ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY

4.1K 244 14
                                    

Devan

Jestem podenerwowany, ponieważ moje sumienie coraz bardziej o sobie przypomina. Jawnie okłamałem Leannę, twierdząc, że mam pracującą sobotę. Co prawda moje działania były podyktowane jej bezpieczeństwem, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko skłamałem. Przez osiemnaście lat wpajałem mojemu synowi, że szczerość jest podstawą budowania relacji międzyludzkich, ale jak widać, kiepski daję przykład.

Wyglądam przez okno na ulicę Nowego Jorku, czekając na wyrok. Leanna zamknęła się w sypialni, aby porozmawiać ze swoją babcią, więc każda minuta oczekiwania na rozmowę wpędza mnie w zdenerwowanie. Cholernie mocno zależy mi na tej kobiecie. Wkradła się do mojego życia przez przypadek, a dziś nie wyobrażam sobie, abym mógł ją ot tak pozostawić. Pierwszy raz w swoim trzydziestoczteroletnim życiu doświadczam tak silnych uczuć. W dniu, w którym Leanna omdlała w moich ramionach zrozumiałem, że trzymam cenny skarb, choć jeszcze wtedy nie potrafiłem tego dostrzec.

- Devan? – moje serce zamiera. Odwracam się powoli w kierunku ciemnowłosej. Przez chwilę próbuję odgadnąć co oznacza jej wyraz twarzy, lecz jej mimika jest neutralna.

- Leanna?

- Nie chcę, aby ta rozmowa trwała wiecznie. – wyznaje stanowczo. – Możemy usiąść? – przytakuję i oboje siadamy na przeciwległych fotelach. Zdecydowanie wolałbym chwycić ją w tym momencie za rękę, by powiedzieć najszczersze „przepraszam". Jednakże nie wiem, czy jedno słowo naprawi mój błąd. – Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy? Nie ufasz mi?

- To nie tak. – wzdycham. – Nie byłem pewny, czy zaaprobujesz moje działania.

- Dlatego postanowiłeś je zataić? – przytakuję. – Sądziłam, że chcesz tworzyć ze mną coś trwałego.

- Bo chcę! Nie miej, co do tego żadnych wątpliwości. Jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu, pomimo że jesteś w nim tak krótko. Nie chciałem cię skrzywdzić. – moja głęboko skrywana wrażliwość wypływa dziś ze mnie w postaci łez. Tak jestem mężczyzną, którego oczy właśnie zaszkliły się. Tak pozwalam, aby Leanna widziała mnie w tym stanie. I tak, nie wstydzę się tego. Wpatruję się w kobietę, czekając na jakiekolwiek słowa. Lecz one nie nadchodzą. Ciemnowłosa jedynie wstaje z fotela. Przymykam powieki. To koniec? Proszę, nie...

Ciepłe, miękkie dłonie dotykają moich. Momentalnie otwieram oczy i dostrzegam Leannę, klęczącą przy mnie. Nasze czoła się stykają, oddechy staję się jednością, a serca biją w jednakowym tempie.

- Nie chcę cię stracić. – wyznaję szeptem. – Przepraszam cię. Nigdy więcej nie wypowiem kłamstwa wprost w twoje piękne oczy. Tylko proszę, nie skreślaj mnie. Nie odchodź.

- Devan. – jej głos jest cichy. – Dziękuję ci. – po jej policzku spływają łzy. – Na początku byłam zdezorientowana, lecz kiedy wszystkie emocje opadły zrozumiałam, że nie jestem na ciebie zła. Jakbym mogła karać cię moją złością, kiedy sprawiłeś, że poczułam się bezpieczna? Dziękuję ci, ponieważ zdjąłeś z moich ramion pewien ciężar. Dziękuję ci, ponieważ uratowałeś mnie przed Jackiem. Dziękuję ci za to, że pojawiłeś się w moim życiu. Bez ciebie nie dałabym sobie rady.

Moje ramiona oplatają jej drobne ciało. Tkwimy w tym uścisku przez kilka minut. Wiesz, że ją kochasz, dupku? Wiem... W tym momencie czuję to całym sobą. Leanna napełniła moje puste serce sobą. Pokazała co to znaczy, czuć. Nie wiedziałem, że można się tak po prostu w kimś zakochać. Zawsze sądziłem, że te uczucia trzeba wypracować. Przez kilka lat próbowałem zakochać się w Helen. Wmawiałem sobie, że być może obdarzę ją miłością, a wtedy pokonamy wszystkie problemy.

Dziś wiem, że miłości nie da się wypracować. Ona pojawia się w najmniej spodziewanym momencie i uderza w człowieka z siłą godną powalenia na kolana. To obezwładniające uczucie, które pojawia się nagle i pozostaje z nami na zawsze. Prawdziwie kochamy tylko raz w życiu. Za to uczucie każdy z nas byłby wstanie popełnić wiele błędów. Każdy człowiek chce tego doświadczyć, ponieważ kiedy kochamy i jesteśmy kochani mamy wszystko, czego tak naprawdę potrzebujemy.

Na mnie miłość czekała aż trzydzieści cztery lata. Z perspektywy czasu, czuję jakby wcześniej tylko dryfował w świecie. Żyłem dla syna, mojej pierwszej prawdziwej miłości. Teraz jednak chcę żyć dla kobiety, którą szczerze pokochałem.

- Leanna?

- Proszę, nic nie mów. – szepcze wprost do mojego ucha. – Teraz chcę jedynie cię przytulać. Chcę czuć, że jesteś tutaj ze mną.

- Zawsze tu będę. – zapewniam ją. Jest to obietnica, której nigdy nie chcę złamać. Tylko śmierć może sprawić, że pozostawię ją samą, lecz jeśli istnieje życie pozagrobowe, wrócę do niej. Zaopiekuję się nią z oddali. Będzie bezpieczna.

~***~

Leanna

Wczorajsza noc była emocjonująca. Dotarło do mnie, że jestem po uszy zakochana. Te same uczucia ujrzałam w spojrzeniu Devana. Pomimo że żadne z nas nie wypowiedziało tego głośno, nie mam wątpliwości co do naszych odwzajemnionych uczuć. Wczoraj zapadła cicha deklaracja. Zawsze będziemy ze sobą razem. Ta myśl jest pokrzepiająca, dająca nadzieję. Tkwiąc w ramionach tego mężczyzny wiedziałam, że jest moją bratnią duszą. Pojawił się w moim życiu nagle, lecz właśnie w ten sposób pojawiają się osoby, które stają się całym naszym światem.

Z uśmiechem na ustach przyglądam się Devanowi, który ze śmiechem opowiada Coltonowi jedną ze swoich historii z młodości, kiedy wraz ze swoimi kolegami w Halloween postanowili wywoływać duchy. Dzisiejsze wspólne śniadanie uświadamia mi, że w końcu czuję się w tym miejscu jak w domu. Colton zaakceptował mnie jako nową partnerkę jego ojca, traktując mnie jak swoją przyjaciółkę, a Diana znalazła we mnie powierniczkę, która zawsze ją wysłucha. Tą chwilę zapamiętam na zawsze, ponieważ ten dzień jest początkiem czegoś nowego.

Jack zniknął, a wraz z nim zagrożenie.

Ariel sama wykluczyła się z grona moich przyjaciół.

W tym czasie ja zyskałam coś znacznie ważniejszego – miłość, troskę i bezpieczeństwo.

Dziękuję mamo. Dziękuję tato. Wiem, że to wszystko to wasza zasługa. 

_____
To nie jest jeszcze zakończenie historii😁
Do końca jeszcze około 5 rozdziałów.
Planowo chcę zakończyć tą historię 1 grudnia 😋

W rytmie weselnych dzwonówWhere stories live. Discover now