Avengers chat

Jola ty chyba schudłaś!

Clint: Widzieliście gdzieś Steva?

Nat: A wyszedł w końcu z tej windy?

Tony: Pomógł mu ktoś w ogóle?

Maria: Ja mu nie pomagałam

Peterek: Ja też nie

Bucky: O cholipka

Clint: A może tam zdechł?

Loki: Dajcie spokój. On żyje że sto lat jakaś mała winda chyba go nie zabije

Bucky: Wsumie racja

Thor: Bucky?

Bucky: O co chodzi?

Thor: Skończył nam się cukier

Tony: Ale mieliście 28 opakowań

Bucky: No ale patrz. 28÷2=14 czyli tydzień. A tydzień temu byliśmy na zakupach. Więc się skończył

Tony: Mam rozumieć że codziennie obydwoje jedliście 2 opakowania cukru?

Bucky: No nie

Tony: Ufff..

Thor: To nie było tak. Ja jadłem jedno i Bucky jadł jedno. Nie jedliśmy razem z dwóch. Każdy miał własne

Tony: Boże daj mi sił

Maria: Jakim cudem wy jeszcze żyjecie?!

Clint: No wiesz... jeden bóg a drugi to stulatek który jest również byłym sierżantem i mordercą

Bucky: Chcieliśmy tylko zobaczył czy damy radę przeżyć. A to że nam się udało to tylko skutek uboczy

Loki: Uboczny. Bo przybywają boczki

Peterek: O! O! PAMIĘTAM TO!

Harley: Jola ty chyba schudłaś!

Clint: Bierzesz coś na odchudzanie!?

Tony: Możecie przestać?

Steve: Pomocy (wiadomość nie wysłana)

Steve: Dlaczego to się nie chce wysłać!? (wiadomość nie wysłana)

Steve:.Wypuście mnie z tej windy!!! (wiadomość nie wysłana)

Clint: Może w końcu wypuścimy Steva? O ile żyje jeszcze

Steve: PROSZE WYPUŚCIE MNIE!!! (wiadomość nie wysłana)

Tony: Zapewne już z niej wyszedł. Po za tym jest aktywny. Jakby chciał pomocy to przecież by napisał

Steve: NO PRZECIEŻ PISZE CHOLERA JASNA (wiadomość nie wysłana)

Clint: Wsumie fakt. Dobra idę do sklepu

Steve: Windą proszę! (wiadomość nie wysłana)

Nat: Radzę się przejść po chodach. Ta winda jest jakaś dziwna. Lepiej narazie się do niej nie zbliżać

Steve: NAT NO BŁAGAM CIĘ! (wiadomość nie wysłana)

Tony: Jutro zobaczę co się z nią działo. Dzisiaj mi się już nie chce

Steve: I niby mam tu siedzieć całą noc!? (wiadomość nie wysłana)

Steve: KURWA MAĆ CZEMU TO SIĘ NIE WYSYŁA!?