wstęp

1.7K 50 34
                                    

Ostatnio Boka nie mógł przestać myśleć o swoim przyjacielu. Było to dla niego dziwne, bo miał już żonę i dwójkę dzieci. Ostatnio przypomnial sobie wszystkie chwile spędzone z małym blondynkiem. Jako żołnierz miał tygodniowy urlop. Wykorzystając go chciał napisać list do Ernesta, bez celu, ponieważ wiedział, że go nie przeczyta.

Boka tak naprawdę miał żonę tylko dlatego, że rodzice znaleźli mu idealną kandydatkę. Jako człowiek który kochał swoich rodziców zrobił to tylko dla nich. Nigdy nie kochal swojej żony. Miał także dwójkę dzieci które bardzo kochal, ale rzadko się z nimi widywał, dzieci miały do niego mały uraz, że rzadko był w domu. Nie miał dla nich czasu. Kochal swoją pracę bo od dziecka o niej marzył.

Dla niego dziwne było, że nie zapomniał o Nemeczku i myślał o nim codziennie, pamiętał jak bardzo za nim plakal w domu przykryty kądrą. Przez pierwsze dwa tygodnie nie miał siły odrabiać łaciny i innych lekcji. Bardzo pogorszył się w nauce. Nawet Profesor Rac tak mu mówił. Załamał się, że nie mógł już spędzać czas ze swoim koleżką. Był na siebie zły, że zaczął go doceniac dopiero pod koniec życia blondynka. Zdał sobie sprawę jak Nemeczek go lubił... lubił?...

...

Zawsze się zastanawiał czy on go także lubił.
Kiedy siedział przy nim na lozku zdał sobie sprawę jak go kocha. Tylko nie miał odwagi.

Ale
...
Ale...

Przecież Boka był najodważniejszy z chłopców z Placu broni...
Jednak nie miał odwagi pokazać swoje uczucie Ernestowi...

List do blondynka | Chłopcy z Placu Broni Where stories live. Discover now