• GORĄCA RÓŻA •

1.1K 46 56
                                    

𑁍 Róża dla gorącego chłopca, o pięknych, ognistych oczach, które skradły moje serce przy naszym pierwszym kontakcie wzrokowym. Nigdy nie zapomnę tej niebezpiecznej iskry czającej się w tym intensywnym brązie, gdy tylko mnie ujrzały 𑁍

🌹

Zszokowany Kai spojrzał jeszcze raz na treść tajemniczego listu. Napisany był on czarnym długopisem, a na dole, pod znajdującym się tekstem, widoczna była narysowana, malutka, czerwona róża. Do kartki załączony był również wcześniej wspomniany kwiat. Chłopak powąchał go, a do jego nozdrzy napłynęła delikatna woń owej rośliny. Rozejrzał się po korytarzu, który był opustoszały.

Zorientował się, że jest spóźniony na lekcje biologii. Szybko zamknął szafkę z numerem dwadzieścia sześć i w mgnieniu oka, pognał w stronę sali. Gdy stanął już przed drzwiami, wziął głęboki oddech, by uspokoić oszalałe serce i chwycił za klamkę.

- Dzień dobry, przepraszam za... - jego wzrok powędrował do biurka, gdzie spodziewał się zastać nauczycielkę, lecz tej nie było na zwyczajowym miejscu. Przeleciał wzrokiem po reszcie pomieszczenia i jedyne, co zauważył to uczniowie, zajęci sobą. Wzruszył ramionami i usiadł na krześle, obok Cole'a. Czuł wzrok chłopaka na sobie, odkąd tylko przekroczył próg sali. - A gdzie pani? - zapytał.

Zane i Jay oderwali się od swojej rozmowy i spojrzeli na niego.

- Nie przyszła jeszcze. Masz szczęście - wytłumaczył białowłosy i otworzył zeszyt na ostatnim temacie.

- Byłoby kolejne spóźnienie. Oj, nieładnie Kai - Cole zacmokał ustami, patrząc na niego chytrym wzrokiem i zaczepnie szczypiąc w ramię. Czarnowłosy zawsze, gdy tylko miał okazję, droczył się ze Smith'em, dotykał go lub po prostu spoglądał. Brunet myślał, że to po przyjacielsku. On sam w stosunku do zielonookiego wykonywał podobne gesty, jednak on nie odbierał ich w inny sposób, niż przedrzeźnianie się. Co innego Cole, który nie przepuścił żadnej okazji, by w jakikolwiek sposób być bliżej Kai'a.

Wtem do sali weszła nauczycielka biologii. Pani Misako była mamą ich o rok młodszego przyjaciela, który wraz ze Skylor i Nyą - siostrą Kai'a, chodzili do jednej klasy. Jej siwe włosy z białym pasmem, zazwyczaj ułożonymi w warkocz, były teraz niedbale związane w niski kucyk. Na jej twarzy było widoczne niemałe zmęczenie. Do biurka podeszła ze zgarbionymi ramionami i uśmiechnęła się smętnie do uczniów.

- Dzień dobry, dzieci - przywitała się i ziewnęła głośno. - Proszę otworzyć podręczniki na stronie siedemnastej. Za tydzień sprawdzian, więc zrobimy sobie dziś powtórzenie.

- Mama Lloyda wygląda jakby nie spała od tygodnia - szepnął Jay na ucho Zane'a.

- Ma teraz nowe klasy i przybyło jej obowiązków, jako nauczycielka. Lloyd narzeka, że ma teraz dla niego za mało czasu - wyjaśnił chłopak obok i zaczął notować zagadnienia, które pojawiły się na tablicy.

  ☘︎

W końcu zadzwonił dzwonek na najdłuższą w ciągu dnia przerwę. Czterej chłopcy czym prędzej spakowali książki i pognali na korytarz, kierując się w stronę szkolnej stołówki z zamiarem zjedzenia czegoś ciepłego.

- Kai! - chłopak, usłyszawszy swoje imię, odwrócił się, a w jego ramionach natychmiast znalazła się czerwonowłosa dziewczyna, przytulając go mocno.

- Hej, Skylor, czemu na mnie nie poczekałaś? - Nya z uśmiechem obeszła swojego brata i przyjaciółkę. Podeszła do rozanielonego na jej widok Jay'a i pocałowała go w policzek.

Tajemniczy wielbiciel Kai'a || Lavashipping Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz