Rozdział 7.

244 9 17
                                    

Lily: Nicole... Nicole... NICOLE WSTAWAJ!

Nicole: *ziewając* Co się drzesz?

Lily: WSTAWAJ KOBIETO ZASPAŁYŚMY!

Nicole: Że, co kurwa?!

Szybko wyjęłam telefon z pod poduszki. Była 5:15. Cholera...wipierdol od trenerki gwarantowany. Szybko zerwałam się z łóżka i popędziłam do łazienki. Musiałam się naprawdę śpieszyć. Wskoczyłam pod prysznic. Kiedy wyszłam i spojżałam w lustro, pisnęłam. Moje włosy były NIEBIESKIE. Spojżałam na "szampon". Pisało na nim "Farba do włosów". No ładnie. Ubrałam się w klubowy strój i wybiegłam z łazienki.

Lily: Dobra, jesteś gotowa bo zaraz wycho-... A co ty masz na tym łbie?!

Nicole: No a na co ci to wygląda?

Lily: Na farbę...Wyglądasz jak Twój były.

Nicole: Tsssa, zauważyłam. Mniejsza. Wiesz może jak to coś zmyć z włosów?

Lily szybkim ruchem wyrwała mi butelkę farby z rąk, i zaczęła czytać ulotkę.

Lily: Emmm... Schodzi po jakimś 10 umyciu...

Nicole: Lepsze to, niż miałoby zejść po miesiącu...

Lily: Ale lodowatą wodą.

Nicole: NO JAPIERDOLE!

Diana p.o.v

Wszystkie byłyśmy już na zbiórce, na boisku przy hotelu. No... Prawie wszystkie, bo brakowało do kompletu jescze Nicole i Lily. Nie chciałabym być w ich skórze kiedy się tu pojawią. Były spóźnione już 20 minut. Trenerka była mocno wpieniona.

Aisha: Może zamknęły się na noc i zgubiły klucz, więc nie mają jak wyjść?

Trenrka: Nie sądzę, wczoraj o 1 robiłam wam przelot. Drzwi u nich były otwarte.

Sally: A może po prostu zaspały?

Anita: Albo ich brak obecności to jakiś głupi żart.

Trenerka: Dobra, nie opłaca się na nie czekać i marnować cennych minut. *klaszcząc w dłonie* Dziewczyny robimy rozgrzewkę!

Na szybko jeszcze wyjęłam telefon i napisałam krótką wiadomość, o treści
"Gdzie jesteście?", po czym odłożyłam go i zaczęłam rozgrzewać się razem z resztą drużyny.

Nicole p.o.v

Lily: Cóż, masz 3 wyjścia. 1-myjesz łeb 10 razy lodowatą wodą. 2-zostajesz z tym kolorem. 3-farbujesz sobie włosy na kolor bliźniaczo podobny do twojego naturalnego.

Nicole: Wiesz chyba bardziej opłaca mi się wyjście 1. Nie chcę malować sobie łba, bo będą odrosty i też w tym kolorze nie zostaje, bo jeszcze Liquido mnie zobaczy i wyśmieje, a tego nie chcę.

Lily: Dobra, to wskakuj pod prysznic, a ja lecę powiedzieć trenerce co się stało.

Po tych słowach włożyła na szybko buty i ruszyła w stronę wyjścia. Ja natomiast zostałam sama. Musiałam się poświęcić, dla odzyskania mojego naturalnego koloru. Nie chciałam być w tym kolorze ani minuty dłużej. Nie zamierzam ani trochę przypominać tego jebniętego gracza hydry. Rozumiem, że jest kuzynem mojej przyjaciółki, ale nie mam do niego szacunku. Prawdę mówiąc - ona też nie.

Lily p.o.v

Biegłam w stronę boiska. Widziałam, że dziewczyny zaczęły już grać. Kiedy weszłam na teren gdzie moja drużyna trenowała. Pierwsze co mnie tam spotkało, to śmiertelne spojżenie trenerki. Ciary przeszły po całym moim ciele. W myślach modliłam się, aby mnie teraz nie udusiła. Gardło mi się zacisnęło. Jedyne co mogłam z siebie wydusić to krótkie "przepraszam".

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz