Opierając głowę o drzewo, zaciągnęła się głęboko świeżym powietrzem, czując woń trawy i słońca. Siedziała w cieniu na trawie tuż obok placu treningowego, rozkoszując się piękną pogodą i czasem wolnym. Co prawda Gojō nakazał jej trenować, ale nie było go aktualnie w Akademii, więc nie musiała się go jakoś szczególnie słuchać. Dostał nagłe wezwanie na misje, co znaczyło, że nie będzie go przez kilka następnych godzin, a ona sama ma teraz wolne.
Sachiko dość szybko doszła do siebie po tamtym incydencie za szkołą. Trzy dni później dostała wypis i zalecenie do nie obciążania swojego ciała jeszcze przez conajmniej tydzień. Gdy tylko jednak te siedem dni minęło, białowłosy powitał nastolatkę nad ranem, brutalnie wywlekając ją z ciepłego łóżka. Całe szczęście równie szybko dostał wiadomość o klątwie, dzięki czemu Yoshikawa mogła teraz odespać tą niefortunną pobudkę.
Mimo usilnych prób nie zdołała jednak zasnąć, a do treningu również jej aktualnie nie ciągnęło. Nagle do głowy wpadło jej wspomnienie, a konkretniej uczucie jakie czuła podczas owego ataku tamtych dziewczyn. Wtedy, gdy udało jej się w pewien sposób nawiązać połączenie z jej lisią naturą. Jak udało jej się na ułamek sekundy nad nimi zapanować i wykorzystać to na swoją korzyść. Nigdy wcześniej nie wywoływała lisów świadomie, one same przejmowały kontrolę. Powinna się w końcu tego nauczyć i móc wykorzystywać je w walce...
Przymknęła oczy i sięgnęła umysłem do najgłębszej części swojej świadomości. Tam, gdzie jak odczuwała znajdowało się jej centrum energetyczne i czuła najsilniej obecność lisów. Nie do końca wiedziała, czy to rozważne przywoływać je samej, bez nadzoru Gojō, ale czuła jakiś wewnętrzny spokój i pewność, że powinna to zrobić właśnie teraz, w samotności. Skupiła się więc na tym punkciku i pozwoliła, aby większa część jej przeklętej energii rozproszyła się po ciele. Jak to zwykle było w zwyczaju, skumulowała się ona w okolicy krzyża starając się wydostać na zewnątrz. Białowłosa zablokowała jednak ten dostęp, co ku jej zdziwieniu zadziałało. Po krótkiej chwili, w której upewniła się, że żaden z ogonów jej się nie wymknął rozluźniła się nieznacznie i zaczęła analizować sytuację.
Po jakimś czasie zaczęła rozróżniać od siebie poszczególne części tej energii. Czuła jakby to były trzy nieznacznie różniące się od siebie byty, z czego jeden z nich znała najdłużej i energia z niego bijąca była najbardziej stabilna. Dotarło do niej, że jest to po prostu jej pierwszy ogon. Niewiele myśląc pozwoliła tej części jej przeklętej energii wydostać się na zewnątrz, jednocześnie blokując pozostałe dwa ogony. Poczuła znajome uczucie zimna w krzyżach, a następnie dostrzegła po swojej lewej stronie srebrna łunę, która zaczęła się wydłużać i formować w ogon. Na samym końcu ogon ten przekształcił się w lisi pysk.
Sachiko poczuła jak jej oddech zatrzymuje się w płucach. Spoglądała kątem oka na stworzenie jednocześnie z podziwem jak i delikatnym strachem. Wielkością bowiem ten pysk można było bardziej przyrównać do większego wilka, aniżeli lisa. Na całej długości pokryty był średniej długości ciemnoszarym futrem, które w przeciwieństwie do lisów jej ojca emanował srebrzystą łuną. Lis pierwotnie potrząsnął łbem, po czym rozejrzał się dookoła lewitując nad ziemią. Następnie jego wzrok zatrzymał się na nastolatce. Przekrzywił delikatnie łeb na bok, przyglądając jej się z zaciekawieniem, po czym zbliżył się w jej kierunku.
Dziewczyna natychmiast wstała i cofnęła się kilka kroków do tyłu, zapominając, że lis jest z nią połączony w okolicy krzyża, to też nie może od niego uciec. Jej nagłe wycofanie się, nie spowodowała szarpnięciem lisa, tylko ogon jakby naturalnie się wydłużył, nie przeszkadzając żadnemu z nich w swobodnym poruszaniu się. Zwierze zastrzygło uszami, zdziwione tym niespodziewanym ruchem dziewczyny, ale nie zarażone ruszyło w jej stronę. Serce Yoshikawy zaczęło uderzać w przyspieszonym tempie, jednak powstrzymała kolejny odruch ucieczki od zwierzęcia. Ten natomiast zatrzymał się na wysokości jej twarzy, spoglądając na nią swoimi złotymi tęczówkami. Dziwnym odruchem, dziewczyna wyciągnęła rękę w jego stronę i ostrożnie zanurzyła palce w aksamitnej sierści tuż przy pysku. Jednak gdy tylko dotknęła skóry lisa, jej umysł przyszyło dziwne uczucie.
CZYTASZ
~Cursed | Gojo Satoru x OC || Jujutsu Kaisen
FanfictionKitsune. Potężna rasa błogosławionych lisów o dziewięciu ogonach. Od zawsze idealna i bez skazy. Jednak czasem nawet wsród perfekcji może ujawnić się jakaś niedoskonałość. Taką niedoskonałością były właśnie Nogitsune. Przeklęte pomioty korzystające...