Look through the heart, touch with love
'Życie zawsze było jednym wielkim kłopotem - Sakura zdawała sobie z tego sprawę najbardziej.
Młoda kobieta nie potrafiła sobie poradzić po wypadku, będąc ciężarem dla swoich rodziców. Trudne dzieciństwo odcisnęło swoje piętno.
Żal i rozpacz przytłaczały ją, zżerając od środka. Aż do pewnego dnia - gdy w jej domu pojawił się Sasuke, jej nowy opiekun.'
(tw: ataki paniki, odniesienia do depresji, dawne samookaleczanie i uzależnienie od narkotyków)
•-----------------------------
Skrzypnięcie drzwi, wiatr chłodzący jej rozpalone policzki i dwa ściszone głosy dały Sakurze znak, że ktoś przyszedł.
Odwróciła głowę w kierunku odgłosów, wyłapując charakterystyczny kaszel ojca. Drugiej osoby nie mogła z niczego rozpoznać. Zapach mocnych męskich perfum nie był jej znany.
Sakura zadrżała; jej rodzice w końcu zrobili to, czego chcieli.
Drzwi się zamknęły, dźwięk kroków wskazywał na to, że w pomieszczeniu jest tylko jedna osoba. Nieznajomy mężczyzna zbliżał się do salonu. Perfumy uderzyły w jej nozdrza ze zdwojoną siłą. Nagłe uderzenie kartek o blat zaskoczyło Sakurę; nie była jeszcze przyzwyczajona do głośnych, niespodziewanych dźwięków.
- Sakura, - odwróciła głowę w kierunku, z którego dochodził głos. - Jestem Sasuke, twój nowy opiekun.
Nie odpowiedziała. Pragnęła jedynie wstać i wyjść, ale strach ogarnął ją i nie pozwolił wykonać choćby jednego kroku. Układ pomieszczeń i mebli w domu kiedyś był jej znany, ale ciemność przed oczami utrudniała Sakurze jakikolwiek ruch.
Zacisnęła dłonie na fotelu.
- Wracaj do domu - powiedziała stanowczo, przez zaciśniętą szczękę.
- Niestety, jest to niemożliwe. Twoi rodzice zapłacili mi już za miesiąc.
Oddech Sakury przyspieszył. Dawno nie była tak wściekła. Furia płynęła w jej żyłach, mieszając się z bólem i uczuciem zdrady. Jak oni mogli jej to zrobić? Przecież po wypadku nauczyłaby się poruszać, żyć i funkcjonować samodzielnie, nie potrzebowała wsparcia. A co dopiero prywatnego opiekuna, który miał spędzać z nią całe dnie. Sprawiali, że Sakura czuła się bardziej niepełnosprawna, niż była w rzeczywistości.
- Zostaw mnie w spokoju - wysyczała, opuszczając głowę.
Sasuke położył coś na jej kolanach.
- Jeśli będziesz mnie potrzebować, naciśnij przycisk.
Przez cichy łoskot stóp o podłogę, Sakura wywnioskowała, że zniknął z salonu, prawdopodobnie kierując się do swojego nowego pokoju, który jej rodzice przygotowali już miesiąc temu.
Sięgnęła po urządzenie na nogach, ściskając je mocno w dłoni i rzucając przed siebie.
Nie potrzebowała nikogo.
•
Może mimo wszystko trochę się myliła.
Sakura leżała na łóżku, z bolącym pęcherzem. Nie miała zamiaru dzwonić do Sasuke i prosić go o pomoc. Przez cały tydzień udało jej się uniknąć jakiejkolwiek rozmowy z nim. Sasuke przynosił tylko posiłki Sakurze do pokoju i po kilku pytaniach bez odpowiedzi wychodził. Wiedziała, że nadal jest w jej mieszkaniu, ale nie zwracała uwagi na żadne dźwięki, które wydawał.
W ciągu tego tygodnia była w stanie wstać i umyć się - zrobiła to raz na całe siedem dni; zjeść - poczuła pod stopami, że kilka kawałków jedzenia spadło na podłogę; skorzystać z łazienki....
![](https://img.wattpad.com/cover/311066258-288-k198952.jpg)