wiadomość ode mnie

Lauren: Widzę ten uśmieszek

Lauren: Zostawie Cię po lekcjach

Camila: Nie mogę

Lauren: Jestem twoją nauczycielką. Wiem co możesz, a co nie możesz

Camila: Jak chcesz...

Gdy zadzwonił dzwonek wchodzę do klasy Jauregui gdzie widzę ją siedzącą za biurkiem patrzącą na ekran komputera. Dzisiaj ma rozpuszczone włosy, które były lekko skręcone przez co wygląda młodziej. Szara zwykła koszulka do tego czarne najzwyklejsze dżinsy. Wygląda jak jedna z uczennic, a nie jak Pani nauczyciel. Podoba mi się w takim wydaniu jakby delikatnym. Zwykle ma ubrane opinające sukienki lub kombinezony i spięte włosy. Dlaczego dzisiaj stwierdziła, że pora się tak ubrać? Czemu mnie to tak bardzo interesuje?

- Cześć Camila.- Usłyszałam za sobą głos Caroline. Odwróciłam się i delikatnie uśmiechnęłam.

- Co tam?- Westchnęłam i usiadłam do pierwszej ławki o dziwo dziewczyna usiadła obok mnie. Chyba nie wie na co się pisze.

- U mnie dobrze, ale u Ciebie chyba nie za bardzo.- Spojrzała na mnie współczującym wzrokiem i położyła rękę na moim kolanie. Zdziwiłam się tym gestem, ale uśmiechnęłam i dyskretnie spojrzałam na Lauren, ale ta jakby zapomniała w ogólnie, że prowadzi lekcje. Dziwne.

- No co ty nie powiesz sherloku.- Przewróciłam oczami, ale kiedy zobaczyłam smutny wyraz twarzy dziewczyny doszło do mnie to, że to nie było za bystre.- Przepraszam. Po prostu mam zły dzień.- Tym razem ja położyłam rękę na jej kolanie. Zauważyłam rumieńce na jej twarzy. To nawet urocze.

- Może byś chciała wyjść gdzie...- Przerwał jej głos naszej wspaniałej nauczycielki.

- Caroline to chyba nie twoja ławka.- Powiedziała, ale nie patrzy w jej stronę. No to się zaczęło.

- Tak proszę Pani. Już się przesiadam.- Wstała, ale przed pójściem do ławki nachyliła się do mojego ucha.- Czekaj na mnie po lekcjach przed szkołą.- Odeszła ode mnie, a ja zmarszczyłam brwi. Spojrzałam na Lauren, która skanowała mnie wzrokiem. Rzuciła pytające spojrzenie, a ja tylko wzruszyłam ramionami i schowałam głowę w dłoniach. Poczułam wibracje w spodniach, ale stwierdziłam, że nie chce mi się wyciągać telefonu. Więc próbowałam się skupić na lekcji.

Gdy usłyszałam dzwonek, który sygnalizował koniec lekcji. Spakowałam zeszyty do torebki i chciałam opuścić klasę, ale zatrzymał mnie głos Lauren.

- Camila zostań w klasie.- Więc westchnęłam i usiadłam z powrotem do ławki. Kiedy uczniowie wyszli kobieta usadowiła się obok mnie i delikatnie uśmiechnęła.- Wszystko okej?- Położyła dłoń na mojej ręce. Nie wiem czemu, ale zachciało mi się płakać.

- Tak Lauren, po prostu mam okres.- Odpowiedziałam na jednym wdechu.

- Na pewno?- Przeniosła dwoją dłoń na moje udo i zaczęła je masować. Podnieciłam się, przez okres mam jakiś większy popęd seksualny.- Co mam zrobić żeby ci poprawić humor kochanie?- Szepnęła mi do ucha, a przez moje ciała przeszły dreszcze. Co ta kobieta ze mną robi.- Usiądź na ławkę.- Powiedziała, a ja bez zbędnego gadania zrobiłam to co mi kazała. Lauren tak naprawdę głową była między moimi nogami. Dobrze, że dzisiaj ubrałam spodnie.- Grzeczna dziewczynka.- Masowała moje uda, ale po chwili wstała, patrząc ciągle w moje oczy.

- Oh Lauren.- Westchnęłam kiedy jej dłonie zeszły na moją talię, a nos zaraz obok mojego ucha.

- Hm?- Jej chrypka w głosie była jeszcze bardziej słyszalna. Musnęła swoimi wargami moją szyje. Jej usta były jak chłodne ukojenie dla mojego gorącego ciała.- Podoba Cię się to?- Szepnęła mi do ucha i ugryzła jego płatek. Co ona ze mną robi.

- Dobrze wiesz, że tak.- Powiedziałam pewnie, chociaż nie czułam tej pewności. Jej mokre pocałunki kierowały się na moją klatkę piersiową, a ja zarzuciłem ręce na jej kark i przysunęłam bliżej do siebie. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam delikatnie poruszać biodrami, jakbym szukała ukojenia. Lauren ułożyła jedną dłoń na moim biodrze, a drugą na piersi. Ściskała ją, a ja zaczęłam wzdychać i odchyliłam głowę do tyłu.- Pocałuj mnie.- Powiedziałam, a ona spojrzała prosto w moje oczy. Jej wzrok wyrażał jedno-podniecanie. Podobał mi się to, dzięki niemu wiedziałam, że się jej podobam.

- Chcesz tego?- Pokiwałam głową. Kobieta przysunęła się bliżej, złapała moje policzki i połączyła nasze wargi. Czas jakby się zatrzymał, a ja nigdy nie poczułam takiego uczucia jak teraz. Jest to nie do opisania. Nie jest to agresywny pocałunek, można by było powiedzieć, że bardzo spokojny. Lecz wystarczający by mnie rozpalić do czerwoności.- Jesteś taka piękna.- Szepnęła w moje usta, a ja jęknęłam. Nagle dzwonek zadzwonił, ale nie przejęłam się za bardzo tym faktem.- Nie masz lekcji?- Delikatnie odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła.

- Mam, ale wolę zostać tutaj.- Przytuliłam się do kobiety, a on jakby zastygła na monet, ale po chwili odwzajemniła czynność.

- Idź na lekcje, Camila.- Pocałowała mnie.- Zobaczymy się później.- Szepnęła do mojego ucha.

SMS z uczennicą | CamrenWhere stories live. Discover now