Tęsknota.

43 6 0
                                    

Ayana Saltzman.

—Mam nadzieję że zrobię dobre wrażenie pierwszego dnia, bardzo się stresuje bo nikogo tam nie znam — Uśmiechnęłam się w stronę Brunetki stojącej w progu mojego pokoju.

Ciocia Bonnie była najlepszą osobą do jakiej mogłam się wprowadzić po tym wszystkim, wspierała mnie i dawała swoje dawne ubrania gdy ona sama chodziła do tej szkoły. Stres wygrywał, pływał po całym moim ciele a ból w klatce piersiowej stawał się bardzo uciążliwy. Nie miałam wyboru, musiałam zażyć lekarstwo, które miało zapobiec stresowi i iść do budynku, który nie jest mi dobrze znany. Wiem że chodzi tam córka Eleny i Damon'a Salvatore, ma na imię Stefanie i jest taka sama jak ja, jest młodsza o dwa lata i nawet parę lat temu miała zostać przyjęta do szkoły imienia Stefana Salvatore ale została wyrzucona przez to że chciała zostać wampirem.

— Dzwoniłam już do Eleny, jej brat przyjedzie niedługo po ciebie byś nie musiała się męczyć i iść te pięć kilometrów — Stwierdziła kładąc mi batona i jakiś napój na półce obok drzwi.

Mimo że nie byłyśmy rodziną, traktowałam ją jak ciotkę ponieważ zawsze mogłam na nią liczyć w sprawach życia i śmierci. Słysząc trąbienie auta na zewnątrz usłyszałam z ust brunetki ciche Powodzenia, złapałam w rękę plecak i szybko wybiegłam z domu wsiadając do samochodu nieznajomego bruneta.

— Miło cię poznać, Ayana — Rzekł i zaczął jechać w stronę szkoły — Nie masz się o co martwić, też kiedyś tam chodziłem do szkoły i wiem jak może wyglądać pierwszy dzień — Skręcił w jedną z ulic i jechał dalej prosto.

— Nie sądziłam że decyzja przeniesienia się tam przyjdzie mi tak łatwo, teraz nawet ręce mi się trzęsą ze strachu — Zaśmiałam się na co spojrzał na moje dłonie — Słyszałam że chodzi tam twoja siostrzenica, co u niej słychać?

Mężczyzna przez chwilę nie odpowiadał a ja przypomniałam sobie co zrobił Damon Salvatore, zamordował w tym miesiącu z dwudziestu oficerów, twierdził że chce się zemścić za kogoś śmierć. Od tygodnia nikt nawet jego żona nie może go znaleźć, jest to okropne.

— Zbuntowała się, ubiera się na czarno i słucha Metalu — Uśmiechnął się w moją stronę — Jesteś od niej starsza i jako siostra ciot... — Zatrzymał się koło szkoły i nie dokończył swojego zdania, zaczęłam nalegać ale nie chciał — Spróbuj nie dokuczyć żadnemu nauczycielowi!

Wywróciłam oczami na słowa mężczyzny i spojrzałam na duży budynek, koło niego biegało wiele osób, niektórzy patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem a reszta przechodziła nie zwracając na mnie uwagi. Wchodząc na długo ciągnący się korytarz uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na swój plan lekcji, miałam mieć historię chociaż że nawet nie wiem gdzie jest. Przede mną pojawiła się długowłosa brunetka, przedstawiła się imieniem Maya i powiedziała że oprowadzi mnie po szkole. Zgodziłam się ponieważ mogłam mieć okazję do kogoś poznania, dziewczyna była sympatyczna, co chwilę przedstawiała mi nowe osoby a gdy dzwonek zadzwonił odprowadziła mnie pod salę historyczną. Usiadłam w pierwszym lepszym miejscu, ławki były pojedyncze a sala była bardzo historyczna. Do sali wszedł czarnoskóry mężczyzna z okularami na nosie, zaczął prowadzić lekcje gdy nagle zobaczył mnie, nową osobę w klasie.

—Jak się pani nazywa? — Zapytał, patrzył na mnie bardzo zaciekawiony.

— Ayana Saltzman— Uśmiechnęłam się — uczęszczałam do szkoły Salvatore ale wolałam się przenieść do szkoły publicznej. 

— Interesujące, więc może powiedz mi kiedy powstało nasze miasto? —Zapytał, ktoś za mną wstał by miałam już odpowiadać.

— Nie sądzi pan że pierwszy dzień w szkole nie jest dobrym dniem do wypytywania ucznia? —Odetchnęłam z ulgą że ktoś stoi po mojej stronie i odwróciłam się lekko w stronę tej osoby, był to brat Maya'i, uśmiechnął się w moją stronę a nauczyciel zgodził się z jego opinią następnie pytając jego o to samo.

----------

Wychodząc ze szkoły zauważyłam auto czekającego na mnie Jeremy'iego Gilbert'a. Obok mnie przeszła Stefanie nic się nie odzywając, zderzyłyśmy się ramionami i nic. Uśmiechnęłam się gdy stanął obok mnie Ethan, cały dzisiejszy dzień mi towarzyszył i zapoznał mnie ze swoją drużyną.

— Też byłem nowy, wiem jakie to uczucie ale przejdzie po dwóch dniach — Stwierdził na co przytaknęłam — Wydajesz się być miłą osobą, raz z mamą byłem pod waszą szkołą i wiele nastolatków mi ubliżało ale ty jesteś inna.

Uśmiechnęłam się w jego stronę i pożegnałam go pocałunkiem w policzek. Pierwszy dzień szkoły a ja czuję się jak nowo narodzona. Czuję się inaczej będąc w towarzystwie takich samych osób jak ja. Stefanie siedziała z tyłu więc zajęłam przednie miejsce i zapięłam się.

—Jak minął pierwszy dzień w szkole? —Zapytał mężczyzna kierujący w stronę domu cioci Bonnie — Stefanie odzywałaś się do Ayany?

— Nie zachowujmy się jakby była tylko moją znajomą, dlaczego nikt nie chce jej powiedzieć prawdy wujku? — Uniosłam brew i spojrzałam na dziewczynę siedzącą za mną — Przez cholerne dwa lata musiałam to w sobie kryć ale teraz gdy będę miała ją na korytarzu chce żeby znała prawdę.

— O czym ona mówi?— Zapytałam zerkając na bruneta.

Ostatnia Chwila| The Vampire Diares|Where stories live. Discover now