Rozdział 2.

307 11 1
                                    

Nie dość, że siedziała tam ta szeździesiona - Trener, to jescze przyprowadził swoich kolegów... I nie, nie chodzi mi o jego drużynę, tylko o trenerów innych drużyn z Super Ligi, jak np. Del Aqua, Black, Buddy Watkins czy Inyo.

Nie byłam zbytnio zachwycona tym widokiem, tak jak z resztą cała moja drużyna i chyba wiemy dlaczego.
Ja rozumiem, że miałyśmy areszt hotelowy i nie powinnyśmy się wymykać na imprezę, ALE TAK SIĘ KURWA NIE ROBI.

Diana: Nie no... ZAJEBIE GO ZARAZ.

Sally: Uwież mi, nie ma co na niego tracić swojej siły i biednych nerwów.

Lily: Właśnie, zajmijmy się wygraniem tego meczu.

Anita: Dla trenerki! - krzyknęła na co wszystkie zrobiłyśmy to samo.

Komendator: Drużyny ustawiają się na pozycjach. Aktualny wynik to 0-2 dla gospodarzy. Czy Mystical uda się jakoś nadrobić stracone gole w drugiej połowie meczu?

Drugą połowę rozpoczął gwizdek sędziego. Byłyśmy na maksa zdeterminowane. Naprawdę zależało nam na wygraniu tego meczu. To znaczy... Zależało nam od czasu, kiedy dowiedziałyśmy się, o szansy dostania się naszej drużyny do Super Ligi.

Razem z Aishą byłyśmy skupione na torze lotu piłki. Nie chciałybyśmy, żeby znalazła się blisko bramki, gdyż wiedziałyśmy, że Anicie trudno będzie ją obronić, ze względu na stłuczoną lewą rękę. Nic trenerce nie mówiłyśmy na ten temat, bo stało się jej to przez tą jebaną imprezę wczoraj. Ale to historia na kiedy indziej.

Napastnicy z przeciwnej drużyny zbliżali się powoli do obrony, lecz nawet nie musiałyśmy się ruszyć, bo piłkę szybko odebrała im Mindy, jednocześnie ruszając w stronę bramki Lightlions. Nie minęło 5 minut drugiej połowy, a już nadrobiłyśmy straty jednym golem, lecz to nadal było za mało.

Na chwilę spojażałam się w stronę trybun, gdzie siedzieli nasi "szanowni" trenerzy drużyn z Super Ligi. Patrzyli się na nas z większym skupieniem, niż ja na zawodach jeździeckich. Zauważyłam, że patrzą się na mnie,więc pokazałam im środkowy palec. A co mi tam. Niech wiedzą, że mi w żaden sposób na nich nie zależy. Najwyżej będę miała rozmowę u trenerki.

--------------------//skip time//---------------------

Nasza drużyna wygrała z gospodarzami 3-2. Nie ukrywam cieszyłyśmy się bardzo. Kiedy jeszcze świętowałyśmy wygraną na boisku, podeszła do nas trenerka.

Trenerka: Dziewczęta... BARDZO WAM DZIĘKUJĘ! - powiedziała, a raczej z entuzjazmem krzyknęła, po czym mocno nas wszystkie przytuliła.

Tą miłą chwilę przerwali nam agenci Super Ligi.

Agent nr. 1: Gratuluję. Zgodnie z umową, dostałyście się do Super Ligi.

Agent nr.2: Za miesiąc rozpocznie się gala na której uroczyście się was przedstawi. Wylot do RPA macie za dwa tygodnie. Samolot i hotel macie załatwiony, a wasz nowy stadion jest przy końcówce remontu.

Trenerka: Dobrze, dziękujemy za informację. - agenci tylko kiwneli głowami po czym szybkim krokiem opuścili stadion.

Piszczałyśmy. Jarałyśmy się tym wydażeniem i to bardzo. Niektóre z nas zaczęły obmyślać już, w co ubiorą się na tą galę. Jedynie Sally nie wydawała się zbytnio przejęta wiadomościami, które przekazali nam ci agenci. Chciałam z nią o tym porozmawiać, lecz przerwała mi to nadchodząca ekipa z trybun...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak
To już koniec
Tego rozdziału
Papa

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz