Pierwsze mżą jesienie wśród zieleni lata;
Wicher nimi targa i warkocze splata
Z pierwszych żółtych liści, choć dmie z siłą burzy,
Gdy się nad nim letnie jeszcze niebo chmurzy.Siąpi cicha szarość po złocistym świcie,
Ciepły powiew marszczy chłodnych dni odbicie
Na powierzchni stawu, śpiącego wśród dębów,
Olszynowych zmroków, w świerk wyciętych zębów.Klucz żurawi żegna rudych pól pejzaże,
Lecąc, hen, w ramiona południowych marzeń,
Pchana wiatrem w pustkę gdzieś jemioła goni,
Cichy chłód wypełza spośród błotnych toni.Duch natury błądzi wśród omglonych ranków,
Kolii z jarzębiny i uwiędłych wianków.
Nasycony latem do snu się układa,
Gdy na świat przychodzi zimowa zagłada.
![](https://img.wattpad.com/cover/299026119-288-k735201.jpg)
YOU ARE READING
Śnieżyny
PoetryPowiedzmy, że kiedyś był tu dłuższy opis, ale był trochę pretensjonalny, więc po prostu dam tu jeden z moich wierszy, jeśli się podoba, to to jest właśnie to, co można znaleźć w środku: Niebo opuchło mleczystą ropą, słoneczne truchło ptaki w świt wl...