rozdział - 5

51 1 0
                                    

*per Polski*
P- gdzie ja jestem?
~ byłem w jakimś czarnym pokoju nic nie widziałem nie chciałem nigdzie się ruszać ale moje ciało samo szło aż zatrzymałem się przed jakąś postacią~
P- kim jesteś!?
Z- nie pamiętasz mnie?
~ jak usłyszałem ten głos to mnie zamurowało chciałem coś powiedzieć ale nie mogłem. Ja znam ten głos ale kto to kto to!!!!~
Z- nie mów że nie wiesz
~ zauważyłem kogoś za jego plecami i wkońcu wydusiłem kilka słów ~
P- kto z tobą jest!?
Z- och nie znasz go?
~ta postać popchnęła postać za nią to był mój ojciec ~
P- Tato!!?
~nie odezwał się i tylko się uśmiechnął z łzami wtedy zauważyłem że ma pistolet przy głowie ~
P- zostaw go!!
Z- jak ty pójdziesz ze mną
R- był układ...
P- ......
Z- ostatnie słowo?
R- kocham cię synu
~nie zdążyłem nic powiedz On odrazu postrzelił mi ojcam. Chciałem krzyczeć i uciekać ale tylko patrzyłem. Puścił go na ziemie i skierował pistolet na mnie~
Z- mówiłem że idziesz że mną
P- nie!!
~ on wystrzelił ale się obudziłem cały spocony ~
P- to tylko sen. *Powstałem kilka razy*
~w tym momencie do mojego pokoju wszedł mój ojciec. Patrzył na mnie przerażony nie tylko ja miałem koszmar~
R- polska....
P- żyje i ty też....
R- co masz na myśli? *Siada obok mnie*
P- też miałem dziś koszmar
R- chcesz mi o nim powiedzieć?
P- yhym....
~ zacząłem mu mówić:
Byłem w czarny pokoju nic nie widziałem bez mojej wory szłem do przodu o zatrzymałem się przy czarnej postaci, znałem jej głos ale nie wiem z skąd, byłeś z nim trzymaj ci przy głowie pistolet, powiedziałeś o jakimś układzie a potem że mnie kochasz o cię postrzelił. Rzucił cię na ziemię i wyczerował we mnie powiedział idziesz że mną ja się nie zgodziłem i mnie postrzelił i wtedy się Obudziłem ~
R- dobrze się czujesz?
P- tak tylko jestem cały mokry
R- eh chcesz się czegoś napić?
P- może być kakao?
R- tak polska
~ wstał i wyszedł, ja siedziałem jeszcze chwilę siedziałem na łóżku i patrzyłem się na moje biurko po chwili wstałem i wyciągnąłem z szuflady zdjęcie z dzieciństwa- na zdjęciu byłem ja, Niemcy, Rosja i Ameryka.
Zmienili się. Uśmiechnęłam się z łzami w oczach~
P- ogarnij się polska jeszcze szkoła
(Oni wszyscy chodziło do technikum ostatni rok)
P- muszę się ubrać i spakować
~jak powiedziałem wszystko miałem odrobinę i spakowane o dziwo zawsze o czymś zawszę zapominam ale nie dziś. Ubrałem się i poszłem do kuchni w niej czekał na mnie tata, pani Czech-słowacja i moje rodzeństwo ~
P- dzień dobry wszystkim
C-s-dobré ráno poľsky
C&S- bracie!!!
~ usiadłem przy stole i zjadłem wyśmienite śniadanie czyli płatki z mlekiem ~
P- która godzina?
R- 8:20
P- już?? Muszę się spieszyć do szkoły!!!
C-S- dziś masz ma 9
P- a no tak....
R- wszystko odrobiłeś?
P- tak o dziwo też byłem spakowany
R- heh idź się umyć i przebrać
P- tak tato
~ wstałem od stołu poszłem do pokoju, wyciągnąłem z niej moja ulubioną bluzkę i sweter i poszłem się umyć ~
P- skrzydła są coraz większe....
~siedziałem w wodzie i skrzydła trzymałem poza wanną~
Będę musiał je obciąć..... Nienawidzę tego bólu....
~po kilku minutach mycia wyszłem i się ubrałem. Od razu poszłem do pokoju sprawdzić godzinę~
P- już 8:50. Czekaj 8:50!!! Mam 10 minut do szkoły!!
~wziąłem plecak i szybko ubierając bluzę i buty wyszłem z domu żegnając się z rodzicami~
P- autobus mi odjedzie 
~ale zdążyłem idealnie wsiadłem i usiadłem przy oknie~
P- tylko by nie spotkać Rosji i Hiszpanii.... Znów mi to zrobią....
~na następnym przystanku wsiadł Hiszpania i do tego siadł koło mnie lepiej być nie mogło~
H- hej Polsko ~
P-..... *Patrzy przez okno*
H-.......
~Hiszpania złapał mnie za skrzydła i wyrwał mi dwa pióra próbowałem potrzymać łzy to boli!!! ~
H- z kolegą nie pogadasz?
P- co chcesz?
H- jeszcze pytasz przecież wiesz
P- nie mam pieniędzy.....
H- tak? *Wyrywa kolejne pióro*
P-....
H- jesteś bezużyteczny ciesz się że nie ma Rosji
~wstał i odszedł czułem ulgę że odszedł. Na kolejnym przystanku wysiadałem więc wstałem i podszedł do drzwi (tych w autobusach)~

(680 słów) 

normalne życie w świecie countryhumans (Zawieszona)Where stories live. Discover now