Piąty (część pierwsza)

239 11 2
                                    

Look through the heart, touch with love

'Życie zawsze było jednym wielkim kłopotem - Sakura zdawała sobie z tego sprawę najbardziej.

Młoda kobieta nie potrafiła sobie poradzić po wypadku, będąc ciężarem dla swoich rodziców. Trudne dzieciństwo odcisnęło swoje piętno.

Żal i rozpacz przytłaczały ją, zżerając od środka. Aż do pewnego dnia - gdy w jej domu pojawił się Sasuke, jej nowy opiekun.'

(tw: ataki paniki, odniesienia do depresji, dawne samookaleczanie i uzależnienie od narkotyków)

•-----------------------------

Skrzypnięcie drzwi, wiatr chłodzący jej rozpalone policzki i dwa ściszone głosy dały Sakurze znak, że ktoś przyszedł.

Odwróciła głowę w kierunku odgłosów, wyłapując charakterystyczny kaszel ojca. Drugiej osoby nie mogła z niczego rozpoznać. Zapach mocnych męskich perfum nie był jej znany.

Sakura zadrżała; jej rodzice w końcu zrobili to, czego chcieli.

Drzwi się zamknęły, dźwięk kroków wskazywał na to, że w pomieszczeniu jest tylko jedna osoba. Nieznajomy mężczyzna zbliżał się do salonu. Perfumy uderzyły w jej nozdrza ze zdwojoną siłą. Nagłe uderzenie kartek o blat zaskoczyło Sakurę; nie była jeszcze przyzwyczajona do głośnych, niespodziewanych dźwięków.

- Sakura, - odwróciła głowę w kierunku, z którego dochodził głos. - Jestem Sasuke, twój nowy opiekun.

Nie odpowiedziała. Pragnęła jedynie wstać i wyjść, ale strach ogarnął ją i nie pozwolił wykonać choćby jednego kroku. Układ pomieszczeń i mebli w domu kiedyś był jej znany, ale ciemność przed oczami utrudniała Sakurze jakikolwiek ruch.

Zacisnęła dłonie na fotelu.

- Wracaj do domu - powiedziała stanowczo, przez zaciśniętą szczękę.

- Niestety, jest to niemożliwe. Twoi rodzice zapłacili mi już za miesiąc.

Oddech Sakury przyspieszył. Dawno nie była tak wściekła. Furia płynęła w jej żyłach, mieszając się z bólem i uczuciem zdrady. Jak oni mogli jej to zrobić? Przecież po wypadku nauczyłaby się poruszać, żyć i funkcjonować samodzielnie, nie potrzebowała wsparcia. A co dopiero prywatnego opiekuna, który miał spędzać z nią całe dnie. Sprawiali, że Sakura czuła się bardziej niepełnosprawna, niż była w rzeczywistości.

- Zostaw mnie w spokoju - wysyczała, opuszczając głowę.

Sasuke położył coś na jej kolanach.

- Jeśli będziesz mnie potrzebować, naciśnij przycisk.

Przez cichy łoskot stóp o podłogę, Sakura wywnioskowała, że zniknął z salonu, prawdopodobnie kierując się do swojego nowego pokoju, który jej rodzice przygotowali już miesiąc temu.

Sięgnęła po urządzenie na nogach, ściskając je mocno w dłoni i rzucając przed siebie.

Nie potrzebowała nikogo.

Może mimo wszystko trochę się myliła.

Sakura leżała na łóżku, z bolącym pęcherzem. Nie miała zamiaru dzwonić do Sasuke i prosić go o pomoc. Przez cały tydzień udało jej się uniknąć jakiejkolwiek rozmowy z nim. Sasuke przynosił tylko posiłki Sakurze do pokoju i po kilku pytaniach bez odpowiedzi wychodził. Wiedziała, że nadal jest w jej mieszkaniu, ale nie zwracała uwagi na żadne dźwięki, które wydawał.

W ciągu tego tygodnia była w stanie wstać i umyć się - zrobiła to raz na całe siedem dni; zjeść - poczuła pod stopami, że kilka kawałków jedzenia spadło na podłogę; skorzystać z łazienki....

Stay With Me •sasusaku•Where stories live. Discover now