3

17 0 0
                                    

Wstalam kolo 9. Obudzily mnie dochodzace z dolu glosy. Wiedzialam ze to napewno Danica z Mickym buszuja w mojej kuchni z ktorej bylo czuc zapach swiezo zaparzonej kawy. Bie czekajac wiec dlugo zalozylam na siebie dres i koszulke po czym zeszlam do moich gosci. W mijej kuchni przesiadywali teraz Micky z Danica oraz moj brat. 

-hejka. - przywitalam sie z goscmi.

- hej. Wyspalas sie- zapytala moja przyjaciolka.

 -tak. O ktorej wrociliscie? A ty braciszku co tak wczesnie u mnie robisz.

- wpadlem na chwile po Mickiego bo mamy kosciol . I ciebie tez milo widziec siostra.

- oj juz sie tak nie piekl. Wiesz ze ten dom jest tak samo moj jak i twoj i nie przywyklam do twoich wizyt tak wczesnie rano.

- wiem wiem tez cie kocham. - powiedziawszy to puscil mi oczko.

- no dobra to wy idzie sobie na zebranie a ja spedze czas z przyjaciolka.

- spoko ale po zebraniu bo tez musisz na nim byc. - powiedzial Max

- a po co ja wam tam?- moj brat spojrzal na Danice a potem na mnie. Wiedzialam ze to dotyczy klubu wiec juz sie nie odzywalam.  Ja jaki jedyna kobieta moglam uczestniczyc w ich zebraniach. Jako ze bylam czlonkiem klubu jak i ich informatykiem.

- idz zalatw z nimi co trzeba i mna sie nie martw bede czekala tu na ciebie a potem mozemy isc do baru na obiad.  Co ty na to? Chlopcy i tak zaraz po zebraniu jada. - odezwala sie moja przyjaciolka.  I jak tu jej nie kochac.

-ok. - zwrocilam sie do wszystkich a nastepnie spojrzalam na chlopakow.

- wezme tylko laptopa i mozemy isc.
Stwierdzilam iz szybciej to zalatwimy tym szybciej bede wolna. Lubialam im pomagac ale z Danica nie widzialysmy sie sporo czasu wiec wiadomo ze chcialam sie nia nacieszyc tyle ile moglam bo wiedzialam ze nie wiadomo kiedy nadazy sie okazja na kolejne spotkanie.
  Po wejsciu do klubu moj brat krzyknol

- kosciol teraz. - na co wszyscy oderwali sie od tego co robili i udali sie do pomieszczenia gdzie zawsze odbywaly sie nasze narady. Tak zwany kosciol gdzie byly omawiane wszystkie sprawy dotyczace klubu i nie tylko. Wszystko co dotyczylo klubu i osob z nim powiazanych bylo omawiane wlasnie podczas takich spotkan.

- dobrze skoro jestesmy wszyscy wiec zaczynajmy. Ace?!  - powiedzial Max

- jak dobrze wszyscy wiecie jedziemy do Dallas. Dzwonil do mnie Reed ktory powiedzial ze potrzebuja pomocy z innym klubem ktory wchodzi na ich terytorium.

- wiadomo co to za klub. - zapytalam po czym otworzylam laptopa zeby zaczac szukac najistotniejszych informacji.

- tak to White Sharks Mc ich prezesem jest Rock. Jak dobrze wiecie skorpiony handluja prochami i bronia w co my jak i wy nie wchodzimy. Chodzi o to zeby pomoc im pozbyc sie rekinow z ich terenu.Kiedy chlopaki rozmawiali ja szukalam wszystkich dostepnych informacji na temat tego klubu. Po jakis 15 minutach mialam wszystko czego potrzebowalismy

- ok dobra mam chyba wszystko. - odczekalam chwile zeby skupic na sobie uwage wszystkich.

-to tak. Z tego co juz wiem oni rowniez handluja prochami. Ale to co ich wyroznia to to ze handluja  rowniez zywym towarem.....

- z kad to wiesz? - odezwal sie William.

- a co nie udalo sie wam tego dowiedziec? - zapytalam sarkastycznie

- Thao nie jest tak dobry w te klocki jak i ty. Nie nadarmo nosisz ksywke Black Queen. - powiedzial Ace.

- owszem wiem ze jestem w tym dobra ale nie zawsze uda sie wszystkiego dopatrzec.

Fallen Angels Mc LeilaWhere stories live. Discover now