XIX

330 21 18
                                    

Czułam się jak w jakimś amerykańskim serialu dla nastolatków.Typowy scenariusz butelka, pocałunek osób, które nie chciały za żadne skarby tego robić a potem gdy już to robią okazuje się że się w sobie zakochują.Niestety moje życie to nie amerykański serial dla nastolatków.

-Przepraszam bardzo ale chyba powinniście się najpierw spytać Anyi czy w ogóle wyraża na to zgodę - powiedziała zdenerwowana Becky

- Wyzwanie to wyzwanie,nie ma nic do gadania. - odpowiedział Emile

-Tak się składa,że Anya nie jest rzeczą tylko człowiekiem i na pewno nie życzy sobie aby ktoś ją całował.

- Ale co jej szkodzi,przecież się przyjaźnią.

- Okej czyli jakbym kazała ci przespać się z twoim rodzeństwem to byś się zgodził ?Wow nie spodziewałam się.

- Słucham ? Obrzydliwa jesteś co to ma w ogóle do rzeczy,po za tym i tak nie mam rodzeństwa.

-Ma to do rzeczy to,że przyjaciel jest jak rodzina więc oby dwoje będą strasznie źle się z tym czuć i może wpłynąć to na ich relacje.

-Nadal nie rozumiem twojego porównania.

- Jesteś idiotą dlatego sądzę,że pocałowanie rodzeństwa nie było by dla ciebie problemem gdyby ktoś ci kazał natomiast przespanie się z nim już tak więc takie porównanie dla ciebie żebyś widział jak strasznie niezręczny i niestosowny będzie ich pocałunek.

-Niestosowny?Niezręczny?Nie byłbym wcale taki pewien, Damian przecież bardzo chce to zrobić,prawda?

-Co ty pierdolisz - wycedził przez zęby Damian.

- Nie rób ze mnie głupka myślałeś, że się nie domyślę?

- Nie wiem o co ci chodzi ale zamknij ten pieprzony ryj

- Pierwszy raz zgodzę się z Damianem, zamknij ten pieprzony ryj - odezwała się ponownie Becky.

- Ale czy to aby na pewno jest gorsze od poprzedniego wyzwania? - wtrąciła się jakaś blond włosa dziewczyna.

Alice zaczęła się przez chwilę zastanawiać.

- Alice no weź,serio chcesz żeby Damian się przelizał z Anyą na twoich oczach? - zapytała Becky

- Oczywiście,że nie chcę!
A co do tego czy to wyzwanie jest gorsze cóż..teoretycznie tak, gdybym miała do wyboru wziąć tabletki na przeczyszczenie a pocałować osobę,której nie mogę z różnych powodów to chyba bym wybrała pierwszą opcję.

- Jesteś powalona,więc zgadasz się na to?

- Gra musi trwać,nie będę na to patrzeć aby tak bardzo mnie to nie zabolało.

- Myślicie,że tak po prostu pozwolę aby moją przyjaciółkę pocałował Damian Desmond?
O nie tak się nie bawimy.

- Becky spokojnie,wyzwanie to wyzwanie to tylko zabawa.
-uspokajałam przyjaciółkę.

- Czasami naprawdę nie wierzę w to co mówisz.

Damian siedział ze spuszczoną głową w dół a jego zaciśnięta dłoń spoczywała na jego klatce piersiowej.Mogłam dostrzec,że szybciej oddycha był naprawdę bardzo zdenerwowany ale też pogubiony.Chyba walczył w tym momencie sam ze sobą.Z jednej strony nie chciał wyjść na tchórza a z drugiej nie chciał postawić mnie i przy okazji siebie w tak niezręcznej sytuacji,przynajmniej według mnie był to właśnie powód jego walki ze sobą.

- Dobra ile można czekać całujecie się czy nie? - powiedział jakiś chłopak

- Przyjebać ci? - odpowiedziała mu moja przyjaciółka.

Damian podniósł głowę i popatrzył się na mnie,odrazu zrozumiałam,że to był ten moment w którym powinniśmy zacząć się do siebie przybliżać więc wyszliśmy na środek koła,które tworzyli uczestnicy gry.

-Nie patrzę na to - stwierdziła Becky.

Wszyscy zaczęli nagle powtarzać w kółko "całuj " Ja i Damian klęczeliśmy na przeciwko siebie a nasze twarze dzieliły milimetry.Kręciło mi się w głowie a serce biło jak szalone chyba z nerwów jednak nie byłam pewna czy aby na pewno to nerwy aczkolwiek nie potrafiłam tego inaczej nazwać.
Zamknęłam oczy wiedząc,że zaraz nasze usta się spotykają i gdy już czułam,że dosłownie sekundy dzielą mnie od tego czynu zdołałam usłyszeć:

- Nie zrobię tego

Ludzie ucichli a ja otworzyłam oczy,spojrzałam w górę i zauważyłam stojącego nade mną Damiana

- Nie zrobię tego,możecie nazywać mnie jak chcecie ale mam jeszcze swoją godność.
Pierwszy pocałunek powinien być z osobą,którą kochasz,powinna być to wyjątkowa chwila.Bawcie się dalej w te swoją głupią gierkę, mam dość was i tej gry, zachowujecie się dziecinnie i nie zdajecie sobie sprawy,że niektórymi wyzwaniami możecie naprawdę wyrządzić komuś krzywdę za równo psychicznie jak i fizycznie,nie obchodzi was to kompletnie.Było ok ale zaczęliście coraz bardziej przesadzać,nie będę brał udziału w czymś takim.

Po chwili chłopak odszedł a wszyscy inni jak i ja przez moment milczeliśmy.

- My również podziękujemy, idziemy Anya - powiedziała Becky

Przyjaciółka podała mi dłoń aby pomóc mi wstać a następnie razem wyszłyśmy z pomieszczenia gdzie odbywała się gra w butelkę.

- Ale mnie zdenerwowali,wszyscy są tam nie poważni.

-Wiem Becky i naprawdę żałuję,że tu przyszłyśmy.Alice przechodzi samą siebie.

- Przynajmniej Damian u mnie trochę zaplusował.Zrobił na mnie wrażenie tym,że mimo wszystko wycofał się.

- No widzisz mówiłam,że nie jest taki zły.

-Zrobię specjalną listę plusów i minusów i wtedy zobaczymy czy faktycznie nie jest taki zły czy to tylko jednorazowa akcja.

Lekko się zaśmiałam na słowa Becky.
W tłumie zauważyłam,Williama więc postanowiłam natychmiast powiedzieć o tym przyjaciółce  zanim zniknąłby mi z zasięgu wzroku.

- Widzę Williama biegnij do niego.

-Co?! Gdzie !?

-Tam - wskazałam palcem

-Chcesz iść ze mną?

-Nie no co ty,pozwolę ci teraz spędzić z nim trochę czasu.

- Na pewno?To będzie Ok dla ciebie?

-Tak, pójdę może poszukać Damiana czy coś.

-No dobrze,a jak wyglądam? Jest okej?

-Wyglądasz olśniewająco Becky.

Po tych słowach wymieniłyśmy się uśmiechami i zaraz po tym Becky udała się do Williama.Uznałam,że to dobrze aby teraz odreagowała po tej sytuacji bo nieźle się wkurzyła.Po za tym zaczęłam źle się czuć i nie chciałam żeby się o to martwiła.Mianowice przez emocje,hałas i wszystko zaczynałam tracić kontrole nad mocą,zaczęłam słyszeć myśli setek osób i jak z początku dało się to wytrzymać tak teraz głosy w mojej głowie stawały się coraz mocniejsze.Poszłam usiąść w jakimś kącie,chciałam stąd wyjść,tak by było najlepiej ale głosy tak mnie przytłumiły w pewnym momencie,że nie byłam w stanie iść.Słyszałam jednocześnie myśli wszystkich zebranych tu osób,których było setki.Zakryłam uszy swoimi dłońmi.W mojej głowie wręcz roiło się od krzyków i nie wiedziałam co mam z tym zrobić więc zaczęłam płakać.Czułam, że zaraz zemdleję,czułam jak moja głowa zaraz wybuchnie,czułam się okropnie,czułam się jakbym umierała.Zaczęłam powtarzać w kółko "proszę przestańcie" i coraz to większe łzy spływały mi po polikach.To bolało,sprawiało ból i chodź w pomieszczeniu znajdowało się tak wiele osób to żadna z nich  nie zwracała na mnie uwagi,miałam wrażenie,że nikt mnie nawet nie widział.Nikt nie chciał mi pomóc a jedyne czego pragnęłam w tym momencie to,to aby ktoś wyciągnął mnie z tego okropnego głośnego miejsca.

——————-
Wow tę książkę czyta już 1k osób,bardzo wam dziękuję ^^

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz