Słowo od autorki

174 21 64
                                    

24.07.2023

NIKT SIĘ NIE SPODZIEWA HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI

Opowiadanie powstało dzięki mniej więcej pięciominutowej rozmowie na nieocenionym malinkowym serwerze by Miltonka. Wiele mi nie trzeba, wiecie.

 Wiele mi nie trzeba, wiecie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O tak to właśnie wyglądało. 

Zarys opowieści stworzyłam, co za lapsus, podczas zrywania ostatnich zeszłorocznych malin, wiatr chlastał po twarzy, gałęzie kłuły, takie tam. Fabuła, jak się przekonacie, nieźle odzwierciedla te okoliczności przyrody, dodatkowo, stanowi mój hołd dla brytyjskiego humoru, od ,,Trzech panów w łódce", przez ,,Bridget Jones", aż do ,,Boyfriend Material".  Pewna swoboda języka, na którą tu sobie pozwoliłam, skłoniła mnie do zastosowania oznaczenia "Dla Dorosłych". 

(R)evolution można czytać bez znajomości innych moich opowiadań, gdyż nie zawiera potencjalnie niezrozumiałych odniesień ani spoilerów. Jest za to kilka rzeczy, o których musicie wiedzieć, na wypadek, gdybyśmy się jeszcze nie znały/znali. Kto zna, ten wie.

1. Nie mam ambicji stworzenia żadnego własnego, rozbudowanego kanonu, ale w każdym moim opowiadaniu Syriusz przeżywa bitwę w departamencie oraz wszelkie kolejne. To ważne, ok? Nie ma umierania :P

2. Nie ma też związku Hermiony i Rona  (ale lubię Rona, jak coś). 

3. Żadna ilość sera spożywanego przez postacie nie powinna Was dziwić. To nie błąd, to moje jestestwo.

4. Nie wiem, ile będzie rozdziałów. Jak napiszę, że wiem, to raczej nie mam racji.

To tyle! A teraz zapraszam do mojej Zimowej Dracolandi 🐍

(R)evolution [powojenne Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz