12

776 43 18
                                    

Weszłam do mieszkania. Zdjęłam buty i kurtkę. Ubrałam ciepłe kapcie i skierowałam się do łazienki. A bynajmniej chciałam, bo drogę zastawiła mi Jessy. 

- W końcu jesteś! - krzyknęła i mnie mocno przytuliła. Również ją objęłam. - Martwiłam się o ciebie! 

- Już wszystko w porządku. - powiedziałam głaskając ją po plecach. - Nic się nie stało. - dodałam. Dlaczego ją okłamuję? 

- To dobrze. - odpowiedziała odsuwając się. - Zrobiłam nam herbaty. 

- Jak dobrze. - powiedziałam uśmiechając się. - Tylko pójdę szybko się ogarnąć. - poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i otarłam rękoma włosy. Czy to tylko sen?, zapytałam siebie w duchu. Nie dowierzałam, że przed chwilą widziałam się z Jake'iem. Tyle czasu na to czekałam, aż nagle, niespodziewanie tego doczekałam. 

Zamknęłam oczy i wróciłam wspomnieniami do tej chwili, gdy mnie pocałował po raz pierwszy. Gdy na niego krzyczałam. Oskarżałam. A to nie była jego wina. Na to przypomnienie skrzywiłam się, ale od razu w mojej głowie pojawił się obraz jego uśmiechu. 

Otworzyłam oczy i palcami dotknęłam moich ust. Dalej czułam smak jego warg. Nie sądziłam, że będą aż tak dobre. 

Przewróciłam energicznie głową i wzięłam szybki prysznic. Wieczorna rutyna zajęła mi pół godziny. Wyszłam szybko i skierowałam się do kuchni. Zastałam tam rudowłosą siedzącą przy stole z jakąś książką. 

- Wybacz, że musiałaś tak długo na mnie czekać. - rzuciłam, kiedy usiadłam.

- W porządku. - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Tylko masz zimną herbatę. - dodała.

- Och to nic. - westchnęłam podnosząc kubek do ust. - Wyszedł mi dzisiaj obiad? - zapytałam. 

- Tak, było pyszne. - powiedziała odkładając książkę. - W takim razie, kolej na mnie, abym ja zrobiła jakiś lunch. 

- Masz już jakiś pomysł? - zapytałam zaciekawiona. 

- Jeszcze nie, ale znajdę. - uśmiechnęła się rozbawiona.

Posłałam jej uśmiech. Bez mojej kontroli, nagle skupiłam się na jednym martwym punkcie wracając do mojego spotkania z Jake'iem. 

- Coś się stało, Roxanne? - zapytała Jessy. Podniosłam gwałtownie głowę. 

- Nie, spokojnie. - odpowiedziałam zaciskając wargi. Trudno było się skupić, kiedy myśli wracały do tej jednej konkretnej osoby. 

- Przecież widzę. - powiedziała troskliwym głosem. - Chcesz mi o tym opowiedzieć? 

- Nie wiem... - odparłam rozkojarzona. - To nie tak, że nie chcę, tylko nie wiem czy mogę. - powiedziałam cicho.

- Rozumiem. - skwitowała dziewczyna. Podeszła do mnie i mnie przytuliła. - Pamiętaj, że w każdej chwili możesz przyjść i porozmawiać ze mną. 

- Dziękuję. - objęłam ją rękoma. - Chyba pójdę spać, jestem zmęczona. - dodałam wstając. 

- Okej. Ja chyba też. 

Skierowałam się do salonu i pościeliłam łóżko. Położyłam i przykryłam się. 

- Dobranoc, Jessy. Do jutra. - dodałam. 

- Śpij dobrze, Roxanne. - odpowiedziała gasząc światło. 

Moje myśli ciągle wracały do Jake'a. Wyobrażałam sobie jak tutaj jest i się do niego przytulam. Ciągle o nim myślałam i za każdym razem strasznie szeroko się uśmiechałam. Po prostu nie mogłam się nacieszyć tym, że w końcu się spotkaliśmy i przez chwilę mogliśmy się sobą cieszyć. A na pewno jeszcze dużo nas czekało. W końcu umówiliśmy się na kolejne spotkanie.

Nymos //Jake x MC (Duskwood)Where stories live. Discover now