Rozdział 13

324 16 9
                                    

"Potter..."


"Potter..."


"Potter..."


Harry poruszył się w otaczającej go ciemności. Wydawało się, że ktoś go woła po imieniu.

"Potter, wstawaj."

Głos stał się głośniejszy, ktokolwiek to był, potrząsnął jego ramieniem. Harry skrzywił się, całkowicie stracił sen. Ciemność została zastąpiona niewyraźnym światłem, gdy student czwartego roku otworzył oczy na nowy dzień. Leżał luźno w objęciach Wiktora, starszy szukający wciąż spał.Ktoś kuca nad krawędzią wanny, kogo dokładnie Harry nie był pewien ze względu na swój słaby wzrok. Harry sięgnął po swoje okulary i je założył.

"O... Diggory, to ty. Co chcesz?"

"Ja... m-musze się umyć..."

Teraz, kiedy widział wyraźnie, Harry zastanawiał się, dlaczego zawodnik Hufflepuffu mocno się rumieni, a jego słowa są niezręczne i niepewne. Potem zauważył, że oczy starszego ucznia przesuwają się po jego szyi i obojczyku.

Ach... teraz zrozumiał, co sprawiło, że Cedrik był zawstydzony.

"Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, nadal jestem prawiczkiem." powiedział Harry ze śmiertelną powagą, "Wiktor i ja po prostu daliśmy się ponieść".

Cedrik zdawał się nieco uspokoić, ale jego rumieniec nie zniknął.

Harry westchnął. "Cóż, chyba lepiej obudzę Wiktora. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko dzieleniu wanny, Diggory, ale myślę, że oboje potrzebujemy kolejnej kąpieli."

Wiktor obudził się natychmiast po tym i podobnie jak Harry wcześniej, był początkowo nudny dla świata, zanim delikatny pocałunek jego mniejszego chłopaka uruchomił neurony w jego mózgu. Oszczędzając tylko jedno spojrzenie na Cedrica, który zajął miejsce naprzeciwko nich w wannie, Viktor poświęcił swoją uwagę na przygotowanie siebie i Harry'ego na cały dzień.

Powietrze było zarówno domowe, jak i niezręczne. Niezręcznie dla Cedrica, ponieważ czuł się wyraźnie natrętny w domowej aurze, która zdawała się promieniować od Wiktora i Harry'ego, oddając się drobnym przyjemnościom wcierania szamponem palców w skórę głowy drugiego i mydła na plecach.Powietrze wróciło do normy dopiero wtedy, gdy trójka szukających rozeszła się w swoją stronę, czego Wiktor ani Harry nie zauważyli odrazu.
Ich przyjaciele byli już w Pokoju Życzeń, właśnie jedząc śniadanie, kiedy para w końcu się pojawiła, trzymając się za ręce.

"O... tu jesteście." odezwał się Klaus, " Nie było was na statku kiedy wstaliśmy, gdzie byliście?" 

"Zaśnieliśmy w wannie." odpowiedział Harry, siadając z Wiktorem na dwuosobowej sofie, którą wyczarował dla nich pokój.

"Wannie?" Uliana uniosła brew, przeżuwając grzankę

" W wannie dla prefektów Hogwartu." odpowiedział Wiktor.

"To wiele wyjaśnia" zauważyła Luna, popijając herbatę. "Trzepoczące rosehummers unoszą się wokół was."

"I wygląda na to, że" Fred miał bezczelny uśmiech, szturchając swojego bliźniaka łokciem, "robiliście coś więcej niż tylko kąpiel."

"Co masz na myśli?" zapytała Anastazja.

"Z pewnością zostawili na sobie swój ślad, mój drogi bracie" zachichotał George.

|PL| Vestiges of NormalcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz