Siedzimy juz w Huston 3 dni i jak narazie nic sie nie dowiedzielismy. Dzis jest sobota wiec wybieramy sie do klubu ktory jak mowila ava jest tutaj najlepszy. W ciagu tych trzech dni troche pracowalam i zgodnie z tym co odkrylam to juz od roku zaczely ginac nastolatki. Za kazdym razem pojawiala sie ta sama prawidlowosc co do tego ze byly kujonkami i nic innego po za szkola nie robily. Pierwsza zaginiona dziewczyna byla osiemnastolatka i zaginela 2 miesiace po tym jak Rock objol stolek prezesa. Wtedy wszystko sie zaczelo. Siedzac na zewnatrz i popijajac kawe zastanawiam sie co dalej robic bo tak naprawde to utknelismy w martwym punkcie.
-hej slonce-odezwala sie Mili i przysiadla do mnie na kanapie ogrodowej.
-hej. a gdzie chlopaki ?- zapytalam
- pojechali na silownie. Zostalysmy same bo Ava z malym i mezem pojechala do kawiarni. -okazalo sie ze maz Avy Danillo pracowal jako architekt w tutejszym biurze.
-wszystko ok?- zapytalam bo widzac mine mojej przyjaciolki widzialam ze jest cos nie tak.
-moze byc. Theo jest inny niz jak jestesmy w klubie. Wiem ze to wszystko na pokaz ale naprawde chcialabym z nim byc. Sama dobrze wiesz ze z nikim innym nie sypiam. tylko z nim. - powiedziawszy to zakryla obiema rekoma twarz.
Przyblizylam sie do nie i mocno przytulilam a ona sie we mnie wtulila.Gdy tak siedzialysmy zaczelam glaskac ja po glowie.
- wiesz moze powinnas z nim na ten temat porozmawiac. On moze niewiedziec jaka jest prawda. -powiedzialam.
-Nic mu nie mowilam. Boje sie ze jak mu powiem to juz zupelnie nic miedzy nami nie bedzie.
Rozplakala sie a ja nie wiedzialam jak jej pomoc. Moze najlepszym rozwiazaniem bedzie z nim porozmawiac ale tak aby ona sie o tym nie dowiedzial.
Dwie godziny pozniej wrocili mezczyzni z silowni. Mili poszla sie polozyc a ja dalej siedzialam na werandzie. Nie wiem ile minelo ale bylam tak pochlonieta myslami ze nie zuwazylam jak obok mnie siada Theo z dwiem butelkami piwa.
-Hej mala. co tam?-odezwal sie pierwszy i podal mi butelke piwa
-hej. a gdzie Luke?-zapytalam
-Poszedl pod prysznic. masz moze chwile pogadac?
- mam nawet wiecej niz chwile. o co chodzi?
-czy ta rozmowa moze zostac miedzy nami. Wiesz zeby nikt nie wiedzil ze z toba na takie tematy rozmawialem. Chyba by mnie zjedli jakby sie dowiedzieli.
- Do rzeczy Theo bo w kazdej chwili moze ktos przyjsc.- zaczelam
-Chodzi o Mili.......
-IIIIIIIIIII- powiedzialam
-kurwa!!!! pierwszy raz jestem w takiej sytuacji a wiem ze sie przyjaznicie.
-no.- powiedzialm i przechylilam butelke. podejrzewalam o co moze chodzic ale dalej milczalam.
- wiesz ze ona jest kroliczkiem i bardzo mi na niej zalezy ale wiesz ze to sie raczej nie sprawdza. - przechylil butelke i wziol poteznego lyka piwa.
- i chodzi o to ze ja nie wiem co mam robic.
- po pierwsze to owszem i jest kroliczkiem ale czy pytales jej kiedykolwiek o to czy sypia z kims jeszcze?-zapytalam powaznie
- no nie-odpowiada i wpatruje sie w butelke ktora trzyma w dloniach
-to cos ci powiem skoro ta rozmowa ma zostac miedzy nami. - chwilowo sie zawachalam ale wiedzialam ze im na sobie zalezywiec postanowilam ze troche pomoge.
- Mili nie sypia z nikim innym jak z toba. odkad jest w klubie z nikim nie spala. Owszem nazywaja ja kroliczkiem ale prawda jest taka ze ona raczej nalezy do klubu. Suki sukami ale ona nia nie jest. I uwierz mi ze jesli bys chcial z nia byc tak naprawde i jej o tym powiedzial to pewnie powiedzialaby ci ze sie zgadza. - powiedziawszy to napilam sie i puscilam oczko do Theo ktory wpatrywal sie we mnie oniemialy. Po chwili wstal i wszedl do domu a ja dalej siedzialam i rozkoszowalam sie pogoda.
Po mojej rozmowie z Theo postanowilam isc sie odswiezyc i zaczac szykowac do wyjscia. Byla godzina siedemnasta a postanowilismy ze kolo dwudziestej wyjezdzamy. Gdy juz bylam wykapana wrocilam do sypialnie gdzie czekala na mnie usmiechnieta przyjaciolka.
-A ty co taka uchachana?-zapytalam podchodzac do walizki
-rozmawialam z Theo.
--Aha. - odpowiedzialam i dalej szukalam w walizce
-I on chce zebym zostala jego stara!!!!!Rozumiesz to?! Jaaaa!
-Mowilam ze bedzie dobrze- wstalam i podeszlam do niej a ona odrazu podniosla sie z lozka i wpadla w moje ramiona. Cieszylam sie jej szczesciem. Bo kto jak kto ale oni na nie zasluguja. Jak widac plan z zamiana okazal sie najlepszym z mozliwych.
- Ok Li to sie szukujemy bo nie mozemy wyjsc jak teraz- odsunela sie odemnie a moj wzrok skierowal sie na lozko gdzie lezaly ciuch Mili.
- ahaaaa. a to mam rozumiec ze szykujemy sie razem. - na moje slowa zaczela skakaci i piszczec z rodosci.
Po prawie dwuch godzinach bylysmy gotowe. Mialam na sobie czerwona sukienke z dekoldem w szpic. ale ze dekolt byl troszke zbyt wyciety to nie moglam zalozyc stanika. Sukienka siegala mi do polowy uda i opinala mnie jak druga skora. uwielbialam ta sukienke choc jescze ani razu nie mialam jej na sobie. Do tego zalozylam szpilki w tym samym kolorze. W uszy wpielam kolczyki srebrne kola. wlosy pofalowalam i zostawilam rozpuszczone aby delikatnie splywaly mi na plecach. Jak zawsze zbytnio sie nie malowalam czyli standardowo uzylam tylko tuszu i kredki do oczy. Mili wygladala rowniez oblednie w przylegajacej do niej blekitnej sukience tylko u niej dekold byl mniejszy jak u mnie. Nie nakladala tonu makijazu choc porownujac ja do mnie to ja nie mialam wcale a ona juz tak. Gotowe do wyjscia postanowilysmy w koncu opuscic sypialnie. Luke zajrzal tylko raz po swoje ciuchy aby moc sie przygotowac w sypialni Mili i Theo. Wzielam torebke do ktorej wsadzilam telefon , portfel i chusteczki a nastepnie wyszlysmy.
Panowie czekali na nas w salonie razem z gospodarzami. Jak nas tylko zobaczyli to ( doslownie ) szczeki im opadly. Pierwszy ocknol sie Luke i podszedl do mnie i szepnol na ucho
-bede cie musial dzis pilnowac jak nic.
zaczelam chichotac jak jakas zakochana malolata. chyba powinnam byc lepiej aktorka bo coraz lepiej mi to wychodzi.
- To co golabeczki zbieramy sie-powiedzialam do Theo i Mili ktorzy stali i szeptali sobie cos. nastepnie pocalowal Mili w czolo.
-Juz juz idziemy. Nie goraczkuj sie tak. - powiedzial Theo i zaczol isc do wyjscie
- Juz sie nie moge doczekac jak sie zabawimy- powiedziala do mnie Mili gdy szlysmy ramie w ramie do auta.
-Oj tak nie ma to jak klub a nie wieczne sex grile. -usmiechnelam sie i przytulilysmy sie z Mili. Wiem ze ona ma takie samo zdanie bo przewaznie albo siedziala u siebie albo u mnie przy takich imprezach.
Gdy juz zapakowalismy sie do auta ruszylismy w strone klubu.
YOU ARE READING
Fallen Angels Mc Leila
Romancemc. Ludzie odwazni nie zyja wiecznie. Natomiast zbyt ostrozni nie zyja wcale.