Rozdział 14

207 11 2
                                    

Spotkanie przy śniadaniu w Pokoju Życzeń było o wiele radośniejsze po zakończeniu Drugiego Zadania. Dzięki tymczasowemu wytchnieniu od potencjalnych obrażeń, okaleczeń, utonięć lub śmierci, Harry i jego przyjaciele mogli rozpuścić włosy aż do nadejścia Trzeciego Zadania.

Podczas spożywania śniadania w pokoju było dużo dyskusji, rozmów i śmiechu, zwłaszcza o pewnym nieudolnym (a teraz pozbawionym brody) dyrektorze.

"...i miał bardzo słaby podbródek" opowiadał Harry, siedząc wygodnie na kolanach Viktora, przytrzymywany przez ramiona swojego chłopaka. "Teraz wygląda jak głupi dupek z pomarszczoną, obwisłą twarzą."

Więcej śmiechu.

"Nie sądzę, żebym mógł traktować Dumberdore'a poważnie po tym" sapnął Fred.

"Od kiedy my traktujemy go poważnie?" skontrował George i zaczął kolejną salwę śmiechu.

Kiedy wszyscy usiedli i wzięli kolejny kęs jedzenia, Nicolae zauważył, że czegoś brakuje "Wiecie, gdzie jest Luna?"

"Hej, masz rację" zauważyła Anastazja "czy nie powinna już tu być?"

"Może zaspała?" zaproponował Klaus.

W tym samym momencie drzwi do pokoju otworzyły się.

"...Gnębiwtryski bywają naprawdę irytującymi stworzeniami, Fleur. Dodając do tego, że są niewidoczne i prawie niemożliwe do wykrycia, łatwo jest im zaatakować czyjś mózg, prowadząc do napadów dezorientacji, zawrotów głowy i epizodów negatywnego myślenia w stosunku do innych."

Luna weszła do pokoju, wprowadzając Fleur i jej siostrę Gabrielle do środka. Wszyscy wstali, unosząc brwi na widok wejścia zawodniczki Francji i zaangażowania Luny.Fleur wydawała się być zaskoczona obecnością tego pokoju. "Mon dieu! W Beauxbatons nie mamy takich jak te."

"C'est très beau! (1)" Gabrielle zgodziła się.

Luna zwróciła się do gapiącej się grupy, "Och, dzień dobry wszystkim! Przepraszam za spóźnienie, ale Fleur Delacour i jej siostra szukały cię, Harry, więc przyprowadziłam je tutaj. Przyszłabym trochę szybciej, ale właśnie wyjaśniałam im o Gnębiowtryskach, a Gabrielle nie zna jeszcze zbyt dobrze angielskiego, więc Fleur musiała jej tłumaczyć."

Widząc swojego wybawcę, Gabrielle rozjaśniła się "Monsieur Potter!"

Mała dziewczynka odbiegła od boku siostry, wpadła na niespodziewanego nastolatka i mocno go przytuliła.

"Um... co?..."

Wiktor podzielał zmieszanie swojego chłopaka, przyćmiewając lekkie warknięcie, które groziło wyrwaniem się z jego gardła na widok nieznajomego przytulającego Harry'ego.

Luna delikatnie szturchnęła Fleur, która podeszła do Harry'ego z lekkim niepokojem.

"Pani Delacour, czy jest coś, czego pani ode mnie potrzebuje?" zapytał uprzejmie Harry, zachowując neutralny ton.

"Moje zachowanie wobec pana na początku turnieju było nie do przyjęcia, panie Potter," Fleur od razu przeszła do rzeczy "I to była pomyliłka z mojej strony, sądząc, że jesteś zwykłym chłopcem pragnącym sławy i chwały. Jesteś naprawdę zdolnym czarodziejem, a ktoś ma szlachetne serce, które nie waha się ratować innych. I popełniłam błąd, widząc cię inaczej, i chcę cię najmocniej przeprosić za zniewagę wobec twojego charakteru i błagam o wybaczenie za mój błąd."

Zawodniczka Francji skłoniła się z szacunkiem, czekając na odpowiedź Harry'ego.

Wszyscy obserwowali teraz kruczowłosego nastolatka, zastanawiając się, czy wybaczy Fleur tak, jak zrobił to McGonagall, czy też zlekceważy ją w słusznej zemście.Harry udzielił odpowiedzi chwilę później, "Przyjmuję przeprosiny i wybaczam pani Delacour. Rozumiem, że tamtej nocy emocje sięgały zenitu, a logiczne myślenie nie było na pierwszym planie. Jestem gotów zakopać topór wojenny i zacząć od nowa z tobą, jeśli to jest do przyjęcia?"Fleur uśmiechnęła się i dygnęła, "Ja też bardzo chcę, żeby przeszłość została za nami i zaczęła nasz związek od nowa, i bardzo pokornie dziękuję za twoje przebaczenie. Poza tym proszę, żebyś nazywał mnie Fleur. Mam nadzieję, że nasza nowa znajomość może być na nieformalnej liście."

|PL| Vestiges of NormalcyOù les histoires vivent. Découvrez maintenant